Armeniain Unified Infocentr
Armeniain Unified Infocentr
R.Zaleski R.Zaleski
1357
BLOG

Białoruś i Karabach

R.Zaleski R.Zaleski Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 88

Łukaszenka po raz pierwszy, poza pierwszymi 3ma dniami protestów w Mińsku, próbował je rozpędzić armatkami wodnymi, ale mu się nie udało, bo znów w niedzielę było 100 tyś ludzi. Jednak na prowincji, gdzie liczebność demonstracji, w przeciwieństwie do stolicy spadła, siła jest i będzie używana, tym bardziej, im słabsze będą protesty. No ale zgromadzenia trwają praktycznie od lipca. Społeczeństwo obywatelskie buduje się już na poziomie dzielnic, a nawet klatek schodowych, więc wolność jest już tylko kwestią czasu. 

Podczas gdy Ormianie bronią swojej wolności czołgami i rakietami, liderzy białoruskiej opozycji dyskutują o tym, czy Zachód ma wprowadzać sankcje ekonomiczne, czy nie. 

Przypomina się sytuacja z ukraińskiego Majdanu, którą szef Prawego Sektora tak opisał „Dwa miesiące oni po prostu gadali. Choć im dano mandat zaufania – działajcie, rozwiążcie problemy. Oni niczego nie osiągnęli. 19go stycznia my poszliśmy do ataku, oni zaczęli coś robić. No cóż, będziemy naciskać nadal” Naciskali, i dlatego Majdan wygrał.

Łukaszenka sam nie odejdzie, tak jak Janukowycz. Opozycja ma jeszcze może miesiąc, dwa zanim protesty nie wygasną. A jak silne jest jeszcze państwo, nie wiadomo. Może wystarczy je popchnąć palcem, żeby się przewróciło.

Tymczasem azerbejdżański Łukaszenka wywołał wyjątkowo parszywą wojnę. 10 milionowy Azerbejdżan, wspierany przez 80 milionową Turcję, atakuje 150 tysięczny Karabach, wspierany przez 3 mln Armenię, i po tygodniu walk zdobywa jedną wieś. Robi to przy pomocy mięsa armatniego syryjskich najemników i własnych obywateli. Prezydent Azerbejdżanu robi to tylko i wyłącznie po to, żeby utrzymać się przy dyktatorskiej władzy sprawowanej przez niego i „nachiczewańską mafię” okradającą Azerów.  

Karabach, jego i rządzącego poprzednio jego ojca (generała KGB) przez 25 lat nie interesował. Po prostu ceny ropy i gazu, z eksportu którego żyje Azerbejdżan, spadły tak bardzo, że zamiast chleba, można dać tylko igrzyska, w których Azerowie pełnią rolę gladiatorów. Azerowie dają się wpuszczać w ten kanał i zapisują na ochotnika do wojska, żeby „wyzwalać” terytorium, na którym absolutnie nikt na to wyzwolenie nie czeka. Sami nie potrafią się wyzwolić z niewoli, w której są u „prezydenta'” Alijewa. Więcej bym miał do nich szacunku, gdyby strzelali do Alijewa, a nie do Ormian, bo to by przynajmniej znaczyło, że widzą, kto jest ich wrogiem. Wrogiem jest zawsze system, nie jakikolwiek naród czy kraj. 

Polityka Polski powinna wspierać Ormian, pomimo tego, że muszą oni utrzymywać u siebie rosyjską bazę wojskową, jako gwarancję bezpieczeństwa. Nie mają alternatywy. 100 lat temu Turcja wymordowała 1,5 mln Ormian i nigdy tego armeńskiego holokaustu nie potępiła, ani się do niego nawet nie przyznała. Jednak na razie Rosja jest co najwyżej neutralna, Putin pewnie czeka, aż nie mający innego wyjścia armeński prezydent przypełznie do niego na kolanach, jak Łukaszenka. A może chce ukarać Armenię za rewolucję utratą Karabachu, tak jak ukarał Ukrainę utratą Krymu i Donbasu? Azerowie nie ruszyli by się bez jego cichego poparcia. Dlatego dziwę się wielu Ukraińcom, którzy popierają Alijewa, bo sami takiego Alijewa na Majdanie pozbawili władzy. Zapomnieli o co tam wtedy walczyli? Nakładają klapy na oczy: Krym =Karabach, Armenia=Rosja. Tyle, że Karabach od 1700 lat, w tym ostatnich 30, jest armeński. Przez 70 lat był przez Sowietów włączony do ich azerbejdżańskiej prowincji ZSRR. 

Jednak Armenia, tak jak Polska, jest demokracją i krajem chrześcijańskim, i nie jest agresorem, ma oczywiste prawo do Karabachu, dlatego powinniśmy ją popierać. Polska polityka zagraniczna, tak jak wewnętrzna, powinna się opierać na wartościach które wyznajemy, być moralna.  

To jedyna szansa na powodzenie projektu Międzymorza.

R.Zaleski
O mnie R.Zaleski

jakość polityki = jakość życia

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka