Roman Graczyk Roman Graczyk
665
BLOG

Francja 2012 (3). Marine Le Pen: kłopot dla „la pensée unique"

Roman Graczyk Roman Graczyk Polityka Obserwuj notkę 9

 Sondaż renomowanego instytutu badania opinii publicznej CSA sprzed kilku zaledwie dni pokazuje jasno: Marine Le Pen, kandydatka Frontu Narodowego, jest najbardziej popularna wśród młodych ludzi (w wieku od 18 do 24 lat): chce na nią głosować 26 proc. Zgoda, różnica w stosunku do drugiego na liście François Hollande’a nie jest duża: kandydat socjalistów zyskuje w tej kategorii wiekowej 25 proc. poparcia. Nicolas Sarkozy ma 17 proc, Jean-Luc Melenchon (kandydat na lewo od Partii Socjalistycznej) – 16, Francois Bayrou (kandydat centrystów) – 11.

Tak więc różnica z Hollandem jest nieznaczna, nadto wybijający się w tej kampanii, lewicowy socjalista (albo prawicowy komunista) Melénchon dostaje  także dobry wynik. A jednak, a jednak –  dwie nauki, jakie płyną z tego sondażu (nie jest on zresztą zaskoczeniem, potwierdza tylko i umacnia wcześniej obserwowane tendencje) są miażdżące dla „la pensée unique”, francuskiego odpowiednika naszego oświeconego Salonu.

Po pierwsze: młodzież, w końcu pod każdą szerokością geograficzną przyszłość narodu, nieprawdaż?, wyraża się z sympatią, a co najmniej ze zrozumieniem o ideach córki tego nieledwie faszysty Le Pena. Co robić, jak medialnie przykryć tę przykrość? I okazuje się, że nie bardzo wiadomo, jak ją przykryć. I nie bardzo się to przykrywanie udaje, prawdę mówiąc. Po drugie, młodzież nie głosuje już masowo (w wielkiej przewadze) na lewicę. Koniec z wygrywaniem w tej grupie wiekowej w cuglach, nic nie robiąc, a tylko reprezentując lewicowy (z definicji więc szlachetny, wielkoduszny i postępowy) ethos.  Tak na tym terenie wygrywał Mitterrand, Hollande’owi już się to nie udaje.

„La pensee unique”jest w nie-lada kłopocie. No bo jakże to? Żeby ktoś, kto otwarcie mówi, że trzeba ograniczyć napływ imigrantów do Francji i dać sobie spokój z budowaniem wspólnej Europy (np. wychodząc ze strefy euro) zyskiwał przychylność tych, co zbudują przyszłość Republiki?  

To jest skandal, który (gdyby się wydarzył w Polsce) łatwo dałoby się medialnie „przykryć”. We Francji się nie udaje „przykryć”, chociaż udaje się go częściowo zneutralizować.

Tym się różnią nasze kraje, która to uwagę dedykuję wszystkim bezgranicznie zadowolonym ze stanu polskiej demokracji.

 

PS. Proszę PT Czytelników Salonu, żeby nie wyciągali z tego wniosku, że niżej podpisany gotów byłby głosować na Marine Le Pen. Nie byłby – ale stara się brać to, co głosi każdy z kandydatów, na rozum, a nie na emocje. A jak się bierze jakieś poglądy, z którymi się nie zgadzamy na rozum, rzadko się dochodzi do wniosku, że są faszystowskie (w warunkach polskich, że są np. „mową nienawiści”). Może wystarczy powiedzieć, że są inne i wyjaśnić, dlaczego się z nimi nie zgadzamy?        

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka