Panowie Siemiątkowski i Cenckiewicz, dyskutując dziś w Salon24 TV, zgodzili się – ku mojemu zaskoczeniu – ze sobą w kilku sprawach. Przede wszystkim Siemiątkowski nie zaprzeczał, że istniała współpraca między Wałęsą a SB. A ponadto potwierdził słowa Cenckiewicza o specjalnych grupach rozesłanych przez Lecha Wałęsę po Polsce w celu zdobycia wszelkich dokumentów związanych z teczką "Bolka".
Przydałoby się, żeby Siemiątkowskiego wysłuchał jego kolega z PRL-oskich służb gen. Czempiński. Tak się bowiem złożyło, że w tym samym czasie, gdy w Salon24 TV gościli Siemiątkowski oraz Cenckiewicz, w "Kropce nad i" pojawił się (już oczyszczony z kryminalnych zarzutów) Czempiński i ostro zaatakował m.in. Cenckiewicza. Jak stwierdził, temu historykowi "należy zabronić pisać o Wałęsie".
Czempiński istnieniu teczki "Bolka" zaprzecza i pewnie zaprzeczyłby także akcji jej poszukiwania w latach 90. - gdyby red. Olejnik w ogóle go o nią zapytała. Ciekawe, czy byłby tak pewny swego, gdyby musiał dyskutować z sypiącym faktami Cenckiewiczem.
Oczywiście, Cenckiewicz i Siemiątkowski rozmawiając o "Bolku" nie zgodzili się w jednej, kluczowej sprawie – jakie właściwie papiery są w osławionej teczce. Zdaniem Siemiątkowskiego, nie było w niej nic specjalnego ani wówczas, gdy Wałęsa zagarniał dokumenty, ani nie może być w niej nic teraz, gdy ponoć leży w archiwach Sejmu. Ale skoro tak, to czemu Wałęsa wyrywał kartki ze zdobytych niegdyś materiałów, i czemu sejmowe papiery leżą w ukryciu od 20 lat?
Inne tematy w dziale Polityka
