Usłyszałam w radio, że istnieje portal społecznościowy, na którym... można sobie adoptować kardynała. Do puli wchodzą ci, którzy właśnie przebywają na konklawe. Polega to na tym, że po zgłoszeniu, zalogowaniu i takie tam... administrator daje z przydziału któregoś z nich i należy się modlić za jego powodzenie w wyborze. Wspiera się w ten sposób prośby o pozytywne rozwiązanie obrad oraz kandydaturę danego onego.
Trochę to niesprawiedliwe, że nie można wybrać sobie swojego faworyta. Tym bardziej, że - jak napisałam w poprzednim tekście - mama jedengo z purpuratów oświadczyła, iż wcale nie chce, żeby on został Papieżem, więc jest to pewnego rodzaju dywersja wobec tej kobiety. A kobieta ma 92 lata i trochę szacunku by się przydało.
No w każdym bądź razie jeśli ktoś chce wesprzeć modlitwą jakiegoś kardynała, to dzięki takim pomysłom i przedsięwzięciom można za pomocą myszki czynnie uczestniczyć w konklawe.
Boszszsz... Czego to ludzie nie wykombinują.... Widzisz i nie grzmisz...
Inne tematy w dziale Rozmaitości