Witam po długiej przerwie... wpadłem choć na chwilę. Nie żyję stety/niestety z pisania, dlatego tak.
Natomiast.. o tym... musiałem... po prostu muszę napisać.
Otóż dwa lata temu bardzo ubodły mnie słowa - ponoć - guru od spraw piłki pośród francuskich dziennikarzy - C. Wicherka na temat Grzegorza Krychowiaka. Ogólnie wiało wtedy chłodem na temat Krychy w mediach wszelkich, ale ten pan - jak dla mnie - przegiął. Napisał bowiem, że Krychowiak Grzegorz jedyne co potrafi to kopnąć piłkę do najbliżej stojącego kolegi, dlatego nie zasługuje na grę w tak wspaniałym klubie jakim jest PSG, który dodatkowo ma oczywiście równie wspaniałą linię pomocy - w tym miejscu wymienił wszystkie zalety tzw. pomocników w/w klubu.
Odciąłem się ostro i dodałem, że PSG nigdy nie wygra Ligi Mistrzów... chwaląc się przy okazji, że wiem dlaczego - tej wiedzy jednocześnie nie zdradzając.
Traf chciał, że za "chwilę" "słynne" PSG poległo w Barcelonie 1:6, a linia pomocy PSG... to była ż e n a d a do entej potęgi.
Minął rok i "Książątka" znowu nie dotarły nawet do ćwierćfinału... minął kolejny... to samo - dodatkowo przegrywając z "hospicjum" połączonym eksperymentalnie z przedszkolem!
W międzyczasie Grzegorz Krychowiak zaczął brylować w lidze rosyjskiej, a tym czasem w PSG postanowili wybrnąć stosując klasyczne mechanizmy obronne: "my wszystko wygramy, ale mamy program rozpisany na cztery lata!"
Zamiast tworzonego za ogromne pieniądze huraganu zmiatającego przeciwników z boiska, mamy rozpaczliwy wicherek.
Gó.... wygracie! - powtarzam więc spokojnie i nieustannie... a wiem co mówię, bo nie jestem ekspertem, ani znanym dziennikarzem sportowym.
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia... czy raczej - napisania i czytania kolejnych notek :)
