ROBWIER ROBWIER
405
BLOG

Starzy mistrzowie w odwrocie.

ROBWIER ROBWIER Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 To nie był udany weekend w sportach walki dla starych  mistrzów. Bo przegrali zarówno T. Adamek, jak i B. Hopkins , a także  M. Rua. Pierwszy z wymienionych uległ na punkty A. Szpilce i stracił nieoficjalne miano najlepszego polskiego pięściarza wagi ciężkiej.  Chyba nie była to wielka niespodzianka, bo Szpilka mimo wszystko - w przeciwienstwie do swojego rywala - wciąż wydaje się być " głodny boksu " i sukcesów, jest - może nie na jakiejś przesadnie dużej, ale jednak - fali wznoszące j. A o sytuacji T. Adamka  pisałem jakiś czas temu w notce :

http://robwier.salon24.pl/574169,po-drugiej-stronie-szczytu

Chyba  nikt nie ma już wątpliwości, że wszystko co w ringu najlepsze -popularny " Góral " ma  za sobą. Z pewnością przejdzie do historii jako jeden z naszych najlepszych  pięściarzy zawodowych, a w boksie światowym także nie był postacią anonimową. Jego pogromcy wypada życzyć, by był godnym następcą Adamka na arenie międzynarodowej. Nie będzie to łatwe, ale  Szpilka ( rocznik 1989 )  wydaje się być ambitnym zawodnikiem, więc ... całkowicie go nie przekreślajmy.  Trochę boleśniej natomiast oddał palmę pierwszeństwa w swojej kategorii legendarny już B. Hopkins. Kiedyś poświęciłem mu parę słów: 

 http://robwier.salon24.pl/580363,hopkins-niczym-wino-im-starszy-tym-lepszy

W sobotnim pojedynku z S. Kowaliowem zaliczył nokdaun już w 1 rundzie, później stale był w odwrocie. Żartobliwie można powiedzieć, że nieustannie trwało polowanie na Kosmitę - bo taki przydomek ma od jakiegoś czasu Hopkins. Stary ( niemal 50 - letni ! ) mistrz nie uległ jednak przed czasem, co wypada docenić i uznać za sukces weterana. Jego pogromca bije naprawdę bardzo mocno , w dzisiejszej wadze półciężkiej nie widać zbyt wielu zawodników, którzy stanowiliby dla niego poważne zagrożenie . Na temat Rosjanina trochę więcej napisałem tu:

 http://robwier.salon24.pl/576848,nastepca-michalczewskiego

Ale najdotkliwszą porażkę z uznanych mistrzów poniósł w miniony weekend  Mauricio " Shogun " Rua. Brazylijczyk ( rocznik 1981 ) to prawdziwa legenda mieszanych sztuk walki. W 2005 r. wygrał Grand Prix zorganizowane przez japońską ( nieistniejącą już ) organizację Pride, dla najlepszych zawodników  w wadze średniej na świecie. Pokonał wówczas tak znanych rywali, jak Q. Jackson, A. Nogueira, A. Overeem czy R. Arona. I tylko drugi z wymienionych nie został wtedy pobity przed czasem. Od 2007 r. Rua walczy już w UFC, gdzie m.in. zdemolował byłego mistrza tej organizacji - C. Liddella ( w 2009 r.).  Rok później wywalczył pas mistrza w wadze półciężkiej, nokautując  w 1 starciu swojego rodaka, niewygodnego  L. Machidę ( z którym zresztą wcześniej, nieco kontrowersyjnie, przegrał ). Ale tytułem najlepszego nie cieszył się zbyt długo, bo już w 2011r. został całkowicie zdominowany przez wspaniałego J. Jonesa, ulegając mu ostatecznie w 3 rundzie. Rua przeplatał później wygrane z porażkami, niestety  jego dwa ostanie  pojedynki to nokauty poniesione z rąk D. Hendersona i teraz O. St. Preux. Dosyć niespodziewana ( w niespełna minutę ! ) klęska z tym drugim rywalem najprawdopodobniej oznacza, że " Shogunowi " bliżej już do sportowej emerytury niż  kolejnych znaczących tytułów . Jego pogromca to solidny, ale nie jakiś wybitny zawodnik - i raczej nie będzie sukcesorem Brazylijczyka w zdobywaniu najwyższych laurów . Następuje po prostu pokoleniowa " zmiana warty ", jakże niekiedy bolesna w sportach walki ...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

ROBWIER
O mnie ROBWIER

Mam różne zainteresowania, niektóre czasem przedstawię w formie subiektywnych notek, ale ... to tylko blog. Prawdziwe życie toczy się poza internetem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości