Podpisano odręcznie Podpisano odręcznie
347
BLOG

Upośledzeni, czyli norma

Podpisano odręcznie Podpisano odręcznie Rozmaitości Obserwuj notkę 18

Byłam dzisiaj na przedstawieniu. Teatralnym. Wielka klasa, mocna treść, silna forma, wiekopomne przesłanie. Ogólnie jak dla mnie - że się tak wyrażę literacko - totalny wypas i powalenie na kolana. Ponieważ nie da się zrecenzować tegoż wydarzenia na forum, które pała głownie chęcią zeżarcia kogokolwiek, więc nawiążę do tej właśnie tendencji.

Po wyjściu z przybytku sztuki udałam się z osobą towarzyszącą do knajpianego ogródka przy jednej z głównych ulic celem - i nie wstydzę się tego - zwilżenia przyschniętego z wrażenia gardła prozaicznym piwem. Pogoda sprzyjająca, czas nie goni... same sprzyjające okoliczności.

I śmieszna sprawa... Fabula sztuki, to historia człowieka upośledzonego, poddanego eksperymentom cywilizacji, mającym naprowadzić go na jedynie słuszną drogę funkcjonowania w zurbanizowanym i kołnierzykowym społeczeństwie. Rzecz wymykająca się spod kontroli zarówno  laborantów, jak i laboratoryjnego zwierzęcia(sic!). Streszczać nie będę, ale wrażenie robi. Zarówno ze względu na zamysł, jak i nieprawdopodobnie szokujące wykonanie monodramu.

Wracając... Wyszedłszy pod ogromnym wrażeniem i sięgnąwszy po szklanicę z piwem w zupełnie neutralnej - zdawało by się rzeczywistości - pojawiło się wśród stolików dwoje dzieci - dwie dziewczynki - 4 i 2 lata. Ich rodzice siedzieli przy drewnianej ławie i równiez spożywali. Matka koścista i lekko przestraszona, ojciec łysy, wytatuowany i głośny. Dzieci biegały między stołami i zainteresowały się sympatycznym Hindusem, który wygłupiał sie znimi robiąc "piatkę", gdy tylko się do niego zbliżały. Miał świętą cierpliwość, a dziewczynki krzyczały do niego "hej! hej!". I nagle podniósł sie tatuś, który przez godzinę miał dzieci w dupie. Przemawiał coś, że sobie nie życzy i że Polska jest dla Polaków (chociaż nie wiem, czy mówił dużą literą) i że zaraz gościa tennn... No wiadomo co.

Pan Hindus poproszony przeze mnie i przez koleżankę, by schował się chwilowo - serdecznie nam podziękował, a pan z tatuażami został przez nas zapytany, czy przypadkiem nie powinnyśmy wezwać Policji, bo rodzice pod wpływem z tak małymi dziećmi w barze, to chyba jakiś paragraf.

Co to ma do przedstawienia, poza przedstawieniem barowym jako takim? Ano to, że upośledzony społecznie Hindus zetknął sie z upośledzonym umysłowo narodowcem. Jak bohater sztuki, który krąży w swoim świecie chcąc się zasymilować nie godząc się jednocześnie na wymagania otoczenia.

Reasumując - ludzie przeżyli i poszli swoja drogą, a właściciel baru zamknął wyszynk.

Jak w sztuce.

Wszystko wróciło do normy.

Jestem źle nastawiona do ludzkiej głupoty... Oj bardzo źle!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Rozmaitości