Trudno w jednym wpisie odpowiedzieć na pytanie nurtujące filozofów od wieków. Jednak ich wioski i własne obserwacje nasuwają wnioski godne zaprezentowania.
Łatwo jest powiedzieć: to był dobry człowiek. Równie łatwo stwierdzić: to był bydlak, chodzące zło. Możemy oczywiście wskazać takie persony, ale w większości przypadków taka jednoznaczna ocena jest krzywdzącą generalizacją. Prawie nikt nie jest absolutnie zły lub absolutnie dobry. Człowiek powszechnie odbierany, jako dobry mógł popełnić w swoim życiu niejeden błąd, a człowiek zły mógł popełnić jakieś dobro. Być może decyduje bilans, ale jest to bilans na wskroś subiektywny. Nie jestem zwolennikiem relatywizmu jako takiego, ale może – ja tak sądzę – jednoznaczna ocena całego człowieczego żywota nie jest wielokroć możliwa – choć jak sądzę dla wielu kusząca.
Gdyby człek był dobry z natury albo zły, istnienie jego byłoby zdeterminowane, przynajmniej w części. Człek nie stoi jednoznacznie po żadnej ze stron – bezinteresowna brutalność dzieci mimo powszechnej socjalizacji i wychowania w rodzinie może być tego przykładem. Człowiek wymyka się prostym uogólnieniom, pseudonaukowym twierdzeniom i religiom. Człowiek niby zdolny do abstrakcyjnego i logicznego rozumowania karmi się cudami i magią. Człowiek jest zdolny w imieniu Boga, totalitarnego państwa, własnej żądzy zabijać. Marnie to o nas świadczy, ale tak po prostu jest. Rodzimy się z bagażem genotypu, nasiąkamy informacjami nami przekazanymi, uczymy się je przeważać, w co raz to bardziej wyrafinowany sposób, wybieramy trasę naszego rejsu, staramy się omijać sztormy – co się nam oczywiście nie udaje, aż w końcu umieramy. Każdy ma swój niepowtarzalny rejs, choć wiele z nich jest do siebie łudząco podobnych.
Jeśli więc oceniasz człeka pamiętaj, że jesteś równie niedoskonały jak on.
Pozdrawiam.
Inne tematy w dziale Polityka