Byłam w zeszłym tygodniu w Sopocie na Festiwalu Literackim zaproszona z racji wydania książki. Nie spotkałam niestety(sic!) znanych tu wszem i wobec autorów dzieł wszelakich, ale nacieszyłam się imprezą, która była fantastyczna oraz odbywała się w pięknych okolicznościach przyrody.
No i właśnie...
Tak to jest, że taki zatłoczony Monciak, gdzie ludzie chodzą sobie po piętach, zupełnie nie robi na mnie negatywnego wrażenia, a Krupówek jakoś zdzierżyć nie mogę. Teoretycznie sytuacja taka sama.
No ale co innego letnie słońce nad morzem, a co innego parzenice pod Giewontem.
Tym samym pobywszy kilka godzin w tłumie i potem kilka dni w swojskich, niespiesznych i małoludnych klimatach wybrzeża - życzę wszystkim miłego czasu powakacyjnego.
Inne tematy w dziale Rozmaitości