Dyscyplinowanie rad nadzorczych w USA, a działania Premiera RP Morawieckiego….
Upadek Enronu i skandal Andersena ujawnił zwykłym Amerykanom, że rady nadzorcze spółek, którym powierzyli swoje oszczędności nie wypełniają właściwie swoich obowiązków. W obawie, żeby te informacje nie wywołały utraty zaufania akcjonariuszy do amerykańskiego systemu gospodarczo-finansowego, amerykańska Komisja Papierów wartościowych i Giełdy (SEC) oraz Narodowe Stowarzyszenie Dyrektorów Przedsiębiorstw (NACD) przywróciło nadzór w spółkach.
SEC ma na swoim koncie wiele sukcesów dotyczących likwidacji tzw. przestępstw wtajemniczenia na Wall Street, które podważały zaufanie do amerykańskiej giełdy papierów wartościowych. Raporty NACD dotyczące rad nadzorczych w spółkach wykazały, że ich członkowie są na usługach prezesów i dbają wyłącznie o własne interesy. Choć wszystkim wiadomo, że powinny być one strażnikami interesów akcjonariuszy. Przedstawiciele rad nadzorczych często są w różnoraki sposób korumpowani, poprzez zlecanie usług konsultingowych lub prawniczych ich firmom lub rodzinom, przekazywanie darowizn na fundacje członków rady. Także mała aktywność członków często wynika z pracy w kilku radach, co ograniczają możliwości czasowe.
Po upadku Enronu rady nadzorcze zostały zmuszone do wprowadzenia nowych metod kontroli nad spółkami. Wprowadzono regularne spotkania rad, bez udziału członków zarządu. W celu zaktywizowania członków rad wprowadzono zasady posiadania przez nich długoterminowych pakietów akcji spółek, które nadzorują tak, żeby w przypadku złego zarządzania odczuwali to osobiście.
Kwestia rad nadzorczych w polskich spółkach skarbu państwa wygląda w porównaniu z sytuacją w USA podobnie. Choć Premier RP Mateusz Morawiecki zmienił ich filozofię funkcjonowania. Jest odejście od traktowania spółek skarbu państwa jako łupów wojennych partii przejmujących władzę w kraju, jako synekur dla „swoich”. Zyski spółek skarbu państwa przede wszystkim mają zasilać budżet państwa, choć nie wszystkim to się podoba. Prezes Jarosław Kaczyński powiedział,”... że do polityki nie przychodzi się po to, żeby zarabiać duże pieniądze...” To są wyższe standardy w porównaniu z tym, co było wcześniej. Jak było wcześniej (choćby za Balcerowicza et consortes)? - W czasie gdy przedsiębiorstwo upadało, niebotycznie rosły pensje i premie osób zarządzających. Często osoby zarządzające podejmowały celowe działania na szkodę zarządzanej przez siebie firmy. Stanowiska w radach były traktowane jako synekury polityczne dla „swoich”, osoby zasiadające w radach nie zawsze posiadały niezbędną wiedzę, dotyczącą księgowości i finansów. W większości rad nadzorczych w polskich spółkach skarbu państwa panowała zasada „ręka rękę myje”.
Premier RP Mateusz Morawiecki to ukrócił...Najlepszym gajowym ścigającym kłusowników jest były kłusownik. Najlepszy na banksterów jest były …….
