rozum rozum
77
BLOG

Solidarność

rozum rozum Polityka Obserwuj notkę 5

Kiedy zastanawiam się nad pojęciem solidarności dziś, nie mam na myśli „Solidarności” sierpniowej. Nie mogę, bowiem przymykać oczu na oczywiste nadużywanie i wykorzystywanie symbolu walki z komunizmem dla ochrony związków zawodowych krępujących pracodawców budujących dobrobyty Rzeczpospolitej.

Według mnie solidarność to odpowiedzialność za przyszłe pokolenia, za ich dobrobyt i bezpieczeństwo. Drażni mnie imputowanie liberałom antywolnościowe postawy, kiedy krytykujemy uprawnienia związków zawodowych. „Solidarność” sierpniowa walczyła z komunizmem, a teraz związki zawodowe walczą o zachowanie swoich przywilejów, które w sensie ścisłym hamują rozwój gospodarki, przyczyniają się do zwiększania długu publicznego.
 
Nie bardzo rozumiem jak ludzie walczący z komunizmem obecnie mogą wspierać socjalizm? Jest to kompletnie nielogiczne. Jak można nazywać solidarnością przymuszanie podatników do sponsorowania nierentownych przedsiębiorstw państwowych? Te dwie solidarności nie mają z sobą nic wspólnego, tym bardziej, że dzisiejsza „Solidarność” to po prostu podmiot gry politycznej popierający partie, które związkom najwięcej zaoferują. W ten sposób partie mogą liczyć, iż związki odwdzięczą się im strajkami we właściwym miejscu i czasie, które bezpośrednio uderzą w politycznego oponenta.
 
Najlepiej pojęta przeze mnie solidarność to troska o los mojej córki, kiedy minie już nie będzie na tym padole. Chcę by żyła w państwie wolnorynkowym i praworządnym, nowoczesnym. Nie będzie to możliwe, jeśli nie wyzbędziemy się janosikowego egoizmu, który jest swoistym przymusem empatii finansowej. Polacy będą mogli poczuć się zjednoczeni, jeśli uzgodnimy najważniejsze wartości, które będą kamieniem węgielnym faktycznego społeczeństwa obywatelskiego.  Będzie to możliwe, jeśli znajdą się ludzie - przywódcy partii politycznych, intelektualiści, naukowcy, którzy taki katalog wartości zaakceptują i pomogą wyjaśnić społeczeństwu ich istotność. Mówię o nowej umowie społecznej, która będzie zawierała elementarne zasady, co do których sporów toczyć nie będziemy.
 
Tymi wartościami są: własność prywatna, wolny rynek, praworządność. Nikt logicznie rozumujący nie jest w stanie poddać krytyce tych wartości. Takie próby podejmowali bolszewicy, komuniści, socjaliści itd. Zawsze kończyły się one tak samo – bankructwem i zniewoleniem jednostki. Czy kapitalizm jest systemem idealnym? Nie jest, ale lepszego nie było, nie ma i nie będzie. Dlatego państwo musi zapewnić ochronę własności prywatnej, wolności gospodarczej oraz sprawność wymiaru sprawiedliwości. Dlatego państwo musi zaniechać ingerencji w rynek, musi ten rynek uwolnić od siebie. Dlatego państwo musi zaniechać polityki etatystycznej i interwencjonistycznej. Dlatego państwo musi się decentralizować i rozkładać swe zadania w oparciu o zasadę subsydiarności.    
 
W tym kontekście obecny system podatkowy, system ubezpieczeń społecznych i system emerytalny jawią się, jako systemy stojące w opozycji do powyżej wskazanych wartości. Stanowią one instrumentarium represji państwowej, które wykorzystywane jest do sztucznego podtrzymywania przy życiu organizacji (państwa), która nieustanie się zadłuża i musi, co raz więcej czerpać z portfeli obywateli. Stąd inflacja przepisów, stanowisk urzędniczych, procedur administracyjnych, opłat, licencji i koncesji. Państwo chcą więcej zabrać swym obywatelom musi ich bardziej pilnować, a system pilnowania kosztuje bardzo dużo, więc państwo musi mieć pieniądze, a że samo nie zarabia, więc musi ponownie sięgnąć do pieniędzy podatnika. Jest to system stworzony do wysysania własności prywatnej z obywateli przez organizm etatystyczno-urzędniczy. Pozorna liberalizacja tego systemu nie przyniesie oczekiwanych rezultatów – jednym wiadrem wody nie da się ugasić płonącego budynku.
 
Proszę zwrócić uwagę na kilka prostych faktów. Obywatel nie ma prawa do decydowania o swoich pieniądzach – przymus ubezpieczeniowy, przymus emerytalny, przymus szkolny. Dodajmy do tego system podatkowy, który zawiera arsenał podatków: PIT, CIT, VAT, akcyza. Dodajmy wszelkie opłaty administracyjne i abonament telewizyjny. Proszę w tym kontekście pomyśleć o rozstającej się administracji, a co za tym idzie rosnących kosztach jej funkcjonowania. Rząd będzie musiał jeszcze bardziej ograniczyć prawo własności obywatela poprzez nałożenie kolejnych form haraczu. Tylko radykalne reformy mogą ten stan zmienić, ale do tego trzeba zawrzeć umowę polsko-polską, która będzie zwierała wartości, o których pisałem. Taka umowa byłby najwyższą formą solidarności Polaków.
 
Nie mam wątpliwości, iż obecny system zbankrutuje. Nie mam wątpliwości, że obecna polityka to próba utrzymania państwa na powierzchni zamglonego bagna. Nie mam wątpliwości, iż w chaosie informacyjnym łatwo jest przekonać społeczeństwo, że to nie jest bagno, lecz ocean, a nasze państwo to nie jakaś stara dziurawa szalupa, ale nowoczesny transatlantyk a my jesteśmy honorowymi gośćmi w rejsie po najpiękniejszych portach świata. Niestety, mgła kiedyś opadnie i oczom naszym ukaże się rzeczywistość, ale wtedy będzie za późno na solidarność i umowę Polaków z Polakami. Kiedy w końcu ten czas nadejdzie zmiany dokonają się niejako samoczynnie, gwałtownie, agresywnie. Będzie to czas przemocy i prawdziwego pierwotnego egoizmu. Pocieszeniem może być to, że potem być może zrozumiemy, czym jest solidarność, i że liberalizm jest jej największym i jedynym sprzymierzeńcem.
 
Pozdrawiam.
rozum
O mnie rozum

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka