Śpieszmy się łajać i obszczekiwać blogerów, tak szybko odchodzą. Galopujący Major, wcześniej Foxx, Freeman, axolotl - stylista wyborny, prawie tu niezauważany, pewnie dlatego, że jest on zoon apolitikon. Prof. Sadurski, który kiedyś wrzucał trzy-cztery notki tygodniowo, dziś publikuje rzadko i jakby od niechcenia. Zamilkła - przynajmniej na tym portalu - Bogumiła Tyszkiewicz.
Jedni odchodzą, drudzy przychodzą, nie ci, to tamci. Niekoniecznie. Na miejsce tamtych niekoniecznie przyjdą dorównujący im piórem i olejem w głowie. Łamy portalu szturmują lemingi. Poznać ich można po koszmarnym stylu. Nie chodzi mi tu o zarzuty, które by można skierować pod adresem np. Toyaha lub Azraela - że ich styl jest pompatyczny a jednocześnie monotonny, pełen powtórzeń, dłużyzn, ciągów zdań oznajmujących. U Toyaha i Azraela jest to może nienajszczęśliwsza maniera, ale wciąż w obrębie przywoitego stylu literackiego w jego wersji publicystycznej. Lemingom taki styl jest właściwie obcy - usiłują się nim posługiwać (coś tam im jednak w szkole do głów wtłoczono), ale wychodzi im to wyjątkowo nieporadnie. Tytułem przykładu
Dziś przed sądem w Katowicach, zapadł historyczny wyrok. Z powództwa Alicji Tysiąc przeciwko katolickiemu pismu "Gość Niedzielny”. Poszło o naruszenie dóbr osobistych pani Tysiąc. Warto dodać ze proces zakończył się wygraną pozywającej kobiety.
Alicja Tysiąc dziś jest już znaną osobą, która dla środowisk feministycznych określana jest jako bohaterka. Z bardzo błahego powodu, ponieważ gdy była w ciąży, chciała prawa do aborcji, ze względu na zły stan zdrowia. Kobiecie odmówiono aborcji i tak zaczął się festiwal niebywałej hipokryzji ze strony Alicji Tysiąc. Kobieta sądziła się z każdym, kto publicznie krytykował ją w sprawie niedoszłej aborcji. Spektakl hipokryzji zaczął się wtedy, gdy oskarżyła państwo Polskie przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu o łamanie prawa. Co ciekawe pani Tysiąc wygrała tą sprawę, a przez to dostała 25 tysięcy euro zadośćuczynienia. Po tym właśnie wyroku redaktor "Gościa Niedzielnego” ksiądz Marek Gancarczyk porównał czyn, którego chciała się dopuścić Alicja Tysiąc do zbrodni nazistowskich. Alicja Tysiąc zamiast uderzyć się we własne piersi i żałować że chciała zabić swoje dziecko. Podała redaktora naczelnego "Gościa Niedzielnego” do sądu, żądając przeprosin i 50 tysięcy złotych odszkodowania. Dziś zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd nakazał przeproszenie Alicji Tysiąc oraz nakazał zapłacenie pani Tysiąc 30 tysięcy złotych zadośćuczynienia.
Wyrok moim zdaniem jest skandaliczny, ponieważ Sąd dał moralne prawo do aborcji, która jest w Polsce zakazana. Faktem jest że pani Tysiąc ma kłopoty ze wzrokiem, ale wada taka nie zagraża zdrowiu i życiu matki. Z drugiej strony, jeżeli pani Tysiąc wiedziała że jest poważnie chora, dlaczego zdecydowała się na dziecko? Odkąd pojawiła się w mediach sprawa pani Tysiąc, kobieta zaczęła wykorzystywać swoje dziecko, do światopoglądowo politycznych gierek. Kobieta zaczęła pojawiać się na konferencjach prasowych, takich tuzów polskiej lewicy jak Joanna Senyszyn czy Izabela Jaruga-Nowacka (złośliwie przez niektórych nazywaną Jarugą od pedałów). Alicja Tysiąc występując na tych konferencjach prasowych, czasami nawet z dzieckiem, które miało się nie urodzić, straciła moralne prawo do ludzkiego współczucia, ponieważ ewidentnie włączyła się w paskudną polityczną gierkę, mającą na celu „walenie” w osoby które myślą inaczej niż szeroko postępowa lewica. Uważam że kobieta nie powinna żądać pieniędzy od państwa, za to że nie pozwolono jej wykonać aborcji. A wykorzystywanie kilkuletniej córeczki, która miała się nie urodzić jest niczym innym jak "himalajami hipokryzji” ze strony pani Tysiąc. Zastanawiam się co odpowie pani Tysiąc, za parę lat do swojego dziecka, które z pewnością zapyta się mamy, dlaczego miało się nie urodzić? Póki co pani Tysiąc robi całkiem dochodowy biznes na swoim dziecku.
Zostawmy na boku kwestie merytoryczne i oczywiste absurdy tego tekstu - gdyby Alicja Tysiąc miała sądzić się z każdym, kto publicznie krytykował ją w sprawie niedoszłej aborcji, to nie wychodziłaby z sali sądowej. Sąd nie dał moralnego prawa do aborcji, bo sąd to nie ustawodawca, poza tym ten akurat sąd nie zajmował się kwestią uniemożliwienia pani Tysiąc skorzystania z prawa do aborcji (tym polskie sądy zjamowały się w taki sposób, że rzecz miała finał w Strasburgu). Albo taka ciekawostka, jak to wada wzroku nie zagraża zdrowiu. Popatrzmy na styl. Jest to styl wychowanka dzisiejszej polskiej szkoły, należącego do pokolenia młodych, zdolnych, kreatywnych etc.
Nieporadność w budowaniu zdań złożonych; autor często unika więc takich zdań, rozbijając je na ciągi zdań pojedynczych, jak w pierwszym akapicie, gdzie cztery zdania pojedyncze z łatwością można ująć w jednym zdaniu. Niekiedy jako zdanie pojedyncze autor umieszcza zdanie, które musi być zdaniem podrzędnym, jak Alicja Tysiąc zamiast uderzyć się we własne piersi i żałować że chciała zabić swoje dziecko. Podała redaktora naczelnego "Gościa Niedzielnego” do sądu, żądając przeprosin i 50 tysięcy złotych odszkodowania. Z bardzo błahego powodu, ponieważ gdy była w ciąży, chciała prawa do aborcji, ze względu na zły stan zdrowia- autor wsadza obok siebie dwa spójniki, nie potrafiąc zastąpić zdania wprowadzonego spójnikiem zdaniem z imiesłowem lub zwykłym myślnikiem.
Kłopoty ze składnią i ortografią - Alicja Tysiąc dziś jest już znaną osobą, która dla środowisk feministycznych określana jest jako bohaterka- zamiast "przez środowiska feministyczne". Zastanawiam się co odpowie pani Tysiąc, za parę lat do swojego dziecka, które z pewnością zapyta się mamy, dlaczego miało się nie urodzić? - "co odpowie do swojego dziecka"....Kobieta zaczęła pojawiać się na konferencjach prasowych, takich tuzów polskiej lewicy jak Joanna Senyszyn czy Izabela Jaruga-Nowacka - niepotrzebny przecinek przed "takich", za to brakuje go przed "jak". Stosowanie najbardziej wytartych kolokacji - zapadł historyczny wyrok, wyrok jest skandaliczny, straciła moralne prawo, spektakl niebywałej hipokryzji, zamiast uderzyć się we własne piersi. Leksykalne ubóstwo - szukając ekwiwalentów do "Alicja Tysiąc" autor w dwóch kolejnych zdaniach pisze "kobieta".
Niewykluczone, że taki "styl" - wraz z napływem lemingów do mediów i ogólnie do "elit" - upowszechni się na tyle, że nikt prawie nie będzie go odbierał jako koszmarnego zgrzytu. Stanie się kanonicznym stylem nowego pokolenia
Inne tematy w dziale Rozmaitości