Agawa przywiozła ze sobą latorośl.
Znacie ten rodzaj urody rozświetlający wszystko dokoła taką czystą jasnością, takim naiwnym blaskiem uśmiechu dziecka, z którego dopiero co, zaledwie przed chwilką, wychynęła na świat kobieta? Młody pęd Agawy zajadający ciacha pozostawiające ślady kremu i czekolady na buzi – rozprawiał z całą powagą swoich ...nastu lat o seksie, miłości, małżeństwie.
I ta szczęśliwa, niezepsuta, cudownie naiwna a zarazem mądra młodość – to pieczęć, to znak, to „coś” rozpostarte nad tymi trzema letnimi wieczorami z Agawą.
Agawa sama jest znakiem.
Jest zarazem wiadomą i niewiadomą.
Jest wrażliwością subtelną i wysoce wyrafinowaną z lekkością motyla przysiadłą na solidnej podwalinie oczytania, wiedzy i niezwykłej inteligencji.
I jakże mocno a delikatnie potrafi złapać mnie za rękę, gdy zdaje jej się, że mogę sobie zrobić krzywdę. Że jestem o krok za daleko.
Jej krytykę odczytuję najmocniej, najdogłębniej – te jakby obok moich tekstów, króciutkie dwa trzy słowa czasem o czymś zupełnie innym
Jest jak moje sumienie. Nie. Nie: jak. Ona JEST moim sumieniem.
Właściwie nie ma dnia, by gdzieś pośród zajęć, jak krótki błysk flesza nie mignął mi widok rozświetlonych i zapełnionych rozgadanymi ludźmi ogródków kawiarnianych na krakowskim Rynku. Lub z nagła słyszę stukot końskich kopyt na bruku - pięknie wyczesane i przystrojone konie zaprzęgnięte do „wypasionych” powozów – ani śladu po tak niedawnej jeszcze zaczarowanej dorożce, zaczarowanym dorożkarzu, zaczarowanym koniu....ale trwa zaczarowany wieczór trzech kobiet w różnym wieku i zaczarowana ich rozmowa.
Nie umiem opisać istoty tego przecież drugiego dopiero spotkania z Agawą.
Nieporadnie oddaję strzępki nastroju, niepowtarzalność chwil spędzonych wspólnie, ważkość i ulotność rozmowy – ale nie sposób zapisać, wyrazić, zamknąć w słowach takie trzy wieczory, którymi zapełnia się całe przeżyte osobno życie.
I gdy tak zastanawiałam się na tajemnicą mojego serca i mojego rozumu, które bez udziału mej woli, same zadecydowały o tej niezwyklej bliskości w świecie wirtualnym, przenosząc w świat realny więcej zagadek niż odpowiedzi – Agawa mówi mi rzeczy przedziwne o naszych imionach i datach splatających się ze sobą, jakby ktoś wskazał nas obie palcem i powiedział: postawię na waszej drodze więcej zagadek niż odpowiedzi. Ale to będą piękne zagadki.
Gdybym nigdy tych zagadek nie miała rozwiązać, gdyby brakło czasu lub świata , w każdy z tych wspólnych dni, popłyną życzenia ode mnie, bez tajemnicy, dobre, szczere i jasne Agawo, jak uśmiech Twojej córki.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości