I juz jestem w Londynie, a jeszcze rano jadlem pospieszne sniadanie u berlinskiego kolegi, a wczoraj o 16-tej wsiadalem do pociagu w Warszawie. Dzis wstalem o 8.40, trzy budziki ktore ustawilismy jakos zawiodly, a samolot odlatywal o 10.15. Szybko sie zebralem, metro, pociag ekspresowy do portu lotniczego, i po godzinie juz szedlem do gejtu. Na szczescie dzis mozna sie odprawic samemu i samodzielnie wydrukowac sobie karte pokladowa, wiec mozna na lotnisko przyjsc na 20-30 minut przed odlotem.
Lodnyn jest dzis tanszy- widze ze pollitrowa butelka coca-coli na Regent Street u ulicznego sprzedawcy kosztuje w przeliczeniu 4 zlote, tyle co w Polsce, choc nie takich cen sie spodziewalem na najwazniejszej ulicy miasta. Jak co roku przyjezdzam tu na Notting Hill Carnival, najwiekszy festiwal Europy, na ktory przybywa od 1,5 do nawet 2 milionow fanow i widzow. Jest to wielki pochod karnawalowy, didzeje na ciezarowkach wiozacych cale soundsystemy graja najlepsze ragga, soca, dancehall, za kazda ciezarowka tancza setki ludzi, i tak przez kilkanascie kilometrow. Do tego setki soundsystemow. Spotykam sie z moim etiopskim przyjacielem, bede probowal zlapac znajomych Polakow choc od dawna nie mam z nimi kontaktu.
Karnawal trwa dwa dni, w tym czasie zamkniete sa w Anglii banki, jest to tzw. bank holiday, kiedy niemal cala gospodarka nie pracuje. Tego dnia sa tez podobne karnawaly w innych miastach Wielkiej Brytanii, nawet w tym w ktorym mieszkalem miejscowi rasta i rozmaici didzeje organizowali ogromna uliczna parade.
Londynska impreza jest dzis najwiekszym karnawalem Europy, zapoczatkowali ja imigranci z Karaibow protestujacy przeciwko rasizmowi i nietolerancji- miala to byc pozytywna odpowiedz na ich przesladowania. Dzis organizuje ja wielka organizacja kierowana przez jakiegos profesora, ochraniaja ja setki tysiecy rozmaitych sluzb i policji. Zaraz obok policjantow kwitnie hurtowy handel marihuana, bo nie jest to impreza gdzie dominuje konsumpcja alkoholu.
Karnawal dla turystow i osob starszych jest tez bardzo ciekawy- sa swietne stroje, mnostwo steel-pan bands, czyli grup grajacych na takich blaszanych bebnach. Sa obecne tysiace rozmaitych kultur, choc kultura soundsystemowa dominuje. Moje ulubione rzeczy na karnawale to swieze kokosy ktore pani otwiera maczeta- kosztuja 8 zlotych, w srodku maja mleko, ktore jest chyba najpyszniejsza rzecza na swiecie.
Inne tematy w dziale Polityka
