W ostatnim wyścigu o Grand Prix Abu Dhabi, na torze Yas Marina, bezapelacyjne zwycięstwo odniósł Lewis Hamilton.
Zdjęcie: sports.ndtv.com
To drugi tytuł mistrzowski w karierze Brytyjczyka, choć ten poprzedni uzyskany został dosłownie w ostatnich sekundach wyścigu o Grand Prix Brazyli oraz co tu wiele nie móić, przy sporej przychylności władz FIA jak i FOTA czyli organizatorowi wyścigów Formuły 1.
Do ostatniego wyścigu Hamilton przystępował z 17-to punktową przewagą nad Nico Rosbergiem, z tego samego zespołu Mercedesa co i on, tyle że tak się złozyło iz wcześniej wymyślono punkt w regulaminie, że zdobyte punkty w ostatnim wyścigu, liczone będą podwójnie. Dawało to więc szanse Rosbergowi przy pewnej sytuacji na torze, wyprzedzenie Lewisa i zdobycie tytułu mistrza świata. Szanse były spore, bowiem na starcie to właśnie Rosberg stał o kilka metrów przed Lewisem, jednak kiedy zgasły wszystkie czerwone światła startowe, Hamilton wyskoczył jak z katapulty obejmując niemal natychmiast prowadzenie, natomiast Nico musiał jeszcze bronić drugiego miejsca przed Massa, startującym aż z czwartego pola. Hamilton nieco odjechał rywalowi i spokojnie kontrolował wyścig aż do 27 okrążenia czyli połowy wyścigu, kiedy tempo jazdy Rosberga zupełnie siadło z powodu awarii ERS. Niemiec był wyprzedzany przez kolejnych rywali na torze i spadł na 13 miejsce. Kiedy na 52 okrążeniu (3 od końca) Hamilton zdublował Rosberga, wiadomym już było, że nawet awaria w samochidzie Lewisa nie zmieni faktu że to właśnie on zdobędzie tytuł mistrza świata za sezon 2014.
zdjęcie: planetf1
Mimo wielu niesnasek jakie zaistniały w sezonie pomiędzy kierowcami zespołu Mercedesa, Nico wszedł na trybunę i serdecznie pogratulował Lewisowi zdobycia tytułu.
Komentarze