Posłowie chcą biletów na EURO

Nawet są gotowi za nie zapłacić. No to jest już zmiana jakościowa. Jestem pod wrażeniem. Cóż za poświecenie, coż za odwaga. To już do tego doszło, że za bilety zapłacić chcą?

Ech.Budujące to jest. Idzie ku lepszemu.

Najzabawniejszy jest niejaki pan Kosecki Roman: “W końcu kopałem w piłkę, więc bilety mi się należą” (http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,5040840.html). To już jest rozbrajające.

Dobry jest też pan Janik Grzegorz: “Sam nie będę jechał, ale chcę pomóc kolegom z klubu, którzy interesują się piłką nożną”. To już heroizm prawdziwy.

Już widzę tych kolegów, kórzy sami się tak jakoś boczyli, pewnie nieśmiali są, to poszli do pana Janika i mu powiedzieli: “Słuchaj Grzesiu – piłkę byśmy sobie obejrzeli, a tu biletów nie ma jak skołować. No w końcu od czegoś ten cały sejm jest, prawda Grzesiu? No to słuchaj Grzesiu – dasz radę coś z tym zrobić?”

Cóż wiec pan Janik miał zrobić. Za kolegów – to choćby w ogień.

Może trzeba się ułożyć z 'rodziną PZPN'? Bo w końcu wszyscy Polacy to jedna rodzina...