catrw catrw
204
BLOG

„Boże Narodzenie” - Czy jest możliwość kompromisu w Ziemi Świętej?

catrw catrw Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

„Boże Narodzenie” - Czy jest możliwość kompromisu w Ziemi Świętej?

Inaczej kompromis definiują wszystkie zainteresowane strony

Palestyńczycy (czytaj Arabowie z tego regionu) nie zgodzą się na jakiekolwiek rozwiązanie, poza powrotem do czasu, zanim na mocy rezolucji ONZ proklamowano powstanie państwa Izrael.

Czas i doświadczenia pokazują, że nie mają ochoty na wspólne państwo z Żydami, co jest lansowane przez światową lewice. Nie mają ochoty na dwa państwa w Palestynie: Żydowskie i Arabskie ze stolicami w Jerozolimie.

 Z czego wynika odrzucanie kompromisu?

 Arabowie z tego obszaru nie mają unikalnej narodowej koncepcji, wokół której się jednoczą. Innymi słowy, nie mają oni pozytywnego jądra "narodowości palestyńskiej", która odróżnia ich od reszty Arabów na Bliskim Wschodzie. Tym, co jednoczy narodowość palestyńską, jest odrzucenie żydowskiej suwerenności i likwidacja państwa Izrael. To jest ich tożsamość. Nie chodzi o to, że chcą państwa, ale raczej, że nie chcą, żeby Żydzi je posiadali, bez względu na jego terytorium.

 Lewica w UE i USA widzi problem palestyńsko – izraelski od 1967 roku, od wojny sześciodniowej. Żaden przywódca arabski czy palestyński nie uważa, że ten konflikt rozpoczął się w 1967 roku, kiedy Izrael przejął terytorium w wojnie sześciodniowej. Wszyscy mówią o 1948 roku, a niektórzy nawet mówią, że zaczęło się od Deklaracji Balfoura z 1917 roku. Nie są to niuanse historyczne, mają one praktyczne znaczenie.

 Arabowie tego regionu nie zgodzą się na jakiekolwiek rozwiązanie poza powrotem do historycznego punktu, który wybrali - przed ustanowieniem państwa Izrael. Nie starają się ukryć tego faktu. Choć lewica w UE i USA tego nie zauważa . Ale wielu postępowców, z typową arogancją, mówi za nich i zakłada, że myślą i czują to samo, co wszyscy.

Jeśli chcemy cofnąć się w czasie, powinniśmy również wspomnieć o VII wiek, kiedy Islam okupował kraj, a muzułmańscy zdobywcy wypędzili niektórych Żydów i wielu siłą zmusili do przejścia na islam. Wielu Palestyńczyków w regionie jest faktycznie potomkami Żydów, którzy przeszli na islam.

image

Często wielu naukowców, polityków i zwykłych ludzi uważa, że obie strony myślą racjonalnie i posiadają naturalne, ludzkie upodobanie do kompromisu. Zakłada się przy tym założenie, że można znaleźć rozwiązanie. Przyczyną konfliktu izraelsko - palestyńskiego jest spór o terytorium, a zatem jeśli podzielimy terytorium, możemy rozwiązać konflikt.  

Ale na Bliskim Wschodzie, myślenie przyczynowe oparte na logice Arystotelesa nie ma dużego wpływu. Tutaj nie każdy problem ma rozwiązanie. Nawet sposób postrzegania czasu jest tu inny niż na Zachodzie. Na Bliskim Wschodzie czas to niekoniecznie pieniądze. Pojęcie czasu jest tu znacznie bardziej elastyczne, a problemy często pozostają nierozwiązane przy założeniu, że czas zajmie się nim za sto lub tysiąc lat. Próba narzucenia rozwiązania przy założeniu, że obie strony tak samo widzą problem, że tym problemem jest terytorium, jest błędna.

Przedstawiciel Izraela, stosując podejście zachodnie, zawsze mówi o "terytorium", które można dzielić. Tymczasem przedstawiciel arabski zawsze mówi o terytorium, ale w starożytnym znaczeniu tego słowa - w sposób, w jaki pojawia się w świętych tekstach. Odwołuje się do pojęcia "adamah" (ziemi), z którego wywodzi się słowo "adam" (człowiek). Oznacza to, że na Bliskim Wschodzie człowiek bez ziemi nie istnieje, a zatem krew ("matka") musi zostać przelana. To nie jest zwykła gra słów - jest odbiciem głębokich luk w percepcji. Choć negocjatorzy izraelscy, palestyńscy i ONZ mówią w języku angielskim tu nawet wytrawna inżynieria lingwistyczna nie pomoże. Strony mówią zupełnie innymi językami i prowadzą negocjacje w zupełnie inny sposób. Różnica jest tak duża, że dwa różne podejścia raczej się nie zbiegną.


image

Dochodzi do tego jeszcze aspekt religijny. Zgodnie z wiarą muzułmańską, każdy centymetr ziemi Izraela jest świętą ziemią (waqf), która należy do narodu muzułmańskiego. Żaden z liczących się religijnych przywódców muzułmańskich, nie uzna prawa Żydów: - historycznego, prawnego lub religijnego, do choćby jednej ulicy w Izraelu. Na Bliskim Wschodzie tożsamość muzułmańska (religijna) jest znacznie silniejsza niż świecka tożsamość narodowa. Narodowe tożsamości arabskie są tworami sztucznym stworzonymi przez Europejczyków, które potęgi kolonialne narzuciły narodom i plemionom regionu po I wojnie światowej. Teraz do regionu powraca pierwotna tożsamość, którą charakteryzuje przeszłość: plemiona, etniczna i klanowa.

Proces ten jest widoczny także wśród Palestyńczyków: są Arabowie z Gazy, Arabowie z Ramallah? Arabowie z Nablus.

Powtórzę pytanie: - Czy jest możliwość kompromisu w Ziemi Świętej?


catrw
O mnie catrw

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka