pokolenie89.pl pokolenie89.pl
402
BLOG

Bauman i karta kredytowa

pokolenie89.pl pokolenie89.pl Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 

Pisząc wypracowanie na korepetycje z niemieckiego o książkach (co można napisać o książkach w ogólności? książkach jako takich?) na 5 minut przed zamknięciem lubelskiej Biblioteki Łopacińskiego (popularnego "Łopata"), przebierając nerwowo rękami po półkach (zawsze zaglądając do księgozbioru podręcznego pozostawiam po sobie chaos) capnąłem publikację "Gadżety popkultury", ponieważ zauważyłem, że w środku jest coś tam o książkach i czytelnictwie jako idei współczesnego świata.
 
Potem dopiero zorientowałem się, że to książka antropologiczna (o zgrozo!), będąca zbiorem różnych tekstów, a interesujący mnie artykuł napisał (ratunku!) Burszta, którego styl pisarski epatuje atropolo - nowo - mową zupełnie niezrozumiałą dla normalnego człowieka. Ale nic, przepadło, wypracowanie trzeba było zrobić na następny dzień, książka w plecaku, wieczór, drzwi do biblioteki zamknięte.
 
Na szczęście moje obawy anty - antropologiczne okazały się zbyteczne, ponieważ lektura zbioru o gadżetach okazała się nad wyraz przyjemna a Burszta zszedł z nieba meta - teorii na ziemię zrozumiałości. W dodatku pierwszy z piętnastu ciekawych tekstów został napisany przez - jednego z moich ulubionych filozofów - Zygmunta Baumana. O czym? o karcie kredytowej ("Karta kredytowa. Rzecz o finansowej niepłynności w epoce płynnej nowoczesności, [w:] "Gadżety popkultury. Społeczne życie przedmiotów", red. W. Godzic, M. Żakowski, seria "Kultura i media, Warszawa 2007). Chciałbym zatem przybliżyć szerszemu gronu poglądy tego słynnego socjologa na ten drobny plastikowy gadżet. Każdemu zresztą przydaje się czasem intelektualna odskocznia od wąskiej specjalizacji (ten odwieczny problem między specjalizacją a wykształceniem ogólnym) - zwłaszcza prawnikom zapatrzonym w paragrafy jak krowa w malowane wrota.
 
Tezy Baumana są tym bardziej godne uwagi, gdyż książka, z której pochodzi omawiany artykuł została wydana w 2007 roku. Znając cykl wydawniczy można sądzić, iż tekst został napisany w 2006 roku, gdy bankierzy i inni oszuści pławili się beztrosko w górach złota.
 
Bauman zwraca uwagę na mechanizmy społeczne i psychologiczne rządzące kartami kredytowymi. Wskazuje, że konsumenci nie muszą (a raczej "nie musieli") odkładać marzeń na później, "poprzestawać na małym", lecz natychmiast folgować swoim potrzebom, ale o czym się już nie myśli - pochopnie przy tym pozbywając się zarobków (najlepiej tych, których się jeszcze nie zarobiło).
 
Wykorzystał też brytyjskie hasło bankowe "debet jest przyszłym zyskiem". Ba! poszedł o krok dalej. Udowadnia, iż (przed kryzysem) zadłużanie się było dowodem rozsądku i koniecznością sprostania społecznym wymaganiom. Nieposiadanie i nieużywanie karty kredytowej było stygmatem społecznego upośledzenia, powodem do towarzyskiej banicji i wstydu. Ten, kto nie mógł zaciągnąć długu, narażał się na hańbę, ponieważ nie umiał sprostać normom społecznym - skoro nie zasługiwał na ZAUFANIE banku (instytucji ZAUFANIA publicznego) był nikim, nic nie wartą istotą. Ponadto zadłużanie było wyrazem obywatelskich cnót. Skoro wzrost gospodarczy, wszechwładne i wszechwskazujące wskaźniki PKB, zależały od poziomu produkcji i konsumpcji, to kupowanie było obywatelskim i patriotycznym obowiązkiem.
 
Karta kredytowa pozwalała na coś jeszcze. Uświadamiała konsumentom, iż zwłoka w zaspokojeniu konsumenckich pragnień jest krzywdą człowieka, obelgą ludzkiej godności i zaprzeczeniem wolności. Kto nie kupuje na kredyt, ten traci szansę, która pojawia się tylko raz i zaraz znika.
 
Kupowanie na kredyt jest nierozłącznie związane z szybkim cyklem wymiany towarów. Jak stwierdził Bauman: "Rynek konsumpcyjny, utrzymujący społeczeństwo konsumentów przy życiu, nie mógłby działać, a tym bardziej działać sprawnie, gdyby w jego wyrobach nie zaprogramowano popędu samobójczego, gdyby przedmioty marzeń nie wypadały w zawrotnym tempie z obiegu i nie wymagały rychłego ich zastąpienia nowymi, dziś zalegającymi ogołocone z nich wczoraj półki sklepowe". I kilka stron dalej: "Takiej kultury jak nasza rynkowo - konsumpcyjna (kultury apoteozującej płynność i przemijanie, i swobodnie lekceważącej wszystko to, co do natychmiastowego spożycia się nie nadaje) jeszcze nie było". To także wpływa (zdaniem Baumana) na zatracenie u ludzi cechy zwanej cierpliwością. Nasza kultura to "kultura teraz". Być może przyczynia się to do unikania myśli o... życiu pozagrobowym. Konsumencki horyzont czasowy jest przecież ograniczony do kolejnej promocji w "Tesco", a w hipermarkecie jak wiadomo łaski boskiej nie sprzedają. Kiedyś co prawda usiłowano handlować odpustami, ale to się źle skończyło, więc może do tego nie wracajmy.
 
Wywody Baumana sprzed 2 - 3 lat komponują się z poglądami wyrażanymi przez zachodnich filozofów 20 - 30 lat temu po kryzysie paliwowym. U Jeana Dorst możemy przeczytać: "Lubimy wyrzucać. (...) marnotrawimy energię. (...) Nowoczesny człowiek posunął się jednak za daleko, nie umie poruszać się bez swojego pojazdu, nie pracuje już własnymi rękami, tylko swoimi silnikami. Zużywa mnóstwo produktów fabrycznych, rzekomo niezbędnych dla jego dobrobytu, a naprawdę - tylko zaspokajających próżność. (...) Cały świat wciągnięty został w diaboliczny wir ciągłego wzrostu gospodarczego. Nasi współcześni nie potrafią się miarkować, dostosowywać swych pragnień do rozmiarów dostępnych zasobów". Innym znanym teoretykiem (konserwatywnym aż po skraj śmieszności) był Edward J. Mishan, ale o nim przy innej okazji.
 
Przy okazji kryzysu mamy także nawrót do... Marksa. Kogoś, o kim gimnazjaliści nie mają zielonego pojęcia, a którego brodę nasze pokolenie wszędzie rozpozna. Otóż szacowny Marks zauważył w pierwszej połowie XIX wieku, iż przedmiot to ma trzy wartości: użyteczną (płynącą z jego praktycznego zastosowania), wymienną (wyrażoną w pieniądzu) i emocjonalną. O ile dwie pierwsze są oczywiste, o tyle ta trzecia potrafi wszystko zepsuć.
 
Kiedyś znalazłem w internecie zestaw humorystycznych prawideł, wśród których przeczytałem między innymi: DAWAJ PREZENTY, ŻĄDZA POSIADANIA RZECZY MATERIALNYCH JEST DZIEŁEM SZATANA, DBAJ O ROŚLINY DOMOWE, DBAJ O SWÓJ CZAS I NIE DAWAJ GO SOBIE ZABIERAĆ, ŻĄDZA POSZUKIWANIA NADMIERNYCH WRAŻEŃ ZMYSŁOWYCH TAKŻE JEST DZIEŁEM SZATANA, NIE DZWOŃ DO LUDZI W PORZE ŚNIADANIA, OBIADU, KOLACJI I WIECZORNYCH WIADOMOŚCI. Powyższymi zabawnymi hasłami kończę więc swój felieton.
 
                                                                                              Karol Dąbrowski

 

Publicyści są członkami Ruchu Młodego Pokolenia - POKOLENIE'89

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości