Obawiam się, że jestem elitą tego kraju. Ci mnie jeszcze bardziej utwierdza w opinii, jaki to podły, zatęchły i prowincjonalny zaścianek, ten kraj - skorom ja elitą jego. Ale nie ma wyjścia, jak elita to elita, elita ma poczucie służby. Więc, jako elita bardzo elitarna, zaprotestuję samotnie - nikt poza mną nie odważy się poruszyć tej sprawy. Protestuję przeciwko rozkradaniu publicznej telewizji i publicznego radia przez kolejne zastępy polityków i hordy rozmaitej miejscowej ludności, zatrudnianej z nadania tych ludzi.
Mam tego dość. TVP nie oglądam już około 10 lat. Jedyne programy jakie na niej oglądnąłem byłem to był jeden z odcinków dokumentalnego programu 07 Zgłoś się. Oraz program pokazujący prawdę o rzekomym "zamachu 11 września”.
Telewizja publiczna w Polsce nie istnieje, a jeśli już, to raczej na kanałach w stylu TVNStyle. TVP nie jest telewizją publiczną, jest jedynie telewizją państwową, która o byciu „publiczną” nie ma pojęcia - jest bowiem bytem osobowym. Już gdy byłem nastolatkiem, TVP była kanałem dla osób starszych, dla robotników, gospodyń i babć, króko mówiąc - dla nienowoczesnego tałatajstwa, co się nie zna na dobrej muzyce i na najnowszych trendach. Na pewno nie była i nie jest to stacja dla młodych, ani dla intelektualistów jak ja. Dziś widać kolejne symptomy jej upadku.
Jestem polihistorem, to jest - znam się na wszystkim. Przez lata zwracali się do mnie rozmaici dziennikarze z różnych mediów, którzy coś tam badali i czegoś dociekali, jak to dziennikarze, dociekać lubią. Byli ci dociekliwi dziennikarze z każdej gazety i stacji telewizyjnej, mimo że nijak nie reklamuję że coś tam wiem. Aleć fama o mej wiedzy i inteligencji aż do rzeszowskich "Nowin" dotarła. Nigdy nie chcieli z mego Thesaurusa skorzystać tylko ludzie z owej leniwej, pasożytującej na podatnikach i pozorującej pracę stacji. Nigdy nie pojawili się u mnie żadni dziennikarze z TVP, bo nigdy nie robili żadnych dziennikarskich dociekań w kwestii, dajmy na to, nowoczesnej opery.
Zlikwidujmy TVP. Pogońmy te tysiące pozorujących pracę osób, tych socjalistycznych darmozjadów. Majątek na wozy i rozwieźmy po kraju. Niech każdy region, ba, każdy powiat, otrzyma część kamer i sprzętu, i niech sklei z tego własne stacje telewizyjne, może jakąś sklejkę z tego sprzętu zrobi.
Lubię współczesną operę. Oglądam właśnie operę ”Śmierć i pożoga”, której wersję telewizyjną nakręciła brytyjska telewizja prywatna Channel 4. BBC tak samo puszcza opery w prime-time, oczywiście te współczesne - nowoczesny młody człowiek nie słucha ramot w rodzaju Haendla czy Mozarta. W Polsce, gdzie brak jest jakichkolwiek elit i rządzą rozmaite osoby bez wykształcenia (tj. niby dyplomy mają, ale ze mną się równać nie mogą) nic podobnego nie jest możliwe. Ktoś kto niewiele wie, nie nauczy innych.
Mam dość telewizji dla głupich rodzimych Polaków-buraków, telewizji zacofanej obyczajowo, kulturowo, muzycznie. Telewizji której dziennikarze (jeśli w ogóle nimi są) przez lata nauczyli się tylko udawać, że pracują, nauczyli się produkować rzeczy tragicznie i epicznie złej jakości (swoją drogą, jak tego uczą?). Jestem wrogiem reformowania, wóz albo przewóz, albo coś jest doskonałe, to jest zgodne z moimi gustami, albo to coś się likwiduje.
Telewizja publiczna w Polsce jako instytucja otworzy bramy piekielne, gdy się ją wykopie z Warszawy. Z miasta z bardzo nikłą ofertą kultury jak na duże miasta Polski (w Olsztynie jest lepsza), miasta kompletnie zdegenerowanego psychicznie, społecznie i urbanistycznie, miasta jakiego nie ma nigdzie w Europie. To miasto pozbawione festiwali muzycznych - no niby są, jakaś Warszawska Jesień, jakiś Chopin i jego Europa, jakiś Festiwal Beethovenowski. Ale tam stare ramoty grają. Prawdziwych festiwali, z nowoczesną, światową muzyką, nie ma. Nie ma to jak w Londynie, tam się człowiek czuje wolny.
Warszawa to urban sprawl. Transportem miejskim jeżdżą tu tylko najniższe klasy, lumpy jakieś i degeneraci, tylko popatrzeć jak oni się ubierają i o czym rozmawiają. Kiedyś, kiedy zupełnie przypadkiem znalazłem się w tramwaju, podsłuchałem rozmowę, dwie starsze kobiety rozmawiały o tzw. drodze krzyżowej. Włączylem się w ich rozmowę, i chciałem im wyjaśnić, że to zabobony, chodzić na takie ceremonie, i że one nie rozumieją Biblii. Nie chciały ze mną rozmawiać, obraziły się na mnie. W Polsce ludzie są bardzo ciemni i nietolerancyjni. Ci ludzie na to patrzyli i przez lata jako dziennikarze nic z tym nie zrobili, zdaje-się że nawet tego faktu są świadomi. To są kartofle, ludzie bez wiedzy, zdolni tylko do zrobienia „Tańca z gwiazdami”. To się skończy. To nie jest trudne. Ogłaszam likwidację TVP, szast prast, i już po niej.
Pora to zakończyć, to się likwiduje i zwalnia. Ten kraj potrzebuje telewizji publicznej - regionalnych stacji publicznych przede wszystkim. Tak jest w Niemczech, i to działa. Od dziecka słuchałem lokalnej publicznej rozgłośni dla młodzieży, radia Junosza z Mińska, które po polskiej stronie można było odebrać gdy zbudowało się wielką jak słup antenę na dachu. Moje dzieciństwo upłynęło na budowie tej anteny i odbieraniu tego co najlepsze z Mińska. Do dziś jest tak samo. A w Anglii jest to możliwe - BBC ma dla młodych kanał 1xtra. Polskie radio w regionach to w porównaniu z Zachodem Europy oferta dla 70-latków, czyli grupy niewartej zachodu i moich pieniędzy.
Inne tematy w dziale Rozmaitości