Harcownik Harcownik
1923
BLOG

Ubezpieczenie OC jako forma ukrytego podatku.

Harcownik Harcownik Gospodarka Obserwuj notkę 16

              Państwo drenuje nasze kieszenie bardzo skutecznie. Od wielu lat wymyśla coraz nowsze formy wydobywania pieniędzy z kieszeni podatników. Sposobów jest bardzo wiele. Politycy, wskazując jedną ręką jakieś pseudo korzyści, drugą ręką wyciągają pieniądze z Twojego portfela. Przykre jest to, że kradzieże te są coraz bardziej zuchwałe a obywatele pozostają coraz bardziej bezbronni. Coraz słabiej możemy się temu przeciwstawić. Sprowadzeni zostajemy do roli klienta i powoli zdajemy się na łaskę oszustów.

 
Przykład jeden z wielu: Obowiązkowe ubezpieczenie samochodów - tzw. OC.
 
Czy mając samochód można nie płacić składki OC?
Nie !!!!
Czym jest OC?
Najprościej mówiąc, jest to ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej za wyrządzoną szkodę. Wyrządzając szkodę w ruchu komunikacyjnym, w myśl powszechnie i od dawna obowiązujących reguł, zmuszeni jesteśmy do jej naprawienia.
Wszystko O.K. Można całe życie jeździć i nie wyrządzić nikomu szkody, a można co kilka dni robić stłuczki. Ktoś, kto kilka lat jeździ ostrożnie, a jedyną szkodą było wygięcie słupka przy parkowaniu, może zadać sobie pytanie, po co ma płacić rok rocznie tak wysokie OC, skoro jednorazowo zapłaciłby tylko za wymianę, lub prostowanie słupka + piwo. Ktoś, kto jest młody i niedoświadczony zastanowi się, czy nie warto się ubezpieczyć na wypadek szkody. Wyrządzając szkodę musimy ją naprawić. Aby uprościć sprawę możemyskorzystać z usług firmy ubezpieczeniowej, która za stosowną opłatą zobowiązuje się naprawić ewentualną szkodę, jaką spowodujemy. Firma oblicza swoje ryzyko i następni odpowiednio kalkuluje opłatę. Napisałem „możemy”, ale powinienem napisać „musimy”. Czasy dobrowolności i swobody umów w tym zakresie już się skończyły, bowiem nabywca auta jest zobowiązany zawrzeć umowę ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych najpóźniej w dniu nabycia pojazdu mechanicznego. Chyba, że poprzedni właściciel nie wypowiedział umowy OC – wtedy mamy ciągłość.
 
Jeszcze raz to podkreślę, kupując auto nabywamy jednocześnie obowiązek płacenia podatku OC.
Klientów mami się zniżkami, lecz wyraźnie widać, że skala upustu jest nieproporcjonalna do ryzyka, jakie może stanowić dany kierowca. Tendencje te są coraz bardziej niekorzystne, a ewentualne upusty firma ubezpieczeniowa niweluje podnosząc, co jakiś czas koszty ubezpieczenia, lub ograniczając przypadki, kiedy ponosi odpowiedzialność umowną. Prościej mówiąc: Nie ciesz się, że za kilkanaście lat będziesz miał 40% upustu (zwanej zniżką), ponieważ najprawdopodobniej będziesz płacił o 60% większą składkę.
 
Czy można wyrządzić szkodę swoim samochodem nie jeżdżąc autem?
Odpowiedź brzmi nie. Często zdarzają się sytuacje, że właściciel auta na dłuższy czas przestaje korzystać z auta. Na przykład zachoruje, wyjedzie za granicę, lub auto zepsuje się w takiej chwili, że nie ma środków, lub czasu na naprawę tego auta.
Ta sytuacja może trwać rok, lub dwa a nawet dłużej. Oczywistym jest, że klient powinien mieć możliwość zaprzestania ponoszenia opłat, na rzecz firmy, która nie ponosi wtedy żadnego ryzyka.
 
NIESTETY, ubezpieczenie to forma podatku od samochodu. Nie można przestać płacenia OC, bowiem naraża się człowiek na karę finansową i to dość dotkliwą. W dodatku kara obliczona jest w walucie euro, a klijent płaci w złotówkach jedynie równowartość tej kwoty. Tu od razu można zastanowić się, czy nie stanowi to naruszenia kodeksowej zasady walutowości. Moim zdaniem to bezprawne obejście tej zasady.
Ktoś może powiedzieć, ale skoro dana osoba nie jeździ to nie ma obawy, że zostanie złapana bez ważnego OC. Niestety - można nałożyć karę bez względu na to czy dana osoba jeździ, czy nie jeździ swoim autem. Auto może stać sobie cały czas w garażu. Firma ubezpieczeniowa może wystąpić z wnioskiem o ukaranie. Podstawą ukarania jest, bowiem niezapłacenie OC w terminie. Chorujesz, jesteś za granicą, masz niesprawne auto – musisz opłacić podatek. Tak, tak, podatek, bo opłata ta ma wszystkie cechy podatku (sensu largo)!
 
Jak można się wypisać od tej opłaty?
Po prostu sprzedając auto, lub je złomując. Trzeciej możliwości nie ma. Nie można czasowo zaprzestać korzystania z usług ubezpieczyciela. Co najwyżej można zmienić go na innego ubezpieczyciela - co jest raczej marnym rozwiazaniem.
W XXI wieku, gdzie kolej i środki komunikacji miejskiej są w stanie zapaści zmusza się ludzi do pozbycia się auta albo płacenia podatku OC. To jest pomysł władzy na aktywizację obywateli, którzy najczęściej korzystają z aut w celu dojazdu do pracy lub po zakupy. To jest ta zachęta do powiększania PKB. Ta zachęta polega najprościej mówiąc na zabieraniu pieniędzy, bo przecież politycy lepiej wiedzą, na co przeznaczyć pieniądze obywateli.
 
Podałem przykład OC, ale takich ukrytych podatków jest bardzo dużo. Innym najokrutniejszym w formie podatkiem jest inflacja. Ministrowie finansów korzystają z tego instrumentu bez skrupułów, ale o tym innym razem.
 
Konstatacja nie jest wesoła: Państwo ogranicza naszą wolność wyboru, rzekomo dbając o nasze dobro. Państwo ma nas za idiotów, uznając, że sami nie wiemy, co dla nas jest dobre i pożyteczne. Kiedy jestem chory, wolę środki przeznaczyć na leczenie a nie na zapłacenie składki za auto, z którego czasowo nie korzystam.
Takie rozwiązania powodują sytuację, że obywatele, żyją na granicy minimum socjalnego i nie mają już pieniędzy na (jak na razie jeszcze) dobrowolne dodatkowe ubezpieczenia emerytalne. Po prostu jesteśmy codziennie okradani z takich kwot, że na inne opłaty wielu obywatelom już nie starcza pieniędzy.
Harcownik
O mnie Harcownik

Grafika z akcji #GermanDeathCamps. fot. Tomasz Przechlewski / CC 2.0 Akcja SEAWOLF - konkretny wymiar pamięci.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka