Czarna chmura wulkanicznego pyłu, która pojawiła się nad Europą stanowiła test dla naszych zachodnioeuropejskich sojuszników. Tym bardziej więc do rangi symbolu urasta fakt, iż depesze prasowe o jej zniknięciu z przestrzeni powietrznej Polski pojawiły się w momencie, gdy w krypcie na Wawelu położono trumny prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki. Zachodnia Europa znów nas po prostu – mówiąc może nieładnie, ale dosadnie i adekwatnie do sytuacji – „olała”.
Od czasów II wojny światowej nic się nie zmieniło… Tak zwani alianci dalej tkwią w swoim oportuniźmie. Wolą jeść żaby i pić herbatę niż udzielić nam, choćby w najmniejszym stopniu jakiegoś namacalnego, realnego wsparcia. Jak zawsze dużo deklarują, ale nie idą za tym żadne konkretne czyny. Pierwszą próbkę takiego postępowania obserwowaliśmy 1 września ubiegłego roku podczas uroczystości na Westerplatte z okazji siedemdziesiątej rocznicy wybuchu II wojny światowej, drugi raz zaprezentowali nam swoją obojętność, wykręcając się pod byle pretekstem z udziału w pogrzebie prezydenta Rzeczpospolitej Lecha Kaczyńskiego.
Najwyższy czas otrząsnąć się ze wszelkich złudzeń. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że na naszych zachodnich sojuszników nie mamy co liczyć. Nie ruszą się z miejsca, gdy Polska będzie w potrzebie. Są takimi samymi kunktatorami, jak w momencie wybuchu II wojny światowej.
Tłumaczenie zachodnich przywódców, iż nie mogli dotrzeć na uroczystości pogrzebowe do Krakowa z powodu czarnej chmury wulkanicznego pyłu jest śmieszne. Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew jakoś nie obawiał się, że „zakrztuszą” się silniki odrzutowe jego prezydenckiego Ił-u i wylądował w Balicach. W tym kontekście nienajlepiej wygląda również nieobecność prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamy, choć oczywiście z Waszyngtonu do Polski dalej niż z Moskwy i droga, jakby bardziej ryzykowna. Ale jednak przecież solidarność sojuszników czasami wymaga ryzyka…
Szczególnie wymowna jest nieobecność przywódców Francji oraz Wielkiej Brytanii, a dodatkowo nastręcza negatywną konotację historyczną. Nie czarujmy się – nie dotarły nad polskie niebo samoloty z szefami tych państw, nie przyleciałyby i ich wojskowe myśliwce, w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa naszego kraju.
Odległości pomiędzy Paryżem, Londynem, Moskwą a Krakowem wcale aż tak radykalnie się nie różnią. Tymczasem jedni potrafili przebyć je bez większych problemów, a drudzy nawet nie spróbowali podnieść z krzeseł swoich „opalonych tyłków”. Z Francji, czy Londynu oprócz drogi powietrznej – o ile dobrze widać na mapie – można dotrzeć także pociągiem, albo po prostu dojechać samochodem, a cała podróż nie trwa więcej niż dwanaście godzin. Dla chcącego nic trudnego… Prezydent Republiki Czeskiej Vaclaw Klaus, czy małżonka prezydenta Gruzji Sandra Roelofs-Saakaszwili tak właśnie uczynili i korona z głowy im jakoś nie spadła.
Z kolei absencja najważniejszych polityków Unii Europejskiej, której Polska jest pełnoprawnym członkiem świadczy o sloganowości pojęcia integracji europejskiej i braku europejskiej solidarności.
Staropolskie przysłowie mówi, iż: – „prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”. A w biedzie, jak bezlitośnie przy okazji pogrzebu prezydenta Kaczyńskiego i jego małżonki pokazało życie liczyć możemy jedynie na naszych braci słowian (w tym również Rosjan), sąsiadów Niemców, Gruzinów i niektóre kraje z południowej Europy. Zachód zaś ciągle traktuje nas, jak frajerów.
Najwyższy więc czas przejrzeć na oczy i zrewidować naszą politykę zagraniczną. Myślenie jednokierunkowe oraz bezalternatywne w ogóle się nie sprawdza. Oczywiście w Unii Europejskiej powinniśmy pozostać, ale jednocześnie postarać się, aby mieć z Rosją najlepsze stosunki dyplomatyczne ze wszystkich krajów wspólnoty… To by nam otworzyło ogromne możliwości. Oprócz jedności europejskiej budujmy również jedność słowian i pamiętajmy, że za naszą wschodnią granicą też leży Europa.
Romano Manka-Wlodarczyk
Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka