pokolenie89.pl pokolenie89.pl
61
BLOG

Wokół personalizmu. Wrażenia z lipcowego spotkania Pokolenia `89

pokolenie89.pl pokolenie89.pl Rozmaitości Obserwuj notkę 1

 

Na początku lipca miałem przyjemność uczestniczyć w krajowym zjeździe Ruchu Młodego Pokolenia – Pokolenie `89 i stowarzyszenia Fair Play w Lublinie. Jednym z zaproszonych gości był bardzo znany publicysta Bernard Margueritte, który opowiadał o Polsce współczesnej, wiele miejsca poświęcając "Solidarności", nauce Jana Pawła II, godności, odwołując się do filozofii personalistycznej. Po prelekcji wywiązała się szeroka dyskusja, w czasie której dyskutanci sięgali nawet do Pawła Włodkowica oraz (co było momentami komiczne) do bitwy pod Legnicą 1241 roku. Bitwę ową nasi przodkowie przecież sromotnie przegrali, Henryk Pobożny zginął, Tatarzy Polskę spustoszyli, zrobili co swoje i wrócili z powrotem w głąb Azji i nie dlatego, żebyśmy ich wygnali broniąc chrześcijańskiej Europy, ale z powodu zamieszania na tronie chana. Zresztą te oddziały tatarskie, które na nasz kraj wówczas spadły były tylko niewielką częścią wielkiej armii mongolskiej, która najechała Węgry. Jakie pozytywne znaczenie miałaby mieć ta klęska? dla historii żadne, ale dla historiozofii, jak widać wielkie. Na czym też personalizm polega, a także co głosili Maritain i Mounier tego pisać nie trzeba - każdy znajdzie w internecie.
 
Chciałbym więc wtrącić swoje trzy grosze, gwoli kontynuacji dyskusji rozpoczętej na lubelskim spotkaniu. 20 lat naszej niepodległości po 1989 roku należy ocenić krytycznie, biorąc pod uwagę co zrobiono a co zmarnowano. Tym bardziej wołanie o godność, jej prymat, o idee, o personalizm, o oderwanie od codziennej przyziemności wydaje się uzasadnione. Jednak my, zwykli ludzie, nie tęsknimy wcale do wielkich idei. My chcemy normalności. Zamiast triady: wolność - równość - braterstwo wolimy: normalność - praca - metro. Nasza polska wielkość, nasz polski mesjanizm wylewa się nam uszami. Mamy go serdecznie dość i nie chcemy patrzeć na nic, co sięga poza obręb naszego krótkiego nosa o ile tylko, znajduje się tam nasz egoistyczny interes. Uprzejmie więc proszę, żebyśmy nie przedobrzyli z ową godnością. Zawsze mi się wtedy przypomina przedwojenny wierszyk: "Polska mi już zbrzydła. Za dużo święconej wody - za mało zwykłego mydła".
 
Zastanawiam się, jak przekuć koncepcje personalizmu w konkrety codzienności. Nie oszukujmy się: Jana Pawła II nikt nie czyta. Mamy tysiąc ulic, tysiąc pomników, tysiąc szkół na rocznicę jego śmierci i nic poza tym (żeby było zabawniej mamy też tysiąc doktoratów o tym co papież powiedział i napisał, ale tych prac też nikt nie czyta, bo są za nudne i za długie).
 
Bernard Margueritte wskazał bardzo celnie i słusznie na kilka aspektów polskiego 20 - lecia: 1) brak suwerenności gospodarczej, 2) zapaść nauki, 3) kryzys służby zdrowia, 3) faktyczny brak państwa prawa (powiedział coś czego lepiej nie da się wyrazić: "państwo prawa w Polsce nie istnieje"), 4) korupcja, 5) lokalne mafie trzymające władzę w gminach i powiatach, 6) wszechogarniająca władza pieniądza, 7) fikcyjna ochrona środowiska. Zamiast więc podążać w kierunku Irlandii my cofamy się do poziomu Bułgarii. Sytuację Polski po epoce komunizmu porównał do "postkolonializmu", który my doskonale widzimy. Dodał też, że w naszym kraju to administracja publiczna jest barierą rozwoju naszego państwa i narodu. Omówił pobudki (źródła, motywy) działania administracji, gdzie naczelnym okazał się... przypadek. Zaś cała biurokracja oparta jest na... tchórzostwie. Ciężka to diagnoza.
 
Ten francuski (może raczej już bardziej polski niż francuski) dziennikarz zauważył, a nie zostało to chyba dokładnie zrozumiane, że nasi urzędnicy i politycy są "skorumpowani". Moim zdaniem nie chodzi o "skorumpowanie" w sensie dosłownym, że ktoś jest przekupiony pieniędzmi (np. Putina), ale że jest "skorumpowany" wewnętrznie, mentalnie, psychicznie przez system totalitarny, którego (uwaga!) od 20 lat już nie ma (!). Natomiast wyjściem z owej "moralnej korupcji" jest właśnie godność, o której była mowa na wstępie tego felietonu. Życzmy więc sobie i Panu Bernardowi, żeby tak się stało.
 

                                                                                        Karol Dąbrowski

Publicyści są członkami Ruchu Młodego Pokolenia - POKOLENIE'89

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości