Homoseksualiści to taka grupa, która rozrasta się nie za pomocą rozmnażania, a propagandy - powiedział mi kilka dni temu jeden z irańskich mułłów. I dlatego (to znowu cytat z irańskiego mułły) tak zależy im na tym, by siłowo wchodzić do przedszkoli i szkół, i tam od najmłodszych lat indoktrynować dzieci. Wchodzą tam siłowo, to znaczy - szturmem biorą szkoły i przedszkola (choć tacy zniewieściali, mają oni sprawne bojówki). Społeczeństwo zatem, które chce wspomagać rodzinę, powinno powiedzieć stop takiej homopropagandzie. Homoseksualistom mówimy stanowcze NIE! I to właśnie zrobili Irańczycy, zakazując promowania homoseksualizmu w szkołach i przedszkolach. A także na ulicach, w parkach, w urzędach, w lokalach gastronomicznych i rozrywkowych, i we własnych domach też. Jeszcze by berbeć kochany zobaczył przez okno, albo na ulicy, albo w restauracji, dwóch panów, którzy.....(pominę opis tych obrzydliwych czynności), spodobałoby mu się, i zostałby homosekualistą. Lepiej więc profilaktycznie zakazać wszelkiej homoseksualnej propagandy.
Propaganda, czyli rozkrzewianie (np. propaganda fidei), a bardziej po nowoczesnemu - promocja, na tym się zasadza, że coś uważamy za godne akceptacji. Może tego czegoś nie pochwalamy, ale nie uznajemy też za stosowne karać. Jeśli dwóch panów żyje ze sobą i .... tfu! się ze sobą, i nic im za to nie grozi, to dziecię niewinne pomyśleć może, że w tym życiu ze sobą i ....tfu! się ze sobą dwóch panów, nic takiego złego nie ma. I niebezpieczenstwo przekabacenia dziecięcia naszego, jako ta lilija czystego, na sodomitę wzrasta. Dlatego najskuteczniejszą bronią przeciw rozkrzewianiu homoseksualizmu są rozwiązania irańskie.
A widząc, co robi obecnie Robert Biedroń w jednym z gdańskich przedszkoli ( pytanie z sali - co takiego robi Biedroń w przedszkolu? striptease?) trzeba jasno powiedzieć ....coś gorszego niż striptease, tfu!.... że podobne rozwiązania przydałyby się również w Polsce. Dzięki niej homoseksualni bojówkarze, którzy chcą indoktrynować (za pomocą bajek o pingwinach) przedszkolaki, mieliby zatrzaśnięte drzwi do szkół i przedszkoli. Normalni rodzice mogliby zaś spokojnie pracować, nie obawiając się, że w przedszkolu ich dzieciom jakiś pajac będzie czytał bajki o dwóch pingwinach (swoją drogą, dlaczego nie o modliszkach??? albo o panu i kozie??? albo o panu i diable???) i przekonywał, że rodzina może się składać z dwóch tatusiów i dwóch mamuś. I normalni rodzice mogliby spokojnie pracować (głos z sali: zatrudniwszy bonę z Ukrainy, albo inną Ruską, jak to zwykli robić porządni Polacy-katolicy), nie obawiając się, że jakieś dwa pajace będą się....tfu, na ulicy, w lokalu albo w swoim domu, a nasze dziecko będzie to oglądać, i może mu się spodoba.
Dlatego apeluję do polskich polityków: Panowie i Panie, weźcie przykład z polityków irańskich. I zacznijcie bronić polskie, nieskalane sprośnością do lat dojrzałych, dzieci przed zakusami Roberta Biedronia i jego kumpli. Macie w tym poparcie zdecydowanej większości Polaków, którzy nie chcą, by ich dzieci były homoseksualistami, i by w odkryciu takiej "orientacji" pomagał ich synom w przedszkolu Robert Biedroń. Jeśli nie pójdziecie wzorem znakomitych w tej sprawie rozwiązań irańskich, to za dwa-trzy dziesięciolecia połowa Polaków będzie homoseksualistami (jak to już obecnie jest w Holandii i w Szwecji).
Inne tematy w dziale Rozmaitości