niekompetencja niekompetencja
103
BLOG

Czy osoba wymagająca wsparcia jest podmiotem pomocy społecznej?

niekompetencja niekompetencja Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

„Bo iżem cierpiącego w cierpieniu widział, tego się wstydzę w imię jego wstydu, a gdym mu pomagał, zawiniłem ciężko przed jego dumą.” „Tako rzecze Zaratustra” Friedrich Nietzsche.

Wg. F. Nietzsche’go dobrym jest „wszystko, co uczucie mocy, wolę mocy, moc samą w człowieku podnosi. Co jest złe? – Wszystko, co ze słabości pochodzi. Co jest szczęściem? – Uczucie, że moc rośnie, że przezwycięża się opór. Nie zadowolenie, jeno więcej mocy; nie pokój w ogóle, jeno wojna; nie cnota, jeno dzielność [...]” WM 359 https://pl.wikipedia.org/wiki/Friedrich_Nietzsche dziś powiedzielibyśmy - resiliance

A co na to polski system pomocy społecznej? Czy promuje, chroni i umacnia podmiotowości osoby cierpiącej?

Odpowiedzi można szukać w systemie prawnym pomocy społecznej i w projektowanych zmianach tego systemu. Czy treść druku sejmowego 3473, w którym zawarta jest propozycja komisyjnej nowelizacji ustawy o pomocy społecznej zaakceptowana przez kierownictwo MPiPS na posiedzeniu w dniu 29 czerwca 2015 r. z zaleceniem dalszego procedowania można odczytać jako wyraz gotowości władz chronienia i poszanowania godności osób cierpiących, wymagających wsparcia? Czy zawarte tam zapisy służą temu, by osoby cierpiące, wymagające wsparcia miały poczucie własnej godności, wartości, podmiotowości? Czy osoby te będą mogły – w wyniku uchwalenia proponowanej zmiany – czerpać zadowolenie i satysfakcję z realizacji swego planu życia? Czy wspierają samopomoc osób cierpiących, wymagających wsparcia?

W treści opinii prawnej do tego projektu zmiany ustawy o pomocy społecznej znalazł się zapis: „W uzasadnieniu do projektu ustawy wskazano, że zaproponowane poprawki są wynikiem zgłaszanych przez jednostki organizacyjne pomocy społecznej problemów w stosowaniu przepisów prawa.”. Zwraca się w tej opinii m.in. uwagę na to, iż definicja projektu socjalnego jest mało precyzyjna. A czy definicja polityki społecznej przywołanej w treści art. 2, ust. 1 uops jest precyzyjna? Nie, bowiem jej nie ma wcale…

Kto uczy osoby cierpiące, wymagające wsparcia umiejętności samodzielnego życia? Czy praca socjalna oparta jest na współgospodarzeniu pomocą przez osobę wspieraną, by ta mogła machać kosturem, czyli pomocą, oparciem? Czy osoba ta będzie mogła współzarządzać, a co najmniej wpływać na pomocą społeczną? Czy osoba wspierana ma możliwość osądzania postępowania tych, którzy ją wspierają? Kto wspiera wolę cierpiących szukania mocy/zasobów niezbędnych do samodzielnego życia? Pracownicy socjalni sprowadzeni do roli „złych policjantów socjalnych”…?

Są powody by przypuszczać, iż zawarte w propozycji zmiany ustawy o pomocy społecznej zapisy są owocem troski bardziej o interes władz, instytucji i organizacji pomagających osobom cierpiącym (i osób tymi instytucjami zarządzających), a nie o interes osób cierpiących, gdyż np. w treści definicji projektu socjalnego znalazł się zapis: „zespół działań mających na celu poprawę sytuacji życiowej osób, rodzin, grup zagrożonych ubóstwem, marginalizacją i wykluczeniem społecznym.”, tak jakby władza nie chciała dostrzec, iż to osoby cierpiące, żyjące w trudnej sytuacji życiowej, której nie są w stanie samodzielnie przezwyciężyć muszą być jednym z głównych podmiotów, a potem gdy to racjonalne i przedmiotem pomocy społecznej. O powyższym świadczyć może także wskazanie gminy jako podmiotu realizującego zadanie związane z opracowaniem i realizacją projektów socjalnych. Wg. propozycji komisji praca socjalna świadczona na rzecz poprawy funkcjonowania osób i rodzin w ich środowisku społecznym (?) będzie mogła być prowadzona z osobami i rodzinami w celu rozwinięcia lub wzmocnienia ich aktywności i samodzielności życiowej, a także ze społecznością lokalną (które ustawodawca nie zdefiniował) w celu zapewnienia współpracy i koordynacji działań instytucji i organizacji istotnych dla zaspokojenia potrzeb członków społeczności (wszystkich?). Nie wydaje się możliwym by pracownik socjalny mógł np. koordynować działania instytucji i organizacji istotnych dla zaspokojenia potrzeb członków społeczności, bowiem koordynacja jest funkcją władczą, czyli funkcja ta mogłaby być realizowaną przez np. władze gminy, a ponadto nie wydaje się możliwym prowadzenie pracy socjalnej ze społecznością lokalną dla zaspokajanie potrzeb członków społeczności, bowiem w społecznej gospodarce rynkowej mieszkańcy gminy winni swoje potrzeby zaspokajać głównie w ramach rynku i w ramach ofert polityki społecznej realizowanej przez władzę.

Zwraca uwagę, iż władza nie uznała za konieczne pomaganie osobom cierpiącym z powodu alkoholizmu i narkomanii w formie noclegowni i schronienia, co może świadczyć o tym, iż uznaje za usprawiedliwione wykluczenie tej grupy osób nie tylko grupy osób mających prawa do pomocy. Czy jest to dobry komunikat dla osób zajmujących się wspieraniem cierpiących? W opinii prawnej do w/wym. projektu stwierdzono m.in.:

W projekcie zmiany ustawy o pomocy społecznej zaproponowano m.in. uregulowanie zapisów dotyczących osób bezdomnych, w tym określenie katalogu placówek (schroniska, noclegownie, ogrzewalnie, art. 48, art. 48a) (a czy wskazano słabe strony proponowanych zmian, czy wskazano zagrożenia jakie będą powodować? Nie…

W opinii prawnej do w/wym. projekt stwierdzono m.in. iż: „Poza sporem jest, że zakaz ten ze wszech miar zasługuje na aprobatę, to jednak należy zastanowić, czy w polskich warunkach jest on realny do wyegzekwowania, albo czy jego skuteczna egzekucja nie przyniesie więcej problemów i nie pozbawi sporej grupy prawa do schronienia – pozostaną dla niej dostępne jedynie ogrzewalnie, które umożliwią interwencyjny, bezpieczny pobyt w ogrzewanych pomieszczeniach wyposażonych co najmniej w miejsca siedzące.” (!!!).

W czasie, gdy obserwuje się tendencje do zbytniej tolerancji dla odbiegających od normy zachowań, w czasie coraz silniejszego promowania transgresji – próby oddziaływania na człowieka cierpiącego, by ten realizował „kontrakt socjalny”, „projekt socjalny”, uczestniczył w programie integracji społecznej narzucanych mu przez pracownika socjalnego jako warunek udzielenia mu pomocy jest prawdopodobnie działaniem antyskutecznym, ale dobrze sprzedającym się w mediach.

Zwykle osoby, także te cierpiące nawiązują kontakt z innymi, gdy mogą o sobie decydować. Zamykają się, gdy ktoś za nich decyduje, zarządza nimi, traktuje je przedmiotowo.

W czas, który Nietzsche charakteryzował w przeszłości jako czas istnienia całego mrowia sprzecznych wartościowań (czas obecny można prawdopodobnie scharakteryzować także tą cechą), a w następstwie sprzecznych pobudek (Nachlaß Sommer – Herbst 1884, 26 [119], KGW ((Werke. Kritische Gesamtausgabe, hrsg. von G. Colli und M. Montinari, Berlin–New York 1967 nn., weitergef. von W. Müller-Lauter und K. Pestalozzi 1991 nn) ) VII/2, s. 179) nagromadzona przez ludzi moc popycha ich przeciw sobie. „Indywiduum”, oderwane od tradycyjnej moralności, „czuje się przymuszone do własnego ustanawiania praw”. Nie istnieje dla nich „żadna wspólna formuła”, to już raczej występują „powiązane ze sobą nieporozumienie i pogarda”. „Upadek, zatrata i największe pożądanie” zespalają się ze sobą. Szybciej nadchodzi koniec, ponieważ „nie ma niczego na pojutrze” [37]. Nietzsche dostrzega w tym „przejaw upadku” człowieka. JGB, 262, KGW (Werke. Kritische Gesamtausgabe, hrsg. von G. Colli und M. Montinari, Berlin–New York 1967 nn., weitergef. von W. Müller-Lauter und K. Pestalozzi 1991 nn) VI/2, s. 226.)

Czymś oczywistym jest, iż gdy respektujący zasady, normy i wartości obowiązujące we wspólnocie, w której żyje człowiek uświadomi sobie, że stał się ofiarą pogardy, wykluczenia będącego konsekwencją zaliczenia go przez zbiorowość, w której żyje do kategorii „obcy, którego można eksploatować”, a nade wszystko oszustwa, np. ubezpieczając się na ryzyko bycia osobą niezdolną do pracy z powodu wieku i płacąc przez wiele lat składki otrzyma emeryturę nie pozwalającą mu zaspokoić swoich podstawowych potrzeb życiowych lub jej wcale nie otrzyma – odwraca się od wspólnoty, odwartościowuje, odrzuca dotychczas respektowane zasady, normy i wartości - przestaje na jej rzecz działać i zamyka się w swoim indywidualnym (rodzinnym) świecie. Ilu jest Polaków po takiej traumie prowadzącej niekiedy do nihilizmu egzystencjalnego?

Czy zatem główną i podstawową drogą życiową nie tylko osoby cierpiącej nie powinno być uruchamianie w sobie woli mocy i stawianie na indywidualizm w radzeniu sobie z cierpieniem? Oparcie zapewniane przez innych może się zdarzyć, ale nie ma gwarancji, że się zdarzy. To osoba żyjąca w trudnej sytuacji życiowej może pokonywać bariery jej ekspresji prowadzącej do pomyślności, niekiedy z wsparciem osoby bliskiej, a gdy brak jest wsparcia osoby bliskiej z „profesjonalistą”. Niestety – obecny model pomocy społecznej nie sprzyja podmiotowości osoby wymagającej wsparcia.


Poszukując prawdy słucham tego, co mówią osoby odnajdujące w sobie moc dokonywania zmian formy spadania. Bo, że spadamy - to jest oczywiste...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo