Iwona Wieczorek zaginiona w Gdańsku 10 lat temu.
Iwona Wieczorek zaginiona w Gdańsku 10 lat temu.
Dariusz Salamon Dariusz Salamon
13694
BLOG

Iwona Wieczorek - Ostatni Akt! - Follow Me!

Dariusz Salamon Dariusz Salamon Społeczeństwo Obserwuj notkę 2

"Oliwa sprawiedliwa zawsze na wierzch wypływa..."


Na początku wklejam mój wcześniejszy tekst, w którym udowadniam, że Iwona Wieczorek nie zginęła w przejściu 58 - aleją Parku Reagana, gdy zmierzała do mieszkania swojej koleżanki, kto go czytał może przewinąć do kolejnych dziesięciu gwiazdek oraz dzisiejszej daty i zapoznać się z "Ostatnim Aktem".


/ Tak na wszelki wypadek gdybym umarł na Covid czy na serce a może zasnąłbym za kierownicę, albo spadłby mi na głowę samolot z samym Panem Putinem moją wiedzę przekazałem Pewnym osobom i "poupychałem" w różnych miejscach internetu..."/

- Warto także przypomnieć, że samo-ujawnienie się zapewne za skutkowało by wieloma latami mniej za kratami...

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

"... Nie zatrzymujcie go, niech ucieka aż do grobu..."

- Bóg.

Czas Bardziej pochylić się nad sprawą zaginięcia młodej gdańszczanki - Iwony Wieczorek, od tamtego zdarzenia minęło 10 lat a sprawa nadal stoi w miejscu, przynajmniej tak się może wydawać..

**********

- Liczba gwiazdek nie jest przypadkowa...

Niektórych pewnie zdziwił tytuł ze słowem Apokalipsa,

- Apokalipsa znaczy dosłownie: Odkrycie, ewentualnie Objawienie.

Zacznijmy w Środku Zdarzeń.

Iwona Wieczorek wstaje z ławki, kieruje się na prawo do alejki określanej numerem 58 , w przeciwną stronę jest wejście na plażę o numerze właśnie 58.

Człowiek z Ręcznikiem, który siedział także na ławce i rozmawiał z Iwoną, idzie prosto czyli w kierunku Gdańska-Brzeźna, podobno kamera miejskiego monitoringu znajdująca się przy wejściu 63 na plażę zarejestruje go ponownie, gdy będzie wracał jakieś 2 godziny później, podobno będzie już szedł bez koszuli / marynarki? a śledczy dostrzegą na jego ciele charakterystyczny tatuaż, niestety nie udostępniono tego nagrania ani wizerunku tatuażu. - DLACZEGO ?!

W/w Kamera jest ostatnią kamerą, która zarejestrowała idącą Iwonę Wieczorek za którą około 20 metrów podążał Człowiek z Ręcznikiem. Iwona w tym momencie była jakieś 2 kilometry od mieszkania z czego 850 metrów to odcinek między wejściami na plażę / w park o numerach 63 a 58.

W swoim czasie wrócimy do filmu jaki dzięki w/w kamerze posiadamy, wpisując słowa kluczowe bez trudu odnajdziesz w internecie omawiany film, ja nie wiem jak tu się wkleja filmy.

Do Człowieka z Ręcznikiem jeszcze wrócę i to wrócę bynajmniej nie na krótko.

Skąd wiemy o tym, że Iwona poszła do domu alejką 58 a Pan z Ręcznikiem poszedł prosto?

- Od świadka, ostatniego człowieka o którym wiemy, że widział żywą Iwonę Wieczorek, jest nim kierowca Ekipy Sprzątającej.

*** Tutaj muszę coś wyjaśnić, część posiadanej wiedzy posiadam z mediów, może się zatem zdarzyć, że w jakimś miejscu popełnię nie zamierzony błąd, ale jak mniemam nie zmieniłoby to Obrazu całości Sprawy zaginięcia Iwony Wieczorek. ***

Od tej pory - Kamień w Wodę.

Na szczęście nawet kamienie rzucone w wodę zostawiają ślady, na jej powierzchni pojawiają się kręgi, które co prawda szybko znikają, ale wiemy, że tak się dzieje i dzięki temu możemy nawet po tysiącu lat powiedzieć, że kamień który wrzucił do Raduni miejscowy wieśniak sprawił na jej powierzchni pewne znaki.

Podobnie - równie dobrze wiemy, że to co się nie wydarzyło nie mogło pozostawić po sobie znaków ani pociągnąć za sobą skutków no chyba, że mówimy o rzeczach w kategorii , które powinny nastąpić a zaniechane pociągnęły za sobą skutki np powinieneś mówić żonie, że ją kochasz a tego nie mówisz i może to spowodować, że w ona cię zostawi.

Zobaczmy zatem co się nie wydarzyło:

Iwona nie padła ofiarą napaści seksualnej w alejce 58.

Napastnicy w takich przypadkach zostawiają ofiarę / zwłoki na miejscu, czasami odciągają je kawałek dalej, czasami nakrywają gałęźmi i to wszystko, co najwyżej, jeśli wiedzą o jakieś wodzie, dziurze czy studni w POBLIŻU to tam wrzucają ciało. Wiemy, że tak się nie stało.

Niemal zawsze jest tak, że napastnicy seksualni po wszystkim mają wszystkiego dość, rozładowali się -

- Zaspokoili swoją żądzę i jak najprędzej oddalają się z danego miejsca, zresztą wbrew pozorom Park Reagana nie jest dobrym miejscem na ukrycie zwłok, brakuje w nim obiektów, ziemia sprawiałaby duże trudności w kopaniu, jednorazowi napastnicy nie noszą z sobą kilofów czy łopat a tutaj wzbudziłby taki osobnik zainteresowanie i został by rozpoznany.

Byłeś kiedyś w Parku Reagana? Jeśli nie to zapraszam, warto go odwiedzić, leży on w samym Gdańsku nad morzem nad czy między znanymi dzielnicami, jest to naprawdę urocze miejsce z BDB powietrzem.

Sam Park to niemal las i jest położony na... 62.5 Hektarach!

Na szczęście nas interesuje teraz tylko jego główny deptak, który biegnie wzdłuż plaż od Sopotu po dzielnicę Gdańska - Brzeźno i przejście, którym Iwona Wieczorek mogła wybrać na to by dotrzeć do mieszkania koleżanki, które znajdowało się niedaleko jej miejsca zamieszkania w pobliżu ulicy Obrońców Wybrzeża - to przy Obrońców Wybrzeża znajduje się najdłuższy blok w Polsce - Falowiec - w którym mieszka tylu ludzi co w małym miasteczku. Falowiec ten liczy sobie niemal kilometr. Za czasów PRL w kioskach Ruchu można było kupić pocztówki z widokiem tego sławnego Falowca.


Nie można też na teren parku wjeżdżać samochodami, nie licząc pojazdów do tego uprawnionych, każdy pojazd - zwłaszcza nocą - widoczny jest jak na dłoni ze względu na swoje światła a teren parku patroluje policja swoimi radiowozami, jak widzimy byłoby to zbyt niebezpieczne miejsce dla sprawcy, by je wybrał na np porwanie jakiejś kobiety czy na zaplanowane miejsce gwałtu.

Inna sprawa, gdy sprawca dokonał zbrodni np w swoim mieszkaniu, wówczas zazwyczaj pozbywa się zwłok z mieszkania, czyli zajmuje się ciałem ofiary z największym zaangażowaniem.

Nikt nie niósłby ciała na wydmy, by tam je zagrzebać w płytkim piaszczystym grobie, za dużo by ryzykował, musiałby przejść i przez główny deptak na którym raczej by go zauważono a ponadto jak już pisałem ciało mało by go już interesowało. Inna sprawa, że ciało zagrzebane w piachu na wydmach już dawno zostałoby odnalezione, sam wiatr, by je prawdopodobnie odkrył.

Po parku, w interesującej nas jego części, w ciągu dnia chodzi bardzo dużo osób, bardzo dużo, zaczynając od spacerujących z psami czy rowerzystów po biegające czy idące na plażę osoby, zwłaszcza latem, zajmują się nim różni pracownicy, różne służby, świeżo rozkopana ziemia wzbudzałaby zainteresowanie i takie miejsce natychmiast zostałoby zapamiętane, zauważmy, że sprawa szybko stała się medialna a grupy poszukiwawcze przechodziły park wzdłuż i wszerz.

Ponadto Iwona Wieczorek stawiałaby opór, krzyki mogłyby zostać usłyszane a rzeczy czy fragmenty ubrania pozostałyby na miejscu zbrodni, sprawca nie miałby ani ochoty ani możliwości, by je znaleźć w ciemnym parku - lesie a zwłaszcza w tamtejszej trawie.

Iwona Wieczorek, nie zginęła jak widać w Alejce nr 58 , czytając alejka nie widzimy tego miejsca, alejka kojarzy nam się ze znanymi nam alejkami parkowymi z naszych miast, tutaj jest to przejście w Parku-Lesie o długości niemal kilometra... Ciemną nocą tuż przed świtem. Latem w Gdańsku nad samym morzem.

Aleja 58 była tym przejściem, które wg. Zeznań także innych osób powinna pójść Iwona do domu, Aleja ta prowadzi znad plaży na Przymorze - Dzielnicę Gdańska, ja wybrałbym inną drogę, nikt o niej nigdzie nie wspomina, przynajmniej nie zauważyłem, z tym, że Iwona mogła jej nie znać, ale powinna i na pewno znała jeszcze inną drogę, drogę o przysłowiowe niebo bezpieczniejszą i... Wygodniejszą!

Nawiasem mówiąc mogła wrócić do domu a dokładniej do mieszkania jej koleżanki, u której miała nocować, jeszcze na inne sposoby a ona nie wiadomo czemu zmierzała do niebezpiecznego przejścia wejściem 58...

Hmmm...Czy naprawdę nie wiadomo.../!/

Zatem

Iwona Wieczorek NIE zginęła w alejce 58 z jeszcze innej przyczyny, z nazwijmy - Mega Przyczyny, jakiej?

O tym napiszę później, co nie znaczy, że już w kolejnym wpisie na tym blogu.

Po prostu nie mogła tam zginąć, tak samo jak na dnie Raduni nie znajdziesz kamienia przez ciebie tam wrzuconego jeśli go w nią nie wrzuciłeś.

Cudów w tej Sprawie nie ma, podobnie jak i nie ma w niej, jak się niektórym wydaje, LICZNYCH zdarzeń - Przypadków, są za to bardzo liczne wątki, fałszywe zeznania, Przeróżne Zmyłki, zaniechania, błędy itp Rzeczy, które sprawiły, że sprawcy cieszą się wolnością o 10 lat za długo.

Czas to zmienić.

Cdn

Jak Bóg da.

Ps Rok temu pisałem:

"Iwona Wieczorek - Celowo NIE wyjaśniono jej zaginięcia ?" - https://www.salon24.pl/u/salamon/923105,iwona-wieczorek-celowo-nie-wyjasniono-jej-znikniecia

Następnym razem:


" ...Follow Me... "


**********


Ciąg  Dalszy  Napisany  26.XII.2020   / godzina 13.00


Tym razem zacznę od końca, przewinę moją nie napisaną książkę i będę niczym człowiek, który szukając pierścionka w trawie rozgarnia ją na boki, by ujrzeć zgubę - tak i tutaj właśnie uczyniłem, gdy badałem całość Sprawy.

Jak już wspominałem w tej historii jest dużo wątków podobnie jak i dużo postaci w niej występuje, sama policja mogłaby posłużyć za materiał na grubą książkę, znajdujemy tutaj policję z Gdańska, znajdujemy Prewencję, która nie tylko bierze udział w wielokrotnych poszukiwaniach ciała Iwony Wieczorek, ale i jak można zakładać policjantów z prewencji, którzy wówczas, zapewne przypadkowo, pojawili się niemal w tym samym czasie i w tym samym miejscu, gdzie jak mniemam uprowadzono Iwonę. Była wówczas godzina 4.25, mogę się mylić o kilka minut, ale to nie ma większego znaczenia dla całości sprawy. Jest i KG policji a ponadto niczym truskawkę na torcie znajdziemy i "Dobrego Policjanta", który jakże by inaczej najwięcej przeszkód i przykrości doznaje a jakże - od swoich kolegów po fachu i od swoich zwierzchników - materiał marzenie na super scenariusz.

Jest to sprawa, która wyjątkowo obfituje w przypadki, niektórzy twierdzą, że przypadków nie ma, do nich i ja należę.

Zatem zaczynajmy.

Uważam, że odkrycie prawdy o zaginięciu Iwony Wieczorek umożliwi nam ona sama a dokładnie to co nam przekazała poprzez miejski monitoring, ten z kamer należących do Gdańska, albowiem w Sopocie kamery akurat tej nocy nie działały, chyba część z nich, natomiast podobno nie działała żadna z wielu kamer znajdujących się na terenie / domu milionera znanego powszechnie m.in z innej równie głośnej i podobnie medialnej sprawy, domu który znajduje się przy samej trasie, którą podążała Iwona Wieczorek owej feralnej nocy.

Pojawiały się plotki, że Iwona Wieczorek była widywana na imprezach u milionera i badano czy przypadkiem wówczas nie wstąpiła do niego, ale uważam to za nie prawdę. Nie bywała na imprezach u milionera i nigdy nie weszła do jego domu.

Prawdą natomiast jest, że Iwona Wieczorek, "Zgubiła" gdzieś część czasu tzn czas jej przejścia z punktu A do punktu B czyli z Sopotu do Kamery-63 jest on zbyt długi, powinna pokonać go znacznie szybciej, myślę, że szła a raczej pokonała ten odcinek o połowę wolniej aniżeli powinna.

Dlaczego? Tutaj jest rozwiązanie zagadki jak zakładam. I myślę, że je poznałem.

A tak przy okazji, jak widzicie to w porządnym mieście Gdańsku - Adamowicza :p kamery działały bez zarzutu...:-) Tu też nie było przypadku. Widać, że nie zawsze prywatne jest lepsze od gminnego czy od państwowego...

Dla lepszego zrozumienia musimy poznać bliżej Iwonę Wieczorek, przynajmniej w kilku aspektach.

- Młoda kobieta zamieszkała w Gdańsku, kończy liceum i składa papiery na studia, podobno prawnicze, na które dostaje się, ale wiadomość o tym nadchodzi kilka dni po jej zaginięciu, mamy zatem do czynienia z inteligentną dziewczyną.

Nigdy nie posiadała większych pieniędzy, czasami dostaje kwoty 10-30 zł , ubrania, buty pożycza od matki, czasami bez jej wiedzy, nie posiada własnego telefonu, w noc zaginięcia posiada pożyczony telefon - Sprawdzono u operatora czy numer jakim dysponowała Iwona miał włączoną funkcję śledzenia? Dzisiaj znana pod nazwą: "Gdzie jest twoje dziecko".

Iwona lubi chodzić na imprezy ze znajomymi, od jakiegoś czasu spożywa alkohol, na ostatniej imprezie spożyła 40% alkohol w ilości do 250 ml , miało to miejsce na około 5.5 godziny przed jej uprowadzeniem, pewnym jest , że mimo wypitego alkoholu, przynajmniej w godzinach 3-4 rano myślała racjonalnie.

Alkohol spożyli przed udaniem się do lokalu w Sopocie, młodzież i nie tylko młodzież tak czasami robi, by zaoszczędzić na drinkach w samym już lokalu. W lokalu Iwona już nie spożywał alkoholu, czasami spotyka się wersję, że jedynie "Umoczyła usta" w szklance z piwem.

Nie zajmuje się ona uprawianiem seksu za pieniądze, nie jest także tzw. Cichodajką, nikt nie jest w stanie znaleźć ani jednego jej klienta czy kochanka pomijając ewentualnie /Tylko/ jej niedawnego chłopaka. To, że nie dysponuje pieniędzmi ani rzeczami też o tym świadczy nawiasem mówiąc, nie zapominajmy, że Iwona nie posiada pieniędzy nawet na powrót do domu, co wg mnie jest "Karygodne" i co zapewne stało się materialną - prawdziwą przyczyną dramatu.

Podobno jedna z koleżanek Iwony widziała u niej w szufladzie a może raczej jak Iwona wyciągała pieniądze z koperty trzymanej w szufladzie, napchanej banknotami w dużych nominałach, mama Iwony nie potrafi wytłumaczyć skąd Iwona miałby posiadać tak duże pieniądze, nikt inny z jej bliskich też nie wie, biorąc pod uwagę, że Iwona nie kupiła sobie nic nowego, nie wzięła pieniędzy na imprezę, nawet na powrót do domu oraz to, że nikt więcej nie widział koperty z pieniędzmi ani jej nie znaleziono już po zaginięciu należy podważyć to zeznanie i zapytać w jakim celu je złożono, jest to jak sądzę jeden z tych wielu ślepych torów i fałszywych zeznań na jakie natrafiamy w tej sprawie.

Dziwnym by było także to, że Iwona wyciągałaby kopertę z grubą kasą przy koleżance, zakładając, że nie zechce jej wyjawić pochodzenia tych pieniędzy.

Iwona mieszka w Gdańsku na Przymorzu a więc w miejscu, które leży blisko, albo bardzo blisko od interesujących nas miejsc i zdarzeń, zna teren, wie jak się poruszać, wie też jak odbywają się imprezy i że przychodzi czas na to, by z imprezy wrócić, w tym przypadku sprawy powrotu ma obeznane bardzo dobrze, z tym, że tym razem liczyła ona na transport powrotny za pomocą kolegów z którymi udała się na imprezę a może zamierzała wrócić razem z koleżanką taksówką... Chyba tak.

Staje się jednak inaczej, Iwona obrażona opuszcza lokal i swoje towarzystwo, niebawem odnajdzie się niedaleko sopockiego molo, z jeszcze działającym telefonem... I właśnie tutaj... chyba sam diabeł się pojawia...


- Co się stało?


Iwona siedzi na ławce i rozmyśla a ma o czym, jej główną sprawą w tej chwili jest pytanie jak wrócić do do domu a dokładniej jak dojść do mieszkania koleżanki u której miała nocować, w Tym Temacie tę kwestię już dawno zaszufladkowano jako "Przejście 58"

- a z jakich to powodów?

Otóż znajomi Iwony twierdzą, że jest to najbardziej prawdopodobna droga jaką poszłaby Iwona, jej koleżanka stwierdza, że już nią chodziły w przeszłości, mało tego - taką wersję potwierdza monitoring - Kamera 63 - a na kolejnej już nie widzimy Iwony...

- By jeszcze lepiej byłoby to prawdopodobne, że Iwona Poszła  czy też weszła - bo wejść nie oznacza automatycznie przejść - w przejście 58 mamy podobno zeznania świadka, kierowcę busa ekipy sprzątającej.

Jest on ostatnim człowiekiem, o którym wiemy, że widział Iwonę, mało tego, podobno Iwona usiadła sobie na ławeczce i gawędziła z Człowiekiem znanym jako Mężczyzna z Ręcznikiem... Oczywiście było to w pobliżu Ekipy Sprzątającej z Panem Kierowcą na czele i zarazem w niedalekiej odległości już od samego wejścia na plażę o numerze 58 na przeciwko którego jest wejście w drogę przez Park Reagan, którą poszła Iwona Wieczorek.  Rzekomo poszła, ja jakoś nie jestem o tym przekonany. 


Podobno Iwona Wieczorek po pogawędce z Panem Ręcznikiem poszła w aleję 58 a Pan Ręcznik poszedł prosto..


Dlaczego nie wierzę w to, że Iwona Wieczorek nie weszła w przejście 58? Powiem więcej, ona wg mnie nie weszła już w żadne wejście, pomijając jeden jedyny wyjątek a mianowicie, gdyby zaraz za wejściem 58 czekałoby na nią auto o którym, by ona wiedziała, że na nią tam czeka, jeśli się nie mylę to auto stałoby wówczas tak mniej więcej... Sto metrów od wejścia 58...


Wiemy jednak, że tam, podobnie jak i w cały Park Reagana nie może wjeżdżać nikt bez zezwolenia, zatem, gdyby jednak ktoś złamał ten zakaz musiałby sobie zdawać sprawę, że jest widoczny niczym łuna pożaru z nieba, że będzie pierwszym podejrzanym a napotkany patrol policji na pewno go zatrzyma i dokładnie sprawdzi...

Nikt by nie ryzykował w ten sposób, by porywać dziewczynę w Parku Reagana a możemy zakładać ze 100% pewnością, że do tego zbrodniczego zadania wykorzystano auto, kto wie czy przynajmniej nie dwa auta.


Wracajmy do Iwony, siedzi na ławce w Sopocie i rozmyśla a ma nad czym!


1. Jak wrócić?  -  Zobaczmy co Iwona zapewne brała pod uwagę, gdy przychodziła jej do głowy aleja 58:

a. Tydzień przedtem została pobita na terenie przez który musiała by przechodzić, sprawcami podobno byli koledzy czy znajomi jej byłego chłopaka, któremu o tym powiedziała, Iwona bałaby się tam iść, prawdopodobieństwo, że ich napotka ponownie jest duże, może tam także napotkać byłego swojego chłopaka lub innych jego kolegów na co zapewne także nie ma ochoty, należy przyjąć, że w związku tym pobiciem Iwona ma uraz psychiczny do tego miejsca i osób z nim związanych, wiemy też, że jest osobą inteligentną a takie osoby podobno zawsze się boją, gdy mają ku temu podstawy.

b. Iwona miała do wyboru inne drogi! Mniej więcej o tej samej długości - 2.7 kilometra i o wiele bezpieczniejsze!

Oto one:

- Pierwsza to droga przy hotelu Marina, mijamy go kierując się na Żabiankę, przechodzimy główną drogę na Sopot i wkraczamy w ogródki działkowe, na ich główną drogę, wychodzimy na ulicy Gospody, stąd komunikacją miejską udajemy się pod falowiec na Obrońców Wybrzeża, albo idziemy do niego pieszo, na ogródkach latem nocują ludzie, odbywają się imprezy, byłoby bezpieczniej aniżeli w alei 58 a niedaleko stoi pierwszy 4 piętrowy budynek osiedla - ulica Gospody 15. Iwona mogła nie znać tego przejścia, ale mogła pójść sąsiednią ulicą Orłowską a potem tak samo jak wyżej.

- Kawałeczek dalej, za Parkową, gdzie podobno bawił i Pan Ręcznik a obok, której przechodziła przecież  i Iwona znajduje się pętla tramwajowa i przystanek autobusowy, Iwona mogła tam skręcić i pojechać ostatnim nocnym autobusem lub pierwszym dziennym tramwajem pod sam falowiec na Obrońców Wybrzeża! 

Nie miała biletu..?  Proszę mnie nie rozśmieszać, o tej porze prędzej trafisz na Człowieka z Ręcznikiem aniżeli na kontrolerów biletów, zresztą ktoś kto nie boi się nocą chodzić po Parku Reagana nie może bać się "Kanarów", zwłaszcza o świcie.

Byłoby bezpiecznie i wygodnie, zwłaszcza, że..!

Buty!

Iwona wzięła matki buty, bez jej wiedzy, nie przypuszczała, że będzie musiała w nich nocą maszerować, zwłaszcza po Parku-Lesie!

Iwona niesie buty w ręku, boi się je zniszczyć, może już zgubiła fleczek..? Kto wie czy buty nie zaczęły jej obcierać, nogi wieczorem a tym bardziej nocą puchną, stają się większe...

Iwona boi się afery o buty, nie chce, albo i nie może iść na szpilkach przez park-las... Natomiast na boso będzie trudno, bardzo trudno!

W tym parku rosną jakieś drzewa, których gałązki, korzenie czy co tam możecie zobaczyć tam naocznie, są ostre jak żyletki, dosłownie, jak tam będę ponownie to zrobię wam zdjęcie na którym zobaczycie korzeń czy co to jest o wielkości pudełka zapałek, który ma swoje korzonki czy jak to nazwać skierowane w różne strony a są ostre niczym gwoździe, pełno tego w parku, spotkać można i w alejach, podobnie jak i podobnie ostre kamienie i kamyki, by tego było mało, nie trudno trafić tam na butelki, w tym i rozbite, gdy ostatnio wchodziłem do parku od strony Przymorza, mniej więcej od strony VW i mijałem po lewej plac zabaw to pierwsze co ujrzałem pośród drzew to były właśnie potłuczone butelki.


Jak tu iść na bosaka prawie kilometr NOCĄ przez park - las?


Spróbujcie latem w ciągu dnia, zobaczycie ile trzeba będzie poświęcać uwagi na to jak będziecie stawiać stopy a może iść w matczynych szpilkach, by je wykończyć do reszty?  A w razie czego jak uciekać w szpilkach przez park?

Jak chodziłem - w dzień - po tym parku boso więc wiem, mało tego, gdy założyłem sandały to co rusz musiałem je zdejmować bo coś w nie ciągle wpadało.


Dalej! - Iwona mimo wszystko wybiera drogę aleją 58 mimo, że podąża za nią Człowiek z Ręcznikiem?!

- Aż Niemożliwe.

Iwona mija Bacówkę, którą widzimy na monitoringu z wejścia 63 , z pewnością wie, że za nią podąża człowiek,  pewnie na którego widok jeszcze dzisiaj mdleją ze strachu kobiety, kto z was wszedłby w ciemny park - las o długości niemal kilometra, gdyby szedł za nim taki gość z ręcznikiem? Dodajmy, że tam nie było już ludzi, nie było tak jasno jak na głównym deptaku... Tam było pusto, głucho i ciemno.  Kto z was  by tam wszedł z "Ręcznikiem na plecach"? 

Dlaczego zatem wierzycie, że weszła tam SAMOTNIE młoda, atrakcyjna i inteligentna dziewczyna?!

Zwłaszcza, że miała "milion" innych możliwości! A ona mija Bacówkę o kilka metrów! Nawet tam nie spogląda! - by spojrzeć czy nie siedzą jacyś znajomi, może akurat wychodzą! Nie zagląda do środka!  Nawet nie spogląda w stronę Bacówki czy stolików przy niej ustawionych, nie interesują ją ludzie właśnie opuszczający lokal..!

Nie próbuje także wziąć taksówki, nawet nie patrzy czy jakaś tam stoi! -  co z tego, że nie ma pieniędzy, mało to razy jechało się taksówką bez pieniędzy?

Czemu? 

- Bo Iwona Wieczorek...ma już coś innego ułożone w głowie!  -  ona widzi przed sobą ... Bagażówkę Ekipy Sprzątającej... Stoi jakieś 300 - 400 metrów dalej... Iwona musi się śpieszyć... I się śpieszy, przedtem się nie śpieszyła a teraz tak, dlaczego??

Kamera 63 nie kłamie, Iwona nie rozgląda się na boki, szybko zmierza w kierunku wejścia 58, ale czy na pewno jej celem jest wejście w aleję 58 ??  Oto jest pytanie, analizując sytuację, wygląda na to, że to nie wejście w aleję 58 jest jej najbliższym celem, ale jeśli nie ta długa i ciemna leśno-parkowa aleja58 to co może być celem do którego Iwona Wieczorek tak bardzo się śpieszy o 4.12 nad ranem?

No właśnie co, a może kto?


Przypadków nie ma.


Nawiasem pisząc, gdyby ktoś mnie zapytał: Czy Iwona może nadal żyć? Odpowiedziałbym, że daję na to 50% i nie jest to żart bynajmniej, zresztą - dopóki nie ma zwłok to zawsze trzeba brać pod uwagę to, że zaginiona osoba nadal żyje, ale w tym przypadku są istotniejsze dwie inne sprawy, pierwszą z nich jest to, że sprawcy bardzo dobrze wiedzieli i wiedzą nadal, że po zabójstwie Iwony nie ujrzeliby świata bez krat, natomiast jeśli ona żyje to mogą wyjść na wolność już po kilku latach i to też nie jest żart.

Jeśli jeden z nich się wyłamie i złoży zeznania to może w ogóle nie pójść do więzienia a kto wie czy nie żyłby jako świadek koronny dostatnio i pod ochroną w jakimś miłym miejscu.

Możliwe, że widząc iż pętla się zaciska, któryś z nich na to się zdecyduje, może to wynikać także z obawy przed wspólnikami a może przed zleceniodawcą...

Drugą przyczynę dla której Iwona może nadal żyć przemilczę, przynajmniej na razie.

Jeśli żyje to zapewne jest przetrzymywana w piwnicach jakiegoś domu, tak z reguły się dzieje w tego typu przypadkach a tego typu przypadki są przecież znane,  przetrzymywano młode kobiety w podziemiach domów, zwłaszcza w USA, ale i w Europie.  

Nikt nie wie ile nadal jest więzionych.

Sprawca musi mieć stały, niczym nie skrępowany i nie narażony na obce oczy dostęp do swojej zdobyczy... Tak to wygląda w przypadkach bezprawnych, długoletnich uwięzień młodych kobiet a niekiedy nie tylko kobiet.


Najwyższy czas wrócić do Człowieka z Ręcznikiem a przy okazji zapytać w jakim języku ten człowiek rozmawiał z Iwoną na ławeczce przed wejściem 58?

- Rosyjskim a może po serbsku?  Nie sądzę, by Iwona znała te języki ani by Pan Ręcznik znał angielski..


Zatem:


- Stawiam skrzynkę dobrego piwa, że przybył z... Kaliningradu i drugą, że był  w / po  SPECNAZIE.


cdn


Jak  Bóg Jedyny  da.



Myślę, że  trudno o drugą taką sprawę, w której znajdziemy tak dużo bajek a czasami opowiadają je i tzw jasno widzowie, co z nimi?



Jasnowidze nic nie wnoszą w Sprawie Iwony Wieczorek.



W sumie TO w dwóch przypadkach jasnowidz może być przydatny, - CZEGO NIE ZALECAM! - -, pierwszy przypadek to, gdy jasnowidz jest dość cwany, ma jakiś zakres wiedzy życiowej i jednocześnie wiedzę w danym temacie, wówczas może po prostu dzięki logice wskazać co się stało czy jakieś miejsce, może wówczas "Strzelać" i trafić, czasami tak się zdarza.

Drugi przypadek może mieć miejsce, gdy jasnowidz tak naprawdę jest medium spirytystycznym i to demony /UPADŁE ANIOŁY/ przekazują swoją wiedzę przez jasnowidza.

Dlaczego nic nie przekazują w sprawie Iwony Wieczorek? Możliwe, że nie chcą, bo sprawa jest znana i chcą udowodnić, że jednak bywają zabójcy czy porywacze bez kary, by kolejni nie obawiali się kary wiedząc, ze nie ma zbrodni doskonałej.

Kto wie, jest to możliwe.

Inna sprawa, że duchy nieczyste z reguły prędzej czy później niszczą sprawców, np wpędzając w nałogi, inne przestępstwa, czy zmuszając do samobójstw.

W każdym razie nie zalecam - delikatnie pisząc - tego typu poszukiwań, mogą skończyć się tragicznie dla osób w takie rzeczy uwikłanych a ponadto Bóg nam zabrania korzystania z tego typu usług, gdzie szukamy rozwiązań wbrew Jego woli i naszych powinności.

"Nie możecie ucztować ze stołu Boga i ze stołu demonów".


A teraz Poddajmy głębszej analizie Człowieka z Ręcznikiem:


Jest to jedna z największych zagadek w tej sprawie, może pasować do kilku wersji jakie można by założyć, gdyby nie zapis z kamery 63 nic byśmy o nim nie wiedzieli, sorry są przecież zeznania świadka - kierowcy śmieciarki...

Podstawowym pytaniem jest czy są one prawdziwe, nikt inny nie potwierdza słów Pana Kierowcy, nawet jego koledzy, którzy pracowali razem z nim w ekipie, ładnie nazywani Kubełkowymi...

Pan Kierowca śmieciarki jest nie mniej wg mnie ciekawą postacią w tej smutnej historii aniżeli sam Człowiek z Ręcznikiem, poddajmy Pana Kierowcę głębszej obserwacji i poważnej analizie...

Zacznijmy od tego,  kto w ogóle  wskazał policji  fakt istnienia ekipy A DOKŁADNIEJ EKIP!  Sprzątających Park Reagana !

I... Kiedy zostali oni przesłuchani!  Po roku? Zresztą, są tacy którzy zostali wskazani policji, podobno przez dziennikarkę, po... /Podobno/  7 latach! Kto?

 - Patrol policji, który jak możemy się domyślać zupełnie PRZYPADKOWO pojawił się niemal w tym samym czasie i miejscu, gdzie prawdopodobnie doszło do uprowadzenia Iwony Wieczorek!  Podobno widać ich na kamerze 63 niedługo po przejściu Iwony - jak skręcają swoim radiowozem w ten sam kierunek, w którym poszła Iwona...

Aż niewiarygodne, może to ja mam nieprawdziwe informacje?

Jedno co mam na pocieszenie to to, że kamera 63 nie kłamie, zresztą nie tylko ona...

Iwona Wieczorek przemierza swoją trasę z prędkością około 3 kilometry na godzinę, mówię o drodze nadmorskim chodnikiem czyli ulicą Jantarową z punktu A do punktu B z tym, że gdy ją widzimy na kamerze 63 to idzie ona już znacznie szybciej, myślę, że dwukrotnie szybciej czyli z prędkością 6 a może nawet 7 kilometrów na godzinę. Teraz się śpieszy!

W ręku  niesie buty, nie rozgląda się na boki, nagle bardzo się śpieszy. Za nią podąża CzR.

Z taką samą prędkością jaką idzie Iwona, zanim ją ujrzymy na kamerze 63 czyli około 3 km/h  porusza się także Ekipa Sprzątająca. Podobno mijają się kilka razy... Podobno tak zeznał Pan Kierowca... Jego koledzy nic nie pamiętają... Pan Kierowca jak widać ma bardzo dobrą pamięć... 

Pracując nocą w rejonie plaży, dyskotek, tam gdzie spacerują ludzie, wracają z plaż, albo na nie idą, gdzie odbywają się przeróżne imprezy plenerowe - np  wówczas trwał m.in konkurs rzeźby plażowej z piasku oczywiście - człowiek musi widzieć setki a raczej  tysiące osób, zdarzeń w ciągu roku... Jedni się całują, inni biją, jacyś pijacy śpią na ławkach czy gdzie indziej, ktoś ich okrada itp itd - Pan Kierowca zapamiętał Iwonę? - , zapamiętał, że usiadła i że rozmawiała z jakimś mężczyzną a potem sobie poszła do domu aleją 58 a Człowiek z Ręcznikiem poszedł prosto..?

Pamiętał to po ROKU czasu??

Genialna pamięć!   Tylko pozazdrościć takiej pamięci..!

Podobno człowiek może "Operować" w swojej pamięci, tak na bieżąco, by być w temacie - 150 osobami... Zapytajcie sprzedawców czy nie zdarza im się szukać w pamięci skąd znają daną osobę, osoba, która z nimi rozmawia jak ktoś kto miał ze sprzedawcą niejednokrotny kontakt a sprzedawca szybko usiłuje sobie przypomnieć skąd zna tą osobę i jakie łączą ich relacje...

Zapytajcie sprzedawców czy zapamiętali coś sprzed roku o ile nie miało to jakiegoś specjalnego, nadzwyczajnego znaczenia..

Dzień zlewa się z dniem a tysiące klientów odchodzi w całkowitą niepamięć, chyba, że np wyzwali i napluli na sprzedawcę, wówczas zapewne ich zapamięta na dłużej.

Zresztą, po co pytać sprzedawców, spytajcie kierowców śmieciarek co zapamiętali ze swojej pracy rok temu.



....Wierzysz w przypadki?

Powiem ci, że czasami się zdarzają, ale tylko po to by poświadczyć regułę, że przypadków nie ma.

- ale! Przypadki jedna bywają, zdarzają się. niestety, albo stety tylko wówczas, gdy nie idą za nimi konkretne NEGATYWNE konsekwencje, co to znaczy?

Zdarzyło się, kiedyś, dawno temu, że na 1 Maja szedłem sobie na miasto popatrzeć co się dzieje, wówczas w to święto zabieraliśmy flagi, które później przywiązywaliśmy sobie na szyi, tak że mieliśmy na plecach płaszcz a w rękach miecze - kije od flag - i tak toczyliśmy wojny z sąsiednimi ulicami.

Pewnego razu, trzy razy pod rząd co roku, wracałem już od strony Wrzeszcza i przy dworcu PKP Gdańsk Główny potykałem mojego kolegę, który dopiero szedł na pochód zobaczyć co tam się dzieje, ja już wracałem a on szedł dopiero i tak 3 x pod rząd spotkaliśmy się w tym samym miejscu i niemal w tym samym czasie 1 Maja.

I to był przypadek - co ważne nie niósł on żadnych konsekwencji - i dlatego mógł być przypadkiem!

Łapiesz?

- Natomiast, jeśli np zastaniesz wiele razy z rzędu swojego sąsiada u siebie w domu wracając z pracy to już nie będzie przypadek, albo już jesteś rogaczem, albo niebawem nim zostaniesz.

Łapiesz?

Tam, gdzie będą skutki - NAJCZĘŚCIEJ NEGATYWNE - takie czy inne - nie ma przypadku, chyba, że takie co będą potwierdzać regułę iż przypadków nie ma.

Teraz coś ci przypomnę, Park Reagana w Gdańsku liczy sobie... Prawie 63 Hektary!

62.5 Hektara dokładnie i teraz wyobraź sobie, że PRZYPADKOWO, w o niemal jednej porze, niemal w tym samym czasie! - Spotykają się 3 auta które mogły tam wjeżdżać, znajduje się tam i Iwona Wieczorek a jakby było tego mało to i znajdziemy tam Człowiek z Ręcznikiem..!

62.5 Hektara i znajdujemy wszystkich zainteresowanych o godzinie ok 4.25 w niewielkim skrawku Parku Reagana po czym ślad po Iwonie Wieczorek urywa się na zawsze!

Wierzysz w takie przypadki? - Jeśli tak to dołożę jeszcze i to, że Iwona tak cyrkulowała czas swojego przejścia, by akurat plus minus o 4.25 znalazła się właśnie w TYM miejscu! - Przed wejściem 58!

Uważam, że nigdy z własnej woli nie wybrała by drogi do mieszkania koleżanki, u której miała nocować przejściem 58

Takich przypadków nie ma, są jedynie źle przeprowadzone śledztwa, przesłuchania...

I są świadkowie odnajdowani DOPIERO ! - po latach! , mimo, że powinni sami się zgłaszać - niemal natychmiast.

Dodajmy, że odnajdywani później tylko i wyłącznie dzięki ludziom spoza policji !

Przypadków nie ma, a takich to już na pewno nie.  Miejmy nadzieję, że mimo wszystko Oliwa Sprawiedliwa wypłynie na wierzch! - 

- Czyli, że Sprawcy jej uprowadzenia zostaną rozliczeni. 

Są na szczęście jeszcze ku temu sposoby. 

Ps tu jest link do filmu Agencji Lampart z Gdańska - warto go zobaczyć! 

https://www.youtube.com/watch?v=LSnY9Tj6f7w

cdn

Jak Bóg da.

Ps a to już czytałeś? - 


"Iwona Wieczorek - Celowo NIE wyjaśniono jej zaginięcia ?"

- jeśli nie to zapraszam: https://www.salon24.pl/u/salamon/923105,iwona-wieczorek-celowo-nie-wyjasniono-jej-znikniecia






Zobacz galerię zdjęć:

Mama Iwony "poruszyła niebo i ziemię...".
Mama Iwony "poruszyła niebo i ziemię...". Człowiek z ręcznikim podąża za Iwoną Wieczorek. Trzeba będzie i wspomnieć o filmie firmy detektywistycznej Lampart... Mama Iwony z Plakatem Zatoka Świń ?

Chrześcijanin. Prawdziwy. " Lecz TYM wszystkim, którzy Go przyjęli, dał prawo stania się dziećmi Boga — tym, którzy wierzą w Jego imię, którzy zostali zrodzeni nie z krwi ani z woli ciała, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga". - Jana 1:12-13 Myślałeś, że każdy człowiek jest dzieckiem Boga...Prawda? ...Wiesz, że Wiedza  niejako, w pewnym sensie, jest tożsama z uzyskaniem Życia Wiecznego..? Gdzie ją znajdziesz? - Jan 17:3

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo