Redaktor Igor Janke w swoim wpisie pt. „Skąd ta niemoc?” zadaje pytanie: „Dlaczego tak się dzieje? Wiem, wielu z Was powie, że to przez niechętnej jej media. Media są niechętne PiS, część mediów zwalcza i nienawidzi PiS, to prawda. Ale to tylko część prawdy. Wiem, że jest tutaj wielu zwolenników partii Jarosława Kaczyńskiego. Czy dostrzegacie ten problem? Z czego to się bierze? Jesteście w stanie znaleźć jakieś przyczyny nie na zewnątrz partii, ale wewnątrz jej?”
Po pierwsze, to brak pozytywnego przekazu. PiS postawiło jednoznacznie na retorykę smoleńską i na niej buduje potencjalny sukces wyborczy. Mamy, więc do czynienia z przekazem, który ma wyłącznie negatywny wydźwięk. Co PiS chce zmienić w Polsce oprócz rządu Tuska? Nie wiadomo. Oczywiście PiS chce modernizacji, polityki prorodzinnej, zwiększenia wydatków socjalnych, obniżenia podatków, reformy służby zdrowia i wymiary sprawiedliwości itd., itp. Tyle tylko, że tego chce każda partia z rządzącą na czele, więc po co głosować na „smoleńskich spiskowców”. Proszę zwrócić uwagę, jakie treści PiS wysyła wyborcom z konferencji prasowych, z szeroko pojętych występów medialnych. Jak wspomniał redaktor Janke PiS ustami posła Mularczyka wykryło polską „Watergate”. Niestety bez jakichkolwiek dowodów. Poseł Mularczyk perorował o inwigilacji pary prezydenckiej, choć jak dotąd nikt tego nie potwierdził. Tym samym oponenci słusznie będą podnosić, iż PiS pokazuje swoją prawdziwą twarz arcyprokuratora, który bez głębszej refleksji miota oskarżeniami na lewo i prawo, byleby uzyskać polityczne korzyści. O występie posłanki Kempy w programie Moniki Olejnik nie będę się rozpisywać – z litości. Nie ma, powtarzam, nie ma PiS obecnie żadnej koncepcji, żadnego pozytywnego programu, a poszczególne pomysły ograniczają się do zwiększania wydatków.
Po drugie, to kadry. Jakim cudem retoryka byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, posła Mularczyka, posła Brudzińskiego, posłanki Wróbel, posłanki Kempy, posła Karskiego, posła Błaszczaka miałaby pozwolić na zdobycie elektoratu z centrum? Jakim cudem retoryka Jarosława Kaczyńskiego mogłaby skłonić umiarkowany elektorat do głosowania na PiS? Ja nie wiem, ponieważ to co słyszę z ust najbardziej medialnych osób z PiS może konkurować z tekstami kabaretowymi. Proszę również zwrócić uwagę na styl, na sposób mówienia, intonację głosu – te wszystkie zdania brzmią jak akt oskarżenia głoszony przez prokuratora na sali rozpraw. Jeśli dodamy zaciśnięte zwykle szczeki i niechlujność języka, to dojdziemy do wniosku, iż owym działaczom brakuje podstawowego warsztatu profesjonalnego polityka. Należy również wskazać, iż z PiS odeszli ci, którzy mogli w jakimś stopniu elektorat centrowy zdobyć. Ich odejście było oczywistym komunikatem: PiS nie chce mieć sił umiarkowanych wewnątrz. Jak zatem PiS może zdobyć centrum w sferze zewnętrznej? Może jednak zdobędą głosy centrowego elektoratu: poseł Karski zdobędzie głosy stowarzyszenia miłośników Meleksów, posłanka Kempa magistrów prawa administracyjnego, posłanka Wróbel kół naukowych prawa karnego, poseł Błaszczak zrzeszania mimów polskich, posłanka Szczypińska producentów skórzanych torebek, poseł Hofman profesorów logiki, posłanka Kruk i poseł Dorn producentów wód mineralnych, a poseł Macierewicz Ericha von Danikena ( będzie to sukces pełny pod warunkiem, iż ów pisarz pod wpływem rozmowy z panem posłem uzyska polskie obywatelstwo)? Może, nie masz na świecie rzeczy pewnych.
Po trzecie, struktura. PiS to Jarosław Kaczyński. Bez prezesa partii nie ma. Kaczyński wycina dużo szybciej i ostrzej niż Tusk. Obecny premier tnie skalpelem, Jarosław Kaczyński przy pomocy kombajnu. Jeśli w partii nie ma miejsca na ścieranie się frakcji, to taka partia w sposób naturalny musi wąsko określać docelowy elektorat. Spór podobny do tego, który ma miejsce obecnie w PO, w PiS nie byłby możliwy bez natychmiastowych ofiar politycznych. Prezes jest nieomylny jak papież, jego orzeczenia są ostatecznie podobnie jak orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, z tą tylko różnicą, że z tymi ostatnimi można polemizować. Przy tak skonstruowanej strukturze (prezes plus maszynki do głosowania i do bicia piany) PiS stało się partią monotematyczną, realizującą aktualne polecenia szefa, a wszystkie polecenia dotyczą katastrofy smoleńskiej. Co bym doradził prezesowi? Decentralizację partii, to po pierwsze, pozyskiwanie przychylności przedstawicieli środowisk naukowych oraz małych i średnich przedsiębiorców. To na początek. Niestety do tego potrzebny jest realny program, a nie katalog pustych frazesów wygłaszanych przez osobę, która nawet nie miała w rękach książki do ekonomi i prawa.
Po co, więc przedstawiciel klasy średniej, przedsiębiorca miałby głosować na PiS? Po nic. PiS nie ma obecnie oferty dla centrum. Jest postrzegane, jako partia zamknięta strukturalnie i tematycznie. Liczy się tylko katastrofa smoleńska, czy raczej zamach.
Pozdrawiam.
Inne tematy w dziale Polityka