My tu pitu-pitu, a w Polsce bieda kwitnie. Może receptą jest wspieranie nauki? Gdy rozmawiam o nauce z jej adeptami, na przykład młodymi naukowcami, ci mówią że uczelnia nie zapewnia im nawet dostępu do literatury. Sam się o tym przekonałem- będąc w mieście uniwersyteckim poza Warszawą zapragnąłem skorzystać z tamtejszej biblioteki. Jeśli Biblia jest podstawą dla teologów, to w bibliotece nauk takich a takich brakowało książki która jest jedną z podstawowego kanonu danej nauki, taką jej biblią. Anglojęzycznym kompendium, podstawowym w tej dziedzinie. Kosztuje 390 złotych. Innej, równie ważnej książki też nie było. O nie, to woła o pomstę do nieba. Chcą uczyć teologii, a nie ma nawet Biblii? To przecież braki dokładnie w tym stylu…
Nie tylko studenci, ale i doktoranci czy nawet doktorzy nie mają dostępu do naukowych baz danych z milionami artykułów w Internecie. Owszem, dziś naukowcy coraz mniej pracują z klasycznymi bibliotekami i książkami, bo teksty naukowe są w Internecie, ale one są płatne, i to solidnie, te zagraniczne i znane po kilkadziesiąt złotych za jednorazowy dostęp. To taki "Internet Premium" gdzie nie opublikuje się nic dostatecznie dobrze umotywowanego i udowodnionego.
A bez tych baz danych w Internecie trudno napisać jakąkolwiek pracę, chyba że chcemy mieć zakres wiedzy na poziomie hasła w Wikipedii. Ale jak widać ten standard w Polsce uchodzi- dla wielu polskich profesorów, którzy zatrzymali się mentalnie 40 lat temu, np. w epoce etatyzmu, Wikipedia wciąż tchnie nowością, bo zwykle jest nawet na bieżąco.
Polska nauka jest na poziomie tego, co daje się za darmo. Trochę dlatego, że musi, bo nie ma na dostęp tutejszych naukowców i studentów do baz danych. Ja, jeśli coś naukowego czasem piszę, to zwykle znajomi podsyłają mi e-booki: pracują w tej branży, więc mają. Ale muszę liczyć na uprzejmość innych, albo płacić przez Internet spore opłaty. Nie dziwi mnie że polska nauka w większości jest na tak niskim poziomie- studenci, nawet jeśli zwalają z Internetu, to nawet nie mają dostępu do tego co akademickie „tygrysy lubią najbardziej”. Powielają więc wciąż tą samą wiedzę.
Inne tematy w dziale Polityka
