Ciotka Felicja wróciła do domu z siatkami pełnymi zakupów. Słoneczna pogoda przyjaźnie oświetlała wnętrze kuchni. Gospodyni rozpakowała produkty i przysiadła na taborecie. "Czeka mnie dużo pracy" - pomyślała - "Wiele gąb do jedzenia, a każdy lubi co innego".
Niezrażona jednak wyzwaniem zabrała się do szykowania przystawek, zup, mięs, dodatków, sałatek i deserów. Robota szła nawet sprawnie. Tu bulgotało, tam trzeba było dosolić, posiekane warzywa czekały na swoją kolej...
Ciotka Felicja lubiła gotować. Przyjemnie jej się robiło, gdy goście przy stole chwytali każdą potrawę i po trochu próbowali wszystkiego z każdego półmiska. Zapominali, że nawet jeśli nie przepadają za szpinakiem, to przecież w duszonej gęsi jest akurat wspaniały, a życzliwe rozmowy wśród zapachów i smaków powodowały, że zapominała o zmęczeniu... Patrzyła na uśmiechnięte twarze, które rekompensowały jej całe wcześniejsze szare życie...
Ciotka Felicja obudziła się z uśmiechem na twarzy wspominając przecudny sen, a potem założyła siermiężne bambosze i wróciła do rzeczywistości.
Inne tematy w dziale Rozmaitości