Europoseł (i doktor ekonomii!) Zbigniew Kuźmiuk popisał się ostatnio naprawdę przełomowym stwierdzeniem – „Kłopoty w Kasach zaczęły się od momentu kiedy trafiły one pod nadzór KNF, a gwarantem został BFG…”
Mamy tu do czynienia z sytuacją, gdy ekonomia staje się już zbędna. Przedstawiamy wyższą kulturę parabankowości:)
Można by przełomową myśl doktora Kuźmiuka rozszerzyć i oskarżyć np. lekarzy o choroby u pacjentów, bo przecież gdyby lekarze nie diagnozowaliby chorób, to chorzy nic by o nich nie wiedzieli i wszyscy … byliby zdrowi, do śmierci. Można też policjantom zarzucić winę za przestępczość, bo gdyby policja nie ganiała za bandziorami, to (poza poszkodowanymi) nikt nie wiedziałby o przestępczości i wszyscy żylibyśmy w błogim przeświadczeniu o całkowicie praworządnym społeczeństwie.
Jest to taka sama logika. Nie wiem, czy to doktor Kuźmiuk jest autorem tego rewelacyjnego stwierdzenia w winie KNF i BFG za kłopoty SKOK-ów, czy tylko powtarza za prezesem SKOK Stefczyka, p. Andrzejem Sosnowskim. Faktem jest jednak to, że tego typu absurdalne stwierdzenie ze strony prezesa SKOK, czy ze strony doktora ekonomii, świadczy albo o ich ignorancji, albo o cynizmie.
Za SKOK-i wszyscy płacimy i jeszcze będziemy płacić, możemy tylko spekulować kwoty i czas. Te instytucje zostały objęte nadzorem i gwarancjami w obawie przed falą nieszczęść, gdy ich klienci zaczną tracić pieniądze. Jednak stało się tak też z politycznych powodów, to trzeba uczciwie przyznać. Najprawdopodobniej decydenci liczyli w jakimś stopniu na wdzięczność tych wszystkich ratowanych pieniędzmi z BFG, wdzięczność najlepiej wyrażoną przy urnach wyborczych … cóż za naiwność:)
Klienci SKOK-ów nie są zwykłymi klientami parabanków. To już następny poziom. Klient tego typu składa tam pieniądze z innych powodów niż ekonomiczne, jest więc klientem niemal doskonałym. Nieważne ile będzie miażdżących raportów KNF, jak fatalne będą wskaźniki, ile SKOK-ów upadnie. Taki klient swego parabanku nie zdradzi. Nawet gdyby prezesi w biały dzień i na oczach klientów skali z okien z workami pełnymi pieniędzy, to okradziony klient odbierze sobie pieniądze z BFG (przy okazji wieszając psy na tej instytucji), no i znowu wpłaci je w podobny interes, po raz kolejny obdarzy luksemburskiego senatora zaufaniem.
To naprawdę wyższa kultura parabankowości.
Inne tematy w dziale Gospodarka