Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
97
BLOG

Moja prywatna polskość. Korzenie...

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Rozmaitości Obserwuj notkę 4

W szkole podstawowej pochłaniałem książki: głównie z historii Polski ,sportowe i literaturę piękną. W liceum przeczytałem wszystko, co napisał pozytywista Aleksander Głowacki czyli Bolesław Prus i romantyk Stefan Żeromski. No, może pozytywistyczny romantyk... Taki dziwny eklektyzm, bo zwykle ci, co byli w „partii Prusa” zżymali się na Żeromskiego i odwrotnie.

Moja mama uwielbiała Sienkiewicza, a ja na zasadzie młodzieńczego buntu uciekałem od pierwszego polskiego noblisty. Będąc starszy – zmądrzałem. Mama i w tym miała rację.

Gdy patrzę dziś na olbrzymią bibliotekę mojego Ojca, to myślę, że miłość do książki i do ojczystych dziejów, to zasługa jednak Mamy. To przecież Mama mnie wychowywała. Z perspektywy czasu coraz bardziej doceniam jej opowieści o ludziach, historii, Polsce, naszych przodkach. Dla małolata słuchanie o rodzinnych koligacjach Bielińskich (panieńskie nazwiskom mamy), Zbijewskich (nazwisko rodowe babci Franciszki czyli matki mamy), Skórzewskich, Suchorskich, Ruszczyców, bliższej i dalszej rodziny, było bardziej zajmujące niż mogło się to wydawać. Opowieść o naszym kuzynie „po kądzieli” Józefie Elsnerze, nauczycielu muzyki samego Chopina. Opowieść o Adamie Chmielowskim – bracie Albercie: mama z przejęciem rozprawiała, że to duma naszej „familii” i, że to był „święty człowiek”. Przekornie pytałem, że skoro był „taki święty”, to dlaczego Kościół nie ogłosił go świętym. Mama bezradnie milkła i trzeba było blisko dwudziestu lat, aby znowu wyszło „na mamine”: nasz kuzyn trafił na ołtarze w 1989 roku.

Ale przecież opowieści o tym, co „było”, a mimo to „jest” bliskie, dotyczyły nie tylko naszej rodziny, ale różnych wybitnych postaci, bohaterów. Jak kontradmirał Józef Unrug, który wolał być Polakiem niż Niemcem. Jak kapitan Władysław Raginis, który dzielnie wraz ze swoimi żołnierzami opierał się Niemcom w bitwie nad Wizną we Wrześniu 1939 i nie chcąc pogodzić się z niewolą wysadził się w bunkrze. Takie historie zapamiętuje się, jak widać, na całe życie. Potem się do nich wraca, częściej czy rzadziej, ale przede wszystkim kształtują stosunek do tego, co nazywa się POLSKOŚCIĄ.

Na moje wychowanie miały też wpływ różne przyszywane „ciocie”, które tak naprawdę w jakimś sensie były częścią rodziny. „Ciocia Zofia” pochodziła z Kresów Wschodnich, z Wileńszczyzny i nie traciła czasu tylko intensywnie uczyła mnie czym jest Związek Sowiecki, komuna i „kacapy”. Indoktrynacja musiała być skuteczna, bo pięcioletni Rysio, stając na przystanku PKS-u w miejscowości Jadwisin nad Zalewem Zegrzyńskim, akurat w czasie, gdy – omijając Warszawę – armia ZSRS szła tłumić wolność w Czechosłowacji, zapytany przez spotkaną sąsiadkę dokąd się z „ciocią Zofią” udaję, odpowiedział: „Jadę do Serocka, żeby zobaczyć czy Ruskie mają rogi pod hełmami”. Sąsiadka rozejrzała się trochę trwożnie: „Ależ Rysiu, oni nie maja żadnych rogów!”. I moja odpowiedź: „Mają, tylko chowają”.

Brat babci ze strony Mamy, Walery Zbijewski, ochotnik z 1920 roku, strzelec wyborowy, opowiadał mi o wojnie z bolszewikami i jak zastrzelił swojego pierwszego Sowieta. Opowiadał o tym bez triumfalizmu, bez oznak radości, co, mnie, brzdąca, dziwiło. Ale nie opowiadał jak ze swoją żona Marylą przechowywali żydowska dziewczynkę podczas niemieckiej okupacji. Wujka dziadka Walerego nie było już dawno na świecie, ja reprezentowałem Polskę w Brukseli i Strasburgu, gdy o bohaterstwie babcinego brata mówił sam prezydent USA Barack Obama, asystując przy pośmiertnym wręczaniu dziadkowi Waleremu i jego żonie orderu „Sprawiedliwy wśród Narodów świata”: „Słuchając tych historii musimy zadać sobie pytanie, jak my byśmy zareagowali? Czy pokazalibyśmy miłość Walerego i Maryli Zbijewskich, którzy mogli być zastrzeleni za otwarcie swego domu dla 5-letniej dziewczynki? Ale dbali o nią jak o własne dziecko i zapewnili jej bezpieczeństwo, schronienie i ciepło”.

 Wszystko to jest we mnie i sprawia, że jestem jaki jestem.

*tekst ukazał się w miesięczniku „Nowe Państwo” (04.2021)


historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości