Bermane Stiverne pokonując przed czasem Ch. Arreolę zdobył pas mistrza świata wagi ciężkiej organizacji WBC. Urodzony na Haiti, a mieszkający w Kanadzie pięściarz został tym samym następcą Vitalija Kliczko, który pożegnał się ze sportem i próbuje swych sił w polityce. Stiverne jest niesamowicie silny fizycznie, mocno uderza, posiada dużą odporność na ciosy, nie imponuje jednak ( jak na wagę ciężką ) wzrostem, i nieszczególnie poraża szybkością swych akcji - choć wydaje się mieć tzw. szybką rękę ( jak niegdyś G. Foreman - z zachowaniem odpowiednich proporcji, oczywiście ), gdy już znajdzie się w pobliżu przeciwnika. Pretendentem do mistrzowskiego pasa został w 2011 r., gdy znokautował R. Austina - tego samego, który kilka lat wcześniej posłał na deski po paru sekundach walki A. Gołotę, doprowadzając naszego rodaka do bolesnej kontuzji ręki w wyniku upadku. Wracając jednak do Stiverne'a - nie dane mu chyba było zmierzyć się w ringu ze starszym z braci Kliczko. Był pierwszym i oficjalnym pretendentem, ale WBC nie potrafiła jakoś nakłonić ukraińskiego czempiona do skrzyżowania rękawic z niebezpiecznym Kanadyjczykiem. Temu ostatniemu nakazano stoczyć jeszcze jedną walkę eliminacyjną - w 2013 r. z C. Arreolą. Po niezłym pojedynku, obfitującym w wymiany potężnych ciosów ( jednym z takich uderzeń Stiverne złamał rywalowi nos ), urodzony na Haiti pięściarz zdecydowanie pokonał rywala na punkty. Zwycięstwo nie dało mu jednak pełnej satysfakcji, bo starcie z V. Kliczko wciąż było bardzo odległe - najpierw ze względu na kontuzję czempiona, później zaś powodem było zaangażowanie Ukraińca w sytuację polityczną w swojej ojczyźnie. Koniec końców - starszy Kliczko ogłosił sportową emeryturę, a do walki o pozostawiony przez niego mistrzowski pas zostali wyznaczeni ... ponownie ( ! ) Stiverne i Arreola. Styl walki tego ostatniego ( ciągłe parcie do przodu i dążenie do wymiany ciosów na tzw. wyniszczenie ) idealnie odpowiada Kanadyjczykowi, toteż po raz drugi pobił on rywala - tym razem dotkliwiej , bo sędzia przerwał nierówny bój w 6 rundzie. Siła zadawanych uderzeń i odporność na ciosy rywala była zdecydowanie po stronie Stiverne'a. Tym samym chyba bezpowrotnie oddaliła się nadzieja ( nieduża ) naszego T. Adamka na jeszcze jedną mistrzowską walkę w karierze. Kilka lat temu pokonał on bowiem na punkty C. Arreolę i ponoć w przypadku zdobyciu przez tego ostatniego tytułu czempiona - mogłoby dojść między nimi do rewanżowej potyczki, której stawką byłby tym razem pas WBC. Sprawy potoczyły się jednak inaczej i nasz sympatyczny ( były ? ) pięściarz będzie mógł skupić się już na innych wyzwaniach - tych politycznych. A z jakim skutkiem - to zobaczymy. Wracając zaś do nowego mistrza świata wagi ciężkiej - jego najbliższym rywalem w pojedynku o pas ma być olbrzymi D. Wilder. Niepokonany i obdarzony mocarnym ciosem Amerykanin ( choć jeszcze tak naprawdę poważnie nie przetestowany na zawodowym ringu ) z pewnością zrobi wszystko, by po wielu latach odzyskać czempionat wszechwag dla USA. A kibice boksu otrzymają odpowiedź, czy i jak Stiverne poradzi sobie w starciu z niebezpiecznym, dużo wyższym rywalem. Bo nie jest tajemnicą, że chrapkę na jego mistrzostwo WBC ma młodszy z braci Kliczko - Władimir. Tylko tego tytułu brakuje mu bowiem do skompletowania wszystkich ważnych pasów i zyskania miana niekwestiowanego mistrza świata wagi ciężkiej w boksie.
Mam różne zainteresowania, niektóre czasem przedstawię w formie subiektywnych notek, ale ... to tylko blog. Prawdziwe życie toczy się poza internetem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości