Niektórzy mogli już o tym zapomnieć ale aktualnie premierem jest
doktor nauk prawnych Jarosław Kaczyński. Pomimo bliżej nieznanego dorobku naukowego stara się on być bardzo kreatywny w swojej dziedzinie.
Dzisiejsza „Rzeczpospolita” donosi, iż
premier reaktywował instytucję „rewizji nadzwyczajnej”, zniesioną w postępowaniu cywilnym ponad 10 lat temu, w dodatku przypisując tą kompetencję sobie:
- Usłyszeliśmy od premiera, że wystąpi w naszej sprawie do sądu o rewizję nadzwyczajną. Jeżeli nic to nie da, mamy otrzymać od rządu godną rekompensatę, byśmy mogli sobie kupić mieszkania - powiedział w rozmowie w"Rz" Władysław Głowacki, który w ciągu 1,5 roku musi się wyprowadzić z domu.
Nie wiem czy ten środek ma przysługiwać Jarosławowi Kaczyńskiemu osobiście i czy służy również od orzeczeń Sądu Najwyższego nie został on jednak, zapewne przez niedopatrzenie, ujęty w ustawie.
Kreatywna wędrówka premiera w przeszłość prawa nie zakończyła się jednak na czasach gdy pilnie zgłębiał tajniki socjalistycznego prawa i przygotowywał doktorat. Przedstawił on jeszcze
ekspresową reformę sądownictwa:
Obowiązkiem sądów jest działanie zgodnie z polską racją stanu, z polskim interesem narodowym. Wydaję mi się to oczywiste i chciałem wystosować apel do wszystkich sędziów, szczególnie Sądu Najwyższego, by się tego rodzaju względami kierowali
Rozwiązanie to przyznam jest dosyć praktyczne dla władzy bo przecież prokurator z definicji prezentuje polską rację stanu/polski interes narodowy można by więc zrezygnować z przedłużających się procesów karnych na rzecz zatwierdzania aktu oskarżenia przez sąd. W świetle brzmienia Konstytucji RP pewnie sędziom nie wyda się
takie oczywiste. Jednakże, muszę kreatywnemu premierowi wytknąć, że nie jest to pomysł oryginalny:
Mimo, że sam był prawnikiem, po zwycięstwie rewolucji z pełną świadomością budował system bezprawia – nihilizm prawny. Przedrewolucyjne akty prawne pozbawiono mocy a sądy miały się kierować dekretami rządu robotniczo-chłopskiego i socjalistycznym sumieniem.
Ten fragment na szczęście nie pochodzi z biografii premiera. Za to on sam najwyraźniej pozostaje pod wrażeniem
postaci tak często cytowanej w pracy doktorskiej jego brata.
W niespokojnym oczekiwaniu na kolejny pomysł Jarosława Kaczyńskiego mnie również naszła pewna idea.
Może to nie umiejętności kierowców autokarów a tytuły doktora powinno się weryfikować co 5 lat?
PS. Jak myślicie - czy zdaniem premiera
CBA mogłoby wykroczyć poza swoje kompetencje w imię "polskiej racji stanu"?
Uczulony na felczerów prawa zarażonych nihilizmem prawnym, którzy usiłują tworzyć prawo. Uwaga: czasem na siłę przekorny
"A jeśli chodzi o pana sędziego Kryże, to on się okazał niezwykle efektywnym człowiekiem w realizacji naszego programu naprawy wymiaru sprawiedliwości" Jarosław Kaczyński
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka