Robert Amsterdam Robert Amsterdam
449
BLOG

Wywiad z Michaiłem Chodorkowskim

Robert Amsterdam Robert Amsterdam Polityka Obserwuj notkę 29
Poniżej przedstawiamytłumaczenie części wywiadu z Michaiłem Chodorkowskim, który Neil Buckley z Financial Times Przeprowadził wczoraj w sądzie w syberyjskiej Czicie.

chodor.jpgFinancial Times: Jak długo planuje Pan kontynuować strajk głodowy?

Michaił Chodorkowski: Deklarowałem już, że zamierzam protestować dopóki warunków przetrzymywania i stanu zdrowia Wasilija Aleksaniana nie zbadania niezależna inspekcja. Na podstawie wyników jej pracy muszą zostać podjęte konkretne działania. Tak brzmią moje żądania. Rosyjski rzecznik praw obywatelskich Lukin przedstawił je, jak sądzę, prokuratorom.

FT: Czy zgodził się Pan przyjmować wodę ze względu na informacje o poprawie sytuacji Aleksaniana?

MC: W każdym razie on sam powiedział, że sytuacja jest lepsza. Moja wiedza opiera się tylko na doniesieniach mediów, według których warunki jego aresztu uległy znacznej poprawie.

FT: A jak Pan się czuje?

MC: Dobrze. Myślę, że uda mi przetrwać długotrwałe biurokratyczne postępowanie niezbędne do zbadania stanu zdrowia Aleksaniana. Jestem gotów kontynuować głodówkę tak długo, jak nasi urzędnicy będą to postępowanie przeciągać.

FT: Dlaczego stwierdził Pan, że strajk głodowy to w zaistniałej sytuacji jedyna możliwa reakcja?

MC: A była jakaś inna opcja? Sam Aleksanian ogłosił, że szef grupy śledczej wprost zażądał od niego złożenia fałszywych, obciążających mnie zeznań, od których bezpośrednio uzależnił możliwość podjęcia leczenia. Aleksanian odmówił, więc uniemożliwiono mu dostęp do niezbędnej pomocy medycznej. Ogłosił to wszystko w rosyjskim Sądzie Najwyższym. Co innego mogłem zrobić w takiej sytuacji?

FT: W jakich warunkach jest Pan przetrzymywany? Z iloma współwięźniami dzieli Pan celę?

MC: Zgodnie z rosyjskim prawem, jeśli ktoś podejmuje strajk głodowy zostaje przeniesiony do izolatki. Wcześniej byłem zamknięty z dwoma lub trzema innymi osobami. Nie skarżę się jednak na warunki, jakie panują w więzieniu – mieszczą się w rosyjskiej normie.

FT: Jednak więzienie, w którym odsiaduje Pan karę ma opinię wyjątkowo ciężkiego.

MC: Nie bardzo mogę dyskutować na ten temat. Jednak warunki, w jakich przebywam są standardowe, w niczym nie odbiegają od rosyjskich norm.

FT: Co sądzi o strajku pańska rodzina?

MC: Najbardziej interesuje mnie, co sądzą na ten temat moi rodzice. Ostatnio to właśnie o nich najczęściej myślę. Żona mnie rozumie, więc zgadza się ze wszystkim co robię. Naprawdę bardzo dużo już przeszła.

FT: Czy w zaistniałej sytuacji jest Pan w stanie przygotowywać się do zbliżającego się procesu?

MC: Nadal mogę czytać 200 stron dziennie. Mam tylko problemy z mówieniem, kiedy wysycha mi gardło.

FT: Niektórzy mówią, że do Rosji wraca lęk, że kraj cofa się do czasów radzieckich…

MC: Mam szczerą nadzieję, że tak się nie stanie. Trzeba być optymistą – nie sądzę, by mogło się tak stać. Ludzie mogą swobodnie podróżować, mają dostęp do Internetu. Powrót do tamtej rzeczywistości po prostu nie jest dziś możliwy.

FT: W tym tygodniu Rada Federacji zajmie się analizą prawa dotyczącego Internetu.

MC: Nic nie da się z tym zrobić. Każdy rozumie znaczenie nowoczesnych technologii, bez których nie sposób istnieć we współczesnym świecie.

FT: Czy rząd też to rozumie?

chodorkowski%20za%20kratami.jpgMC: Sądzę, że nawet bardzo dobrze. Nawet w przemyśle naftowym nie sposób poradzić sobie bez rozwoju technologicznego.

FT: A co z przykładem Chin? Kraj jest mniej demokratyczny niż Rosja, a mimo to gospodarka świetnie się rozwija.

MC: Między oboma państwami są dwie istotnie różnice. Czytałem kiedyś niezwykle interesujący artykuł Andrieja Illariowa (byłego doradcy ekonomicznego Putina). Autor wymienił w nim trzy autorytarne reżimy, które potrafią osiągać sukcesy ekonomiczne – Chiny, Koreę Południową i Singapur. Co różni te kraje od Rosji? Singapur ma jeden z najlepiej działających wymiarów sprawiedliwości na świecie, w Korei Południowej też jest on na bardzo wysokim poziomie, a w Chinach lepszy niż u nas. To podstawowa różnica. Obecność rządów prawa. Jeśli rządzi prawo, poziom autorytaryzmu władzy wykonawczej pozostaje jakoś ograniczony.
Kolejnym powodem, dla któremu nie mogliby pójść za przykładem Chin wydaje się fakt, że w naszym kraju duży nacisk kładzie się na pluralizm idei. Ludzie Zachodu są przyzwyczajeni do dyskusji w sferze politycznej, konkurencji między partiami. W Chinach też istnieje swoisty pluralizm, ale wiąże się on raczej z podziałem terytorialnym, konkurencją między strukturami partyjnymi z Szanghaju i Pekinu. Jest to jednak pluralizm bardzo daleki od zachodniego i Zachód nigdy go nie zrozumie.
Przełożenie takiego pluralizmu regionalnego na Rosję nie mogłoby się sprawdzić i doprowadziłoby kraj do kompletnego załamania. Dla nas istnieje tylko jedna możliwa forma pluralizmu. Co do Singapuru, trudno raczej jakkolwiek porównać Rosję do państwa – miasta.

FT: Czyli największą bolączką współczesnej Rosji jest brak niezależnego sądownictwa?

MC: Brak rządów prawa. Prawo może lepsze albo gorsze, ale ludzie muszą go przede wszystkim przestrzegać, a nie wykorzystywać jako narzędzie własnych interesów.

FT: Czy Miedwiediew docenia rolę rządów prawa? Jakich zmian spodziewa się Pan po przejęciu przez niego władzy?

MC: Bardzo ciężko cokolwiek przewidzieć. Miedwiediew stoi przed bardzo trudnym zadaniem. Szczerze mówiąc sam nie potrafiłbym powiedzieć, jak wyrwać Rosję z obecnej sytuacji. Przeciwko zmianom jest tradycja, mentalność obywateli, brak sił, które mogłyby wspierać rządy prawa. Mam nadzieję, że Bóg da nowemu prezydentowi energię do przeprowadzenia niezbędnych zmian. Nie pozostaje nam nic poza nadzieją.

FT: Ciągle patrzy Pan w przyszłość Rosji z optymizmem?

MC : Najogólniej mówiąc tak. Ale to chyba tylko kwestia mojego charakteru – nie mam zbyt wielu argumentów przemawiających za byciem optymistą, a jednak wciąż nim pozostaję.

FT: Czy Pana zdanie o przyszłości Rosji zmieniło się podczas pobytu w więzieniu?

MC: Trafiłem do więzienia na dość późnym etapie życia, więc nie sądzę, by mogło ono radykalnie zmienić mój światopogląd. Wciąż jestem przekonany, że Rosja to kraj europejski, z demokratycznymi tradycjami (które kilkakrotnie zostały w naszej historii zanegowane, ale nadal istnieją). Obywatele są wykształceni i zupełnie normalni. Trudno uwierzyć, jak dobrze dogaduję się z mieszkańcami Czity, nawet tymi, którym zupełnie brak wykształcenia akademickiego i którzy zakończyli edukację na etapie szkoły podstawowej. Wszyscy jesteśmy w Rosji dziećmi jednej kultury, wspólnego rozumienia świata… Powiedzieć tu w Czicie, że Rosja to kraj azjatycki, to prawie obraza. Obraza to może zbyt mocne słowo, ale jeśli spytasz ludzi, czy bliżej im do Chińczyków, czy Europejczyków, nikt nie będzie raczej miał problemów z odpowiedzią. Jesteśmy krajem europejskim. W Europie są nasze korzenie i historia , tam leży też nasza przyszłość.

FT: Jak traktują Pana inni więźniowie?

MC: Oczywiście do jakiegoś stopnia jestem dla nich postacią z innego świata, obcym w tradycyjnie zhierarchizowanej rzeczywistości obozowej. Zapytałem czy nie widzieli nigdy wcześniej więźnia politycznego. Powiedzieli, że nie. Stwierdziłem, że muszą w takim razie wymyślić nowy stopień w swojej hierarchii. (…)

FT: Co może Pan powiedzieć o nowych zarzutach, jakie stawia panu prokuratura?

MC: Napisałem już w oświadczeniu wszystko, co mam do powiedzenia na ten temat. Oskarżono mnie o kradzież ropy produkowanej przez Jukos przez sześć lat. Bardzo mnie interesuje, jak zamierzają to udowodnić. To może być naprawdę ciekawe.
Przeciw Jukosowi zapadło już wielu wyroków. Sędziowie najczęściej przeczą innym wyrokom, mimo że wszystkie sprawy prowadzi państwowa prokuratura. Najwyraźniej nawet oni nie mogą się już w tym połapać i nie są pewni, czego chcą. Te oskarżenia nie mają nic wspólnego z rzeczywistym przestępstwem, ale z pragnieniami – pragnieniem łamania ludzi, pragnieniem zmuszenia świadka do zeznań. Wszystko to splot różnych, skomplikowanych pragnień. To dlatego wyroki zaczynają przeczyć sobie nawzajem.

FT: Jak zareagował Pan na zeszłoroczną sprzedaż aktywów Jukosu?

MC: Dosyć spokojnie. Moje emocje sięgnęły zenitu w 2004, kiedy świetnie prosperująca firma została oddana w ręce Rosnieftu. Dzisiaj Rosnieft to zasadniczo Jukos z małymi dodatkami. W dużym stopniu zostali tam nawet ci sami ludzie. Zdolność produkcyjna jest w 75% taka sama. Rosnieft to Jukos po trzyletniej przerwie.

FT: Obecnie jego wartość rynkowa to około 80 miliardów dolarów.

MC: Owszem. Jednak dla mnie większe znaczenie ma fakt, że ludzie nie stracili pracy, nie musieli przeprowadzać się do innych miast. To byłaby katastrofa. Zawsze bałam się, że zatrzymają produkcję. Kilkakrotnie prawie do tego doszło, ale na szczęście dzięki wysiłkom ludzi, którzy nierzadko ryzykowali własną wolność, produkcję udało się utrzymać.

Jestem obrońcą Michaiła Chodorkowskiego i interesów jego rozkradzionej firmy Jukos. W trakcie tej pracy wyrobiłem sobie bardzo krytyczny pogląd na stan praw człowieka w Rosji. Z niepokojem obserwuję też politykę energetyczną Putina. Nie mam zamiaru udawać obiektywizmu - na swoim blogu piszę to co myślę na te tematy ja sam i przyjaciele podzielający mój niepokój. Więcej tekstów i komentarzy, a także najświeższych informacji z Rosji znajdziecie w szerszej wersji mojego bloga, dostępnej po polsku pod adresem : http://www.robertamsterdam.com/polska/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka