Upokorzenie Europy w Waszyngtonie...
Były pochwały zasłużone i nie zasłużone dla Prezydenta USA Donalda Trumpa.
Miała to też być demonstracja siły Europy, ale tu było kiepsko...
Jeśli Europejczycy nie chcą umierać za Europę, to dlaczego mają robić to Amerykanie?
Wychodzi niespójność całego projektu UE, który zboczył z pierwotnej ścieżki.
W samym akcie udania się do Białego Domu, aby zapewnić amerykańską ochronę Ukrainy, Starmer, Macron, Merz i inni pokazali jedynie słabość Europy Zachodniej. Pełnili oni rolę chętnych petentów, narodów zależnych od łaski Ameryki dla własnego i przyszłego bezpieczeństwa Ukrainy.
Oczywiście, przywódcy Europy twardo mówią o Rosji. Obiecują, że będą stać po stronie Ukrainy tak długo, jak będzie to konieczne? Opracowali plany utworzenia tzw. koalicji chętnych do obrony przyszłych granic najbardziej wysuniętego na wschód kraju Europy.
Ale to wszystko jest tylko, formą obłudnej, geopolitycznej pantomimy. W ciągu ostatnich trzech i pół roku wojny nie do końca stanęli po stronie Ukrainy. A Prezydent Ukrainy Zełeński ma problemy z rozróżnianiem prawdziwych i fałszywych przyjaciół.
Wielcy z Europy owszem, wysłali broń, ale niechętnie i powoli. Pamiętacie Państwo historię niemieckich hełmów...
Pomoc finansowa, którą przelali do Kijowa, może być liczona w miliardach, została zneutralizowana przez kwotę, jaką wciąż wydają na rosyjskie paliwa kopalne. W ubiegłym roku państwa członkowskie UE wydały 21,9 mld euro na rosyjską ropę i gaz, przeznaczając na pomoc finansową zaledwie 18,7 mld euro. Bilans dla Ukrainy jest ujemny....
Europa, UE jest chorym człowiekiem Świata...
Wszyscy z pewnością wiedzą, że narody europejskie ledwo są w stanie się obronić, nie mówiąc już o obronie Ukrainy przed Rosją. Dziesięciolecia militarnego rozbrojenia, narzucone przez liberalną-lewicę, deindustrializacja, Zielony Ład, LGBT, inżynierię społeczną - pozbawiły narody europejskie zdolności i woli do prowadzenia nawet ograniczonej wojny. Dowodem na to także bohaterska Polska gdzie prawie 36% obywateli nie stanęłoby do obrony niepodległości, w pozostałych krajach Europy jest jeszcze gorzej. Europa Zachodnia nadal sprowadza ludzi, którzy nienawidzą miejscowych, nienawidzą ich nowych domów i oświadczyli w bardzo wyraźny sposób, że planują zastąpić lokalne zwyczaje i rząd surowym prawem szariatu i stylem życia.
Głównym celem wizyty w Białym Domu było błaganie Ameryki, aby nadal brała na swoje barki ciężar obrony Europy – tak jak robiła to przez dziesięciolecia, nawet po zakończeniu zimnej wojny. Dlatego poniedziałkowa dyskusja między Trumpem a sojusznikami Ukrainy wydawała się tak bardzo skupiać na tzw. gwarancjach bezpieczeństwa, które USA mogą zaoferować Ukrainie po zakończeniu wojny. Polska na tle UE wypada lepiej, ale dlaczego Niemcy niechcą, żeby wszypszym tempie wzrastały zdolności bojowe Polski?
Przecież Polska, która zawsze była Antemurale Christianitatis, mogłaby być dzisiaj tarczą UE.
Lewactwo w Europie, także w Polsce pluje na Amerykę, pluje na Trumpa, a przywódcy europejskiego lewactwa płożą się przed Donaldem Trumpem.
Byli zdesperowani, aby Stany Zjednoczone nadal odgrywały kluczową rolę w odstraszaniu przyszłej rosyjskiej agresji, aby nadal odgrywały swoją trwającą dziesięciolecia rolę obrońcy Europy.
Do pewnego stopnia im się to udało. Trump powiedział w poniedziałek, że kraje europejskie będą musiały utworzyć pierwszą linię obrony, "ale im też pomożemy, będziemy zaangażowani" – choć nie będzie to wymagało "butów na ziemi". Pierwotnym celem NATO, tej archetypowej instytucji z czasów zimnej wojny, było trzymanie Amerykanów w Europie i Związku Radzieckiego z dala, parafrazując pierwszego sekretarza generalnego, Lorda Ismaya. Wygląda na to, że cel Europy w potencjalnej powojennej Ukrainie jest podobny – utrzymać USA w ochronie Europy, jednocześnie odstraszając irredentystyczny Kreml.
Skoro Polska ma być pierwszą linią obrony, dlaczego Rząd Donalda Tuska wspierany przez Niemcy sabotuje ważne dla obrony UE inwestycje strategiczne służące to przerzucania żołnierzy i środków pola walki takie jak CPK, porty kontenerowe?
Zakres i charakter zaangażowania USA w przyszłe bezpieczeństwo Ukrainy może być na razie niejasny. Wydaje się, że obie strony uniknęły również innych kluczowych kwestii związanych z zakończeniem wojny. Kwestia zrzeczenia się terytorium. O powrocie skradzionych dzieci. O potencjalnych rosyjskich reparacjach. Wydaje się, że na poniedziałkowym spotkaniu wszystko zostało pominięte.
Odmowa stawienia czoła poważnym przeszkodom stojącym na drodze do postępu w negocjacjach pokojowych jest sama w sobie kolejnym świadectwem słabości Europy. Europejscy przywódcy wiedzą, że Trump jest, co zrozumiałe, zdesperowany, by doprowadzić do zakończenia wojny. Wiedzą też, zwłaszcza po piątkowym szczycie z Putinem, że Stany Zjednoczone są gotowe ustąpić Rosji za wszelką cenę, bez względu na koszty, jakie poniesie Ukraina.
Dobrze, że przedstawiciela Polski nie było na szczycie....
Przed przyjęciem europejskich przywódców Trump wezwał Putina do nadrobienia zaległości. Po ich odlocie Trump ponownie zadzwonił do rosyjskiego przywódcy, aby przekazać mu aktualne informacje. To był wymowny moment. Europa była traktowana jak dziecko, które należy udobruchać i traktować ją protekcjonalnie, podczas gdy „dorośli” zajmowali się poważnymi sprawami geopolityki.
Był to szczyt, mający na celu pokazanie potęgi i wpływów Europy. Zamiast tego obnażył coś przeciwnego. Jeśli Niemcy nie chcą bronić UE, muszą szybko postawić na tych co mogą to zrobić.
Panie Kanclerzu Merz może czas na wcześniejsze wybory w …......
....
Inne tematy w dziale Polityka
