
W dniu wyborów pamiętajmy, że kto nie idzie głosować sam pozbawia się wpływu na to kto będzie rządził naszym krajem i kształtował obowiązujące w nim prawo.
Praktycznie codziennie na życie każdego z nas wpływ mają posłowie, a dokładnie stanowione przez nich prawo. To oni w ostatnich latach dopuścili do pozbawienia milionów Polaków stabilności zatrudnienia, tolerują nagminne łamanie prawa pracowniczych i związkowych, doprowadzili do destabilizacji systemu emerytalnego oraz w lawinowo zadłużali nasz kraj. Jednak raz na cztery lata to my decydujemy o ich losach, wybierając skład parlamentu.
Dlatego głosować powinniśmy na kandydatów, którym ufamy, którzy swoją dotychczasową działalnością dali się poznać jako ludzie uczciwi, przedkładające służbę wolnej Polsce nad swoją prywatę, którzy deklarują działania na rzecz realizacji praw pracowniczych, w tym bezpiecznej pracy, godnego wynagrodzenia, tworzenia nowych miejsc pracy oraz autentycznego i uczciwego dialogu społecznego.
Niewątpliwie takim kandydatem jest Stanisław Szwed, ubiegający się o mandat poselski w bielskim okręgu 27 (lista 1, miejsce 1). Od lat koncentruje się on w swojej działalności politycznej na kwestiach społecznych i pracowniczych, czyli problemach najmocniej dotykających zwykłych ludzi i ich rodziny. Jednocześnie słynie z ogromnego zaangażowania oraz pracowitości. Potwierdzają to zarówno dziennikarze parlamentarni, jak i politycy bez względu na partyjne barwy. Świadczy o tym chociażby zdecydowane zwycięstwo Stanisława Szweda w rankingu na najlepszego posła naszego regionu przeprowadzonym przez „Dziennik Zachodni”.
W dniu wyborów pamiętajmy, że kto nie idzie głosować sam pozbawia się wpływu na to kto będzie rządził naszym krajem i kształtował obowiązujące w nim prawo. Jeśli świadomie rezygnuje się z oddania głosu na polityka rzetelnego, wiarygodnego, stojącego po stronie pracowników, nie należy później narzekać, że osoby zasiadające w ławach poselskich nie są ani rzetelne, ani wiarygodne i zamiast dbać o zwykłych ludzi pilnują interesów wpływowych lobby. Nie biorąc udziału w wyborach zgadzasz się, aby inni decydowali o Twoim losie. To właśnie bierność ponad połowy Polaków sprawia, że przedstawiciele elit politycznych w najmniejszym stopniu nie przejmują się problemami i troskami większości społeczeństwa. Tak jednak nie musi być. Trzeba jednak w niedzielę 9 października 2011 poprzeć w wyborach kandydatów, których czyny potwierdzają, że będą działać na rzecz realizacji interesów i praw pracowniczych.
Sylwetki popieranych przez NSZZ Solidarność kandydatów do Sejmu RP
Grzegorz Kołodziejczyk Tychy , Prawo i Sprawiedliwość
lista nr 1, okręg 31, miejsce 10

Ma 49 lat. Jest żonaty, ma trójkę dzieci. Absolwent Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach, nauczyciel dyplomowany, członek NSZZ Solidarność. Jego priorytetami w Sejmie będzie nowelizacja Kodeksu pracy oraz sprawa unijnego pakietu klimatyczno-energetycznego. – Przygotowałem pakiet propozycji zmian w Kodeksie pracy, który nie tylko wzmocni pozycję pracowników względem pracodawców, ale także wymusi na pracodawcach respektowanie dotychczasowych przepisów. Kodeks w obecnym kształcie stwarza nieuczciwym pracodawcom wiele możliwości omijania prawa, za co nie grożą im w zasadzie żadne konsekwencje. Przepisy trzeba zaostrzyć i wzmocnić ich egzekwowanie – zapowiada Grzegorz Kołodziejczyk.
– Poza tym trzeba stworzyć takie warunki, również dla pracodawców, aby stała umowa o pracę mogła ponownie stać się podstawową formą zatrudnienia – dodaje. Grzegorz Kołodziejczyk postuluje również renegocjację i weryfikację pakietu klimatyczno-energetycznego. – Nie wystarczą tutaj jakieś przepisy derogacyjne dla Polski, które opóźniałyby wejście w życie nowych zasad. Pakiet musi być radykalnie przedefiniowany. Najwięcej CO2emitują Amerykanie i Chińczycy. Europa odpowiada zaledwie za kilkanaście proc. światowej emisji, z czego Polska stanowi tylko niewielki wycinek. Nawet jeżeli emisja CO2 ma negatywny wpływ na klimat, co wcale nie jest takie oczywiste, bo wielu naukowców jest odmiennego zdania, to redukcje emisji w Europie nie mają większego znaczenia bez takich samych działań ze strony USA i Chin – wyjaśnia Grzegorz Kołodziejczyk.
Po pierwsze zmiany w Kodeksie pracy

Jest Pan radnym w Tychach oraz przewodniczącym Komisji Kultury Sportu i Rekreacji. Inicjuje pan i aktywnie uczestniczy w wielu lokalnych przedsięwzięciach. Jest pan również blogerem m. in. Newsweeka i Nowego Ekranu. Jako członek NSZZ Solidarność bierze Pan udział w związkowych manifestacjach i pikietach. Teraz postanowił Pan kandydować do sejmu z listy Prawa i Sprawiedliwości. Jakie będą Pana priorytety, jeżeli zostanie Pan wybrany?
- Przede wszystkim zmiany w prawie pracy oraz renegocjacja unijnego pakietu klimatyczno-energetycznego.
A o jakie konkretnie zmiany w prawie pracy chodzi?
- Coraz częściej do opinii publicznej docierają niepokojące sygnały o systematycznym naruszaniu praw pracowników przez pracodawców, dla których ważne są jedynie zyski, bez względu na sytuację pracowników, którzy przecież te zyski wypracowują. Takie działania należy stanowczo wyeliminować. Przygotowałem pakiet propozycji zmian w Kodeksie pracy, który nie tylko wzmocni pozycję pracowników względem pracodawców, ale także wymusi na pracodawcach respektowanie dotychczasowych przepisów.
Jak to zrobić?
- Kodeks w obecnym kształcie stwarza nieuczciwym pracodawcom wiele możliwości omijania prawa, za co nie grożą im w zasadzie żadne konsekwencje. Weźmy np. głośną w ostatnich miesiącach sprawę Nexteer Automotive Poland, gdzie dyscyplinarnie zwolniono z pracy przewodniczącego zakładowej „S” Grzegorza Zmudę. Artykuł 243 Kp zobowiązuje strony stosunku pracy do polubownego rozwiązywania sporów. W Nexteer pracodawca zwolnił przewodniczącego związku, a w trakcie rozprawy w sądzie pracy zażądał powołania 46 świadków, w celu wyjaśnienia jednego tylko z wątków w sprawie. Trudno w takim postępowaniu dopatrzyć się chęci polubownego rozwiązania sporu. Przepisy trzeba zaostrzyć i wzmocnić ich egzekwowanie.
Czy pozycję związków zawodowych również należy wzmocnić?
- Oczywiście, że tak. Silne związki zawodowe są gwarancją przyzwoitego traktowania pracowników. Tutaj także niezbędne są zmiany w Kodeksie pracy. Dzisiaj Kodeks pozwala pracodawcom skutecznie paraliżować związki zawodowe. Np. poprzez przenoszenie pracowników do agencji pracy tymczasowej. Agencje pracy nie mogą być wentylem bezpieczeństwa dla koncernów, które w okresie koniunktury zarabiały miliony, a gdy zyski są mniejsze, wszystkie negatywne skutki przerzucają na pracowników. Agencje pracy tymczasowej trzeba kodeksowo zmarginalizować i stworzyć takie warunki, również dla pracodawców, aby stała umowa o pracę mogła ponownie stać się podstawową formą zatrudnienia. Trzeba też odbudować w Polsce dialog społeczny, który patrząc chociażby na to co się dzieje w Komisji Trójstronnej, nie funkcjonuje w naszym kraju jak należy.
A co należy zrobić w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego, który zdaniem Solidarności zrujnuje polską gospodarkę, a w szczególności dotknie wysoce uprzemysłowione regiony takie jak nasz?
- Pakiet powinien być bezwzględnie renegocjowany. Nie możemy znowu zaczynać od zera. Od 1990 roku zmniejszyliśmy emisję CO2 o ok. 70 proc., a teraz żąda się od nas, abyśmy ponownie drastycznie zredukowali emisje. Nie wystarczą tutaj jakieś przepisy derogacyjne dla Polski, które opóźniałyby wejście w życie nowych zasad. Pakiet musi być radykalnie przedefiniowany. Najwięcej CO2 emitują Amerykanie i Chińczycy. Europa odpowiada zaledwie za kilkanaście proc. światowej emisji, z czego Polska stanowi tylko niewielki wycinek. Nawet jeżeli emisja CO2 ma negatywny wpływ na klimat, co wcale nie jest takie oczywiste, bo wielu naukowców jest odmiennego zdania, to redukcje emisji w Europie nie mają większego znaczenia bez takich samych działań ze strony USA i Chin.
Zarys Pańskiego programu już znamy, a kim jest Grzegorz Kołodziejczyk prywatnie?
- Jestem rodowitym tyszaninem. Pochodzę z górniczej rodziny. Z zawodu jestem nauczycielem, skończyłem również AWF i informatykę. Moją pasją jest piłka nożna. Grałem kiedyś w GKS Tychy i w Cracovii Kraków. Później byłem asystentem trenera GKS Tychy. Mam licencję trenerską UEFA A, ale sportem zajmuję się już głównie rekreacyjnie. Staram się łączyć pasję sportową z pasją społecznikowską. Założyłem m.in. klub sportowy dla osób niepełnosprawnych oraz klub kobiecej piłki nożnej KKS Polonia Tychy. Sportem udało mi się zarazić dwóch synów, córkę i żonę Hannę.
Grzegorz Kołodziejczyk, Prawo i Sprawiedliwość
kandyduje do Sejmu
lista nr 1, okręg 31, miejsce 10
Sylwetka:
Urodził się 23 lutego 1962 r. w Mikołowie. Ma troje dzieci: Dawida, Jakuba i Agatę. Jego żona Hanna jest nauczycielką. Absolwent Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach.
Członek NSZZ Solidarność, radny miasta Tychy i przewodniczący miejskiej Komisji Kultury i Sportu.
Nie byłoby mnie w Sejmie, gdyby nie Solidarność

Stanisław Szwed, Prawo i Sprawiedliwość
kandyduje do Sejmu
lista nr 1, okręg 27, miejsce 1
30 sierpnia Rada Ochrony Pracy przy Sejmie RP uhonorowała Pana nagrodą Głównego Inspektora Pracy im. Haliny Krahelskiej m.in. za dbałość o bezpieczeństwo w środowisku pracy, za ochronę praw pracowniczych. Do czego Pana to wyróżnienie zobowiązuje?
- Do kontynuowania inicjatyw w tym zakresie. O przyznaniu mi nagrody zdecydowała moja wieloletnia działalność na rzecz środowiska pracy. Od 1992 r. byłem odpowiedzialny w Zarządzie Regionu Podbeskidzie NSZZ Solidarność za sprawy związane z bezpieczeństwem pracy. Tymi samymi problemami zajmowałem się w ROP, której przewodniczyłem w ubiegłej kadencji i te zagadnienia są mi również bardzo bliskie w pracy parlamentarzysty.
ROP w uzasadnieniu do nagrody wskazała na Pana bogate doświadczenie związkowe. W jaki sposób wykorzystuje je Pan w Sejmie?
- W Sejmie zajmuję się m.in. problemami związanymi z niewypłacaniem pracownikom wynagrodzeń, zastępowaniem umów o pracę umowami śmieciowymi, zatrudnianiem ludzi przez agencje pracy tymczasowej. Od lat znam bolączki szeregowych pracowników, potrafię je weryfikować i moja wiedza w tym zakresie, wyniesiona z działalności związkowej, zdecydowanie procentuje.
Które z działań podjętych przez Pana podczas dwóch ostatnich kadencji Sejmu na rzecz środowiska pracy oraz najsłabszych grup społecznych są szczególnie ważne?
- Dużą sprawą było dla mnie wprowadzenie zakazu handlu w dni świąteczne. Ogromnie zaangażowałem się w tę inicjatywę. Podejmowałem bardzo wiele działań na rzecz ludzi najuboższych. Zabiegałem m.in. o zwiększenie środków z Funduszu Pracy na aktywne przeciwdziałanie bezrobociu i podwyższenie kryteriów dochodowych uprawniających do świadczeń rodzinnych i pomocy społecznej. Okazuje się, że wystarczy zarabiać płacę minimalną, by zostać wyeliminowanym z prawa do zasiłku rodzinnego. Zajmowałem się też procesami prywatyzacyjnymi w kontekście pakietów socjalnych. Mocno włączyłem się w sprawę sprzedaży kopalni Silesia w Czechowicach-Dziedzicach, która uratowała ten zakład przed likwidacją. Brałem udział w lokalnych manifestacjach pod zakładami pracy, m.in. w obronie bezprawnie zwalnianych przewodniczących. W ciągu ostatnich 4 lat mojego posłowania podejmowałem tysiące interwencji.
Wspiera Pan inicjatywy Solidarności, bierze Pan udział w związkowych manifestacjach. Jak jest to postrzegane w Sejmie?
- Klubowi koledzy przypięli mi, w mojej ocenie pozytywną łatkę, że jestem posłem Solidarności i z tego się bardzo cieszę. Przez przeciwników związków, których w Sejmie jest bardzo dużo zwłaszcza wśród posłów PO, jestem odbierany jako działacz związkowy. Ale przecież nie byłoby mnie w Sejmie, gdyby nie Solidarność.
Jest Pan liderem na liście PiS w swoim okręgu wyborczym. Czy w innych dziedzinach życia też zdarzało się Panu być pierwszym?
- W szkole zawsze byłem przewodniczącym klasy. Byłem też prekursorem założenia szkolnego klubu piłkarskiego. Ale w mojej rodzinie na pierwszym miejscu zawsze jest moja żona.
Stanisław Szwed, Prawo i Sprawiedliwość
kandyduje do Sejmu
lista nr 1, okręg 27, miejsce 1
Sylwetka:
Urodził się w 1955 roku w Bielsku-Białej. Jest żonaty, ma dwoje dzieci.
Poseł III, V, VI kadencji Sejmu RP. Był zastępcą przewodniczącego Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, członkiem Komisji Nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach, przewodniczącym podkomisji stałej do nowelizacji Kodeksu pracy oraz Kodeksu postępowania administracyjnego, członkiem podkomisji stałej ds. rynku pracy. Jest członkiem Prezydium Klubu Parlamentarnego PiS.
W NSZZ Solidarność od 1980 roku. W latach 1992-1997 i 2003-2005 był wiceprzewodniczącym Zarządu Regionu Podbeskidzie, w latach 1995-1998 i 2002-2005 był członkiem Komisji Krajowej. Od 2006 przewodniczący Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ Solidarność.
źródło NSZZ Solidarność Fiat Auto Poland/ NSZZ Solidarność region Śląsko -Dąbrowski
W mojej pracy zawodowej i społecznej spotykam się z wieloma problemami. Staram się dostrzegać je i pomagać w ich rozwiązaniu.Jestem Przewodniczącym Komisji Kultury Sportu i Turystyki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka