Kurier z Munster Kurier z Munster
61
BLOG

Komisja śledcza niczego nie odkryje!

Kurier z Munster Kurier z Munster Rozmaitości Obserwuj notkę 4

          Powołanie sejmowej komisji śledczej, w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, uważam za jeden z większych nonsensów polskiej polityki. Upolitycznianie tej sprawy nie jest w ogóle potrzebne, a próba spektakularnego wykorzystania jej do osiągnięcia doraźnych celów politycznych zatrąca o obrzydliwość. Mogę się już dzisiaj założyć, iż parlamentarne ciało nie ustali nic więcej niż policja, w ramach toczącego się do tej pory śledztwa, a suma wszystkich poselskich dociekań nie będzie posiadała większej wartości procesowej. Całe zaś postępowanie zakończy się pewnie jakimś ogólnym raportem, którego w żaden sposób nie da się wykorzystać przed sądem. Obym się mylił!

          Jestem pełen zrozumienia dla tragedii rodziny Olewników, potrafię wytłumaczyć sobie ich determinację, ale powołanie w tej sprawie sejmowej komisji śledczej, uważam, co najmniej za przesadę. Gdyby tak przy okazji każdego głośnego porwania, czy zabójstwa parlament miał tworzyć instacje śledcze, to zamieniłby się wówczas w jeden wielki   "organ ścigania",   wyręczając przy okazji wszystkie uprawnione do tego instytucje i skazując co najmniej na śmieszność. A przecież, w przeszłości bywało, iż gangi uprowadzały dla okupu ludzi, ucinając im  palce, a następnie wysyłając zrozpaczonym rodzinom i jakoś nie powoływano żadnych komisji śledczych. W połowie lat dziewięćdziesiątych porwano i w bestialski sposób zamordowano, małoletniego synka znanego konińskiego biznesmena - Olka Ruminkiewicza. Zabójstwa dokonał jeden z miejscowych sędziów, a sejm się nawet tą sprawą poważnie nie zainteresował. Rodzina Olewników została, więc potraktowana w tym zestawieniu wyjątkowo oraz stanowi pewnego rodzaju precedens.
          To prawda, iż kulisy przestępstwa dokonanego na Krzysztofie Olewniku posiadają wyjątkowo zagadkowy, tajemniczy i zarazem skomplikowany charakter. Z całą pewnością kluczowe znaczenie odegrały tu głębokie powiązania świata biznesu ze środowiskami policji, przestępczości zorganizowanej oraz polityki, mające miejsce w wymiarze Polski lokalnej. Bez wątpienia również rażące błędy śledczych były nieprzypadkowe, a indolencja, bierność i obojętność ważnych funkcjonariuszy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, a także znanych polityków, co najmniej podejrzana. Jednak mimo wszystko, sprawa ta nie powinna być - na poziomie najwyższych instytucji państwowych - traktowana  indywidualnie, gdyż w ten sposób poważnie ogranicza pole analizy, a przede wszystkim naraża się na zarzut wyjątkowości.
          Utworzenie sejmowej komisji śledczej miałoby sens, ale w innej konwencji. Jej funkcjonowanie stałoby się o wiele bardziej przydatne, gdyby zajęła się szerszym zakresem merytorycznym, obejmując swym spektrum zainteresowania cały wachlarz przestępczych powiązań, występujących na arenie tak zwanej polski lokalnej. Wówczas sprawa Krzysztofa Olewnika, mogłaby się stać jedną z kluczowych przeznaczonych do analizy, ale nie jedyną i nie traktowaną w izolacji od analogicznych, lub przynajmniej podobnych tego rodzaju przypadków. Poczynione, w taki sposób ustalenia sejmowej komisji śledczej, posiadałyby o wiele bardziej globalny, obiektywny oraz syntetyczny charakter, a poszczególne wnioski może nie dałyby się również wykorzystać procesowo przed sądem, ale stanowiły bogaty, jak również niezwykle wartościowy meteriał analityczny oraz szkoleniowy na przyszłość. A tak - każdy będzie mógł powiedzieć - iż mechanizmy i powiązania, które wystąpiły przy okazji uprowadzenia oraz bestialskiego morderstwa Krzysztofa Olewnika, to nie reguła lecz wyjątek.
          Na poziomie tak zwanej Polski lokalnej - patologiczne powiązania pomiędzy światami biznesu, zorganizowanej przestępczości, a także policji i polityki są normą. Tym obiawia się między innymi, to co ja nazywam   "prawem prowincji".   Na dole warunki gry ustalają miejscowe mafie. Rzeczywistość   "polski powiatowej"  jest opanowana, zdominowana, a przede wszystkim zastraszona przez różnego rodzaju przestępcze układy. Sprawa Olewnika, w jaskrawy sposób odsłania ten zatrważający obraz, ale nie jest ani odosobnionym, ani szczególnym, ani tym bardziej wyjątkowym przypadkiem. Wręcz przeciwnie - raczej potwierdza regułę niż jej zaprzecza. Jej wyjątkowość polega przede wszystkim na spektakularności. Dlatego nie powinna być przez sejmową komisję śledczą traktowana w izolacji oraz odosobnieniu od innych tego typu zdarzeń.


Romano Manka-Wlodarczyk

Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości