ROBWIER ROBWIER
293
BLOG

Nie taki z "Bestii" potwór oraz demony "Prezydenta".

ROBWIER ROBWIER Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Niezbyt optymistyczne wieści dobiegały ostatnimi czasy  na temat Mike'a Tysona. Bankructwo, alkohol, narkotyki, ogólna niechęć do życia po tragicznej śmierci 4 - letniej córki. Trochę to wszystko było niepokojące, problemy byłego mistrza zdawały się przytłaczać go swoim ogromem. Zwany swego czasu " Bestią " bokser po raz kolejny znalazł się na życiowym zakręcie. Jego sylwetkę miała przypomnieć produkcja S. Lee - " Mike Tyson. Undisputed truth." ( polski tytuł " Mike Tyson - szczery do bólu " ). A właściwie to taki " one man show " - była gwiazda bokserskich ringów opowiada o swoim lekko pokręconym życiu. Moim zdaniem wyszło ... rewelacyjnie. Sam Mike w świetnej formie - z rzadko spotykanym luzem i dystansem mówi o sobie i ludziach, których spotkał na swej drodze. Pewnie monolog nieco "podrasował " jakiś specjalista, ale w ustach Tysona opowieść brzmi wiarygodnie i po prostu ... nieźle. Wydaje mi się, że z zainteresowaniem do końca wytrwają nie tylko kibice pięściarstwa. Były mistrz wspomina swoje dzieciństwo, pierwsze " drgnienia "  serca ( stąd późniejsza, długoletnia " wojenna ścieżka " ze znanym trenerem T. Atlasem - choć to oczywiście nie do niego wzdychał młody Mike ), pobyt w więzieniu i  co ważniejsze ringowe potyczki. Jest nieco humorystyczny fragment dotyczący przelotnej znajomości ze znanym dziś aktorem B. Pitt'em, trochę czasu poświęcił też Tyson swej wielkiej miłości - R. Givens ( jako wprowadzenie do tematu Mike nuci nieśmiertelne " Loving you " - któż by się spodziewał, że taki twardziel i ... taka melodyjka ). Pod koniec obrazu były mistrz opowiada o swej największej stracie, jaką była śmierć 4 - letniej córeczki, i  jak radzi sobie z życiem po tej niewyobrażalnej tragedii . Padają też słowa o wielu uzależnieniach,  jakich doświadczył ostatnimi czasy bohater - tu  wypada tylko mieć nadzieję, iż mówi prawdę, że to wszystko jest  już ... poza nim. W każdym razie polecam ten swoisty " stand - up " z Tysonem w roli głównej - naprawdę warto obejrzeć.

Znalazłem niedawno informację, że wkrótce na wolność ma wyjść niejaki Ike Ibeabuchi. Ten dziś nieco zapomniany nigeryjski bokser wagi ciężkiej, o ringowym pseudonimie " President ",  urodził się w 1973 roku. Był niepokonany na zawodowych ringach i wielu widziało w nim przyszłego, wieloletniego mistrza wszechwag . Ike miał zluzować na pięściarskim topie Lewisa, Holyfielda i innych. W 1997r. stoczył niesamowity bój z niezwykle silnym D. Tuą - w tej walce padł ponoć rekord zadanych ciosów - jeśli wierzyć statystykom padło ich wtedy aż 1730 ( Nigeryjczyk zadał ich 975 ). Pokonać wówczas  w pojedynku  " na wyniszczenie "  D. Tuę było wyczynem nie lada - coś jakby dziś wypunktować W. Kliczko . Niestety potężne uderzenia Samoańczyka nie pozostały bez śladu - Ibeabuchi po walce przebywał jakiś czas w szpitalu, a później ... Zaczął ponoć widywać demony ( z tego powodu potrafił odmawiać wejścia na pokład ...  samolotu ), zachowywał się wyniośle niczym głowa państwa ( stąd właśnie pseudonim " Prezydent " ), o wypełnianie zobowiązań wynikających z kontraktu ( oficjalna waga przed walką, konferencje prasowe itp.) trzeba go było długo prosić. Potem jeszcze m.in. pokonał przed czasem ( 1999r. ) póżniejszego mistrza świata, świetnego technika  - C. Byrda, lecz wkrótce po tym został skazany na wieloletnie więzienie za brutalny gwałt na prostytutce. Podobno w zaaranżowaniu całej sprawy maczał palce słynny promotor Don King, pod którego opiekuńcze skrzydła nie chciał przejść  Ibeabuchi, będący bardzo pożądanym " towarem " na bokserskim rynku pod koniec lat 90 - tych. Wieloletni pobyt za kratkami raczej nie pomógł Nigeryjczykowi w utrzymaniu dobrej sportowej formy  ( ponoć utył niemiłosiernie ), ale Ibeabuchi zapowiada, że wznowi pięściarską karierę i zdobędzie to, co należałoby do niego już dawno, gdyby nie perfidne intrygi - czyli pas mistrza świata. Nie byłby pierwszym czempionem z więzienną przeszłością ( Liston,  Qawi czy nawet Tyson ), tylko czy ... jego demony mu na to pozwolą ?

ROBWIER
O mnie ROBWIER

Mam różne zainteresowania, niektóre czasem przedstawię w formie subiektywnych notek, ale ... to tylko blog. Prawdziwe życie toczy się poza internetem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości