Prezydent powinien pogratulować Tuskowi i zobowiązać się do współpracy z nowym rządem. W trakcie takiej inauguracyjnej przemowy może wspomnieć o ostrym przebiegu konfrontacji wyborczej i wykorzystaniu jego rodziny jako cel politycznych ataków. Sprawy prestiżu zostawić z boku i nie przejmowac się chamstwem tuskowego otoczenia, bredzeniem Niesiołowskiego i wybrykami "Strasznego Dziadunia".
Kampania już jest passe. PO już zaczyna walić gafę za gafą. Widać, że nie mają ludzi do obsady stanowisk, nie rozumieją podstawowych mechanizmów funkcjonowania Państwa. Wypowiedzi "eksperta" Chlebowskiego świadczą o jakiejś koszmarnej ignorancji tego peowskiego działacza. Dla każdego ekonoma (nie mowiąc o ekonomistach) jest jasne, że obniżkę składek zusowskich trzeba zachować, ze redukcja tego quasi-podatku tylko dla wybranej grupy podatników jest bardzo kosztowne technicznie i prawdopodobnie niezgodne z prawem.
PO w ciągu kilku dni zdążyło już obrazić mieskańców Kielc (słynne Gosiewo), zakwestionowac plan dróg ekspresowych, który min Gęsicka wpisala do programów rozwoju regionalnego i uzgodniła z komisją Europejską, publicznie postawić pod znakiem zapytania budowę obwodnicy Warszawy i, last but not least, wywołać jakąś absurdalną hucpę w sprawie Stadionu Narodowego.
Prezydent nie powinien przeszakadzać PO w rozpoczetym już i nieuchronnie postępującym procesie kompromitacji tej partii. Kaczyński musi dziś zacisnąć zęby i wyciągnac rękę do Tuska. Ludziom się to spodoba, a medialni klakierzy stracą ważny pretekst do atakowania głowy Państwa.
Jestem finansistą, który stara się nie zapominać o historii, psychologii, polityce i poezji...
"Bo kto nie kochał kraju żadnego i nie żył chociaż przez chwilę jego ognia drżeniem, chociaż i w dniu potopu w tę miłość nie wierzył, to temu żadna ziemia nie będzie zbawieniem"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
