" - Czy po tym wszystkim nadal wierzysz w dobro ? W jakiś pozytywny plan ogarniający cały ten bałagan ?
- Nigdy mnie o to nie pytaj... I nikomu o tym nie mów .."
Osobiście Cię nie znałem, a smutno mi , nawet bardzo ... Niby każdy kiedyś odejdzie , ale ... Zawsze gdzieś tam Byłaś obecna - w tych przeróżnych " doniesieniach z frontu "... Czytałem czasem o Twoich tragicznych doświadczeniach, a teraz ta nieodwracalna wiadomość ... Nieoceniona Drużyna Szpiku łączy niekiedy ludzi z różnych miejsc, dając nadzieję tym, którzy jeszcze walczą - choćby poprzez przekazywanie wiadomości od tych, którym się udało ... Tobie jednak nie udało się pokonać wstrętnego choróbska ... A tak bardzo pragnęłaś żyć - i miałaś dla kogo. Dla rodziny, narzeczonego, innych dotkniętych podobną chorobą ( że jednak można ! ), i w końcu - ale może najważniejsze - dla samej siebie ... I nagle ... koniec, koniec wszystkiego... Nawet nie chcę sobie wyobrażać tego , co czują teraz Twoi najbliżsi, bo Ty - mam nadzieję - jesteś już w tym lepszym świecie ... Tam, gdzie nie musisz się więcej obawiać, że następne badanie wykaże kolejny nawrót choroby, że znowu chemioterapia, znów ta przeraźliwa słabość, i cierpienie ... Jakże bezradni jesteśmy wobec niektórych zdarzeń ... I nagle okazuje się, że nieudany dzień w pracy, ból zęba czy usterka jakiegoś pieprzonego domowego sprzętu - nie są wcale najważniejsze, bo ... Nacierpiałaś się w swym krótkim życiu jak mało kto , więcej chyba zaznałaś goryczy niż szczęścia czy radości ... Jednak zawsze dzielnie powtarzałaś - będę walczyć, bo tak bardzo chcę żyć ... Tu i teraz - nie dane Ci było zbyt długo ... Ale czy ten nasz świat wart jest aż takiej determinacji , skoro Kwiatuszki takie jak Ty - nie mogą nam go upiększać ? Kiedyś pewnie wszyscy się tego dowiemy, każdy w swoim czasie ... Bądź szczęśliwa, gdziekolwiek jesteś ... I do zobaczenia, dzielna Natalko - prędzej czy później, gdzieś tam - w bezkresie przestworzy, w tej naszej odwiecznej, kosmicznej wędrówce ...