Podpisano odręcznie Podpisano odręcznie
635
BLOG

Politycznie zgładzić chrabąszcza, to tylko my umiemy

Podpisano odręcznie Podpisano odręcznie Rozmaitości Obserwuj notkę 24

Jeszcze 20 lat temu maj wygladał zupełnie inaczej. I nie nawiązuję tu do mojej metryki, bo jestem z nią zaprzyjaźniona, ale do podwieczornej i wieczornej atmosfery za oknem.

Ciepło się zrobiło, wreszcie można siedzieć przy otwartym balkonie, ale za oknem... cisza. I nie że ta cisza, tylko ta druga cisza.

To że zniknęły wróble (buszujące raczej o poranku) jakoś już przebolałam, ale gdzie się podziały chrabąszcze? Odkąd pamiętam było tu przecież centrum miasta, a jednak kiedyś latały. A jak nie ma chrabąszczy, to nie ma jaskółek ganiających kawalkadami swoją kolację nad dachami. Wtedy było wiadomo... albo "na deszcz", albo "na pogodę" i żadne TV Meteo nie było potrzebne. Wystarczyła sąsiadka narzekająca na bolące kolano i ptak z robalem.

Wszelkie migracje tych stworzeń pewnie może mi wtłumaczyć specjalista w dziedzinie entomologii i/lub ornitologii (o sąsiadce nie wspominam, bo już nie żyje), ale co z tego, jeśli nie da się zajaskółczyć i zachrabąszczyć miasta tak jak np. się zalesia lub zażubrza puszczę.

Jednym słowem... szkoda... Ciężko nawet progeniturze pokazać jak straszy się dziewczyny żukiem w pudełku po zapałkach (choć po latach uważam, że to była sadystyczna zabawa... tak owad chyba też ma jakąś granicę wytrzymałości na stres).

Tak oto maj jest inny... Jaskółki zniknęły, kasztany są chore, matury nie pachną, akacja nie zielenieje...

I nikt tego nie zauważa, bo jest zajęty strzykaniem jadem na lewo lub na prawo. Jest to jakieś wytłumaczenie...

Toksyny zabijają.

 

Jestem źle nastawiona do ludzkiej głupoty... Oj bardzo źle!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Rozmaitości