Swego czasu Starosta Melsztyński ogłosił konkurs na najbardziej udatną parodię prawackiego pisania. Zgłaszam do pierwszej nagrody dzisiejszy tekst Krzysztofa Ligęzy. Zwłaszcza poniższe fragmenty to perełki parodii prawackiej nowomowy:
Polska coraz bardziej przypomina ujarzmiony kraj, zamieszkiwany przez zniewolonych człowiekowatych, nieświadomych swego zniewolenia, na dodatek z potwornie zaburzoną tożsamością indywidualną i narodową. Polacy, omotani codziennością, szydzą z artefaktów i zjawisk kształtujących narodową oraz indywidualną tożsamość, wyśmiewając wartości, przed którymi z nabożną czcią chylili czoła nasi rodzice i rodzice naszych rodziców. (...)
Charaktery oślizłe i płazie. Szczurze ślepia i owrzodziałe ryje, ulepione z łajna cynizmu, pazerności, perfidii i łajdactwa. Szarlatani, spiskowcy, karierowicze, egoiści, obłudnicy i lokaje. Oportuniści, zapatrzeni w prywatne bilanse i osobiste apanaże, nic więcej ich nie obchodzi. Zakłamana, nikczemna mierzwa renegatów wraz z latoroślą poczęta w służalczych łonach i zrodzoną w wypełnionym moralną zgnilizną szambie. Sukcesorzy ponad półwiecza notorycznej blagi.(...)
To tym ludziom zawdzięczamy dzisiejszy nieład i zamęt w głowach Polaków. To dlatego Polacy dokonują tak irracjonalnych wyborów – jak gdyby nie odróżniali dobra od zła, bieli od czerni i ziarna od plew. Przekonano nas, byśmy historię traktowali jak jarzmo, więc zapomnieliśmy o kajdanach, stając się niewolnikami swych dręczycieli. W efekcie ten kraj trzeszczy w posadach, rozłażąc się w szwach.
Z wrażenia cały trzeszczę w posadach, rozłażąc się w szwach.
Inne tematy w dziale Rozmaitości