Chevalier Chevalier
109
BLOG

Neoliberalne państwo socjalne

Chevalier Chevalier Polityka Obserwuj notkę 22

Pisał już o tym "Obywatel", rzecz jest na tyle jednak bulwersująca - a przynajmniej powinna być - że warto zacytować stronę NIK-u poświęconą raportowi tej instytucji o Specjalnych Strefach Ekonomicznych. Powino to być bulwersujące - obawiam się jednak, że poza lewactwem mało kto zainteresuje się tym niuzem, a już na pewno nie zainteresuje się nim mejnstrym. U nas bowiem niuzem, więcej - przedmiotem zażartej ogólnonarodowej debaty jest, czy prezydent Kaczyński i generał Jaruzelski powinni dosiąść aeroplanu razem czy osobno. Albo: czy Rosjanie sami się wysadzają w powietrze. Infantylizm polskiej debaty publicznej jest infantylizmem funkcjonalnym - w tym sensie, że spełnia ważną dla klasy panującej funkcję spychania na margines, wręcz w niebyt, naprawdę istotnych informacji.

Ze strony NIK-u

Najwyższa Izba Kontroli - NIK o specjalnych strefach ekonomicznych*

"Ministerstwo Gospodarki nie prowadziło – co NIK ocenia negatywnie – analiz i ocen efektywności funkcjonowania SSE. Nie zbilansowano osiągniętych przez państwo korzyści (nowe miejsca pracy, sprzedaż nieruchomości, wzrost podatków lokalnych) z poniesionymi kosztami, które w całości nie są znane. Przyczyną tego jest niewypracowanie odpowiednich metod pozyskiwania danych od właściwych organów i instytucji. Ministerstwo nie ma także długofalowej koncepcji działania SSE, a wydłużenie tej formy zachęcania do inwestowania do końca 2020 roku nie było poprzedzone żadnymi analizami. Nie zastanawiano się także, czy nie należy zmodyfikować pomocy udzielanej firmom inwestującym. W tej chwili pomoc publiczna udzielana przedsiębiorcom obejmuje m.in. zwolnienia i ulgi podatkowe, sprzedaż gruntów poniżej ich wartości, dotacje celowe. Wielkość dotychczas udzielonej pomocy publicznej nie jest rządowi dokładnie znana.

Decyzje o poszerzeniu obszaru stref podejmowano w sytuacji, gdy 30 proc. gruntów już będących w strefach było i jest nadal niezagospodarowane. Brak przejrzystych zasad dotyczących poszerzania stref spowodował, że tworzono podstrefy w regionach rozwiniętych zaprzeczając tym samym idei istnienia SSE (miały one pobudzać gospodarkę na obszarach biedniejszych i słabiej rozwiniętych). W ten sposób utworzono np. dwie podstrefy Łódzkiej SSE w Warszawie. Poszerzanie granic stref najczęściej odbywało się z inicjatywy inwestorów. Przedsiębiorcy, wnioskując do spółki zarządzającej o objęcie strefą nowych obszarów, niejednokrotnie zastrzegali, że w przypadku odmowy, utworzą zakład i uruchomią działalność poza Polską. Tego typu praktyki okazały się skuteczną formą nacisku, np. przy powiększeniu Kostrzyńsko-Słubickiej SSE o ok. 10 ha gruntu w Nowym Tomyślu oraz Pomorskiej SSE o 7,8 ha terenów prywatnych we Frydrychowie w gminie Kowalewo Pomorskie."

Cytat powyższy komentarza nie wymaga. Państwo, które zupełnie nie interesuje się, czy mu się per saldo opłaca gigantyczna pomoc publiczna...Jesteśmy "republiką bananową"? Państwo, które w regionach dotkniętych strukturalnym bezrobociem nie prowadzi żadnej dłogofalowej polityki walki z tym zjawiskiem - zdało się po prostu na SSE jakby na panaceum,  nie wnikając, czy to rzeczywiście najlepszy i najbardziej skuteczny sposób. Państwo, które bez rachunku strat i zysków, bez żadnej analizy potencjalnych skutków, lekką ręką przedłuża o 10 lat nadzwyczajne przywileje dla firm w SSE. Dlaczego rządzący zakładają, jako coś niemal oczywistego, że strukturalne bezrobocie ma mieć w polskiej gospodarce trwały charakter? Czy nie dlatego, że tego właśnie sobie życzą? Prof. Tadeusz Kowalik w świeżo wydanej książce '"Polska transformacja" przytacza dokumentację potwierdzającą, że zarówno twórcy "terapii szokowej " z lat 1989-1991, jak i sternicy rządu "czterech wielkich reform" z lat 1997-2001 uznawali wysokie bezrobocie za zjawisko trwałe, wręcz pożądane. Skandaliczne jest zakładanie filii SSE w takich miastach jak Warszawa czy Poznań, miastach z bezrobociem na poziomie wahającym się od 3 do 7 %; to jawna i bezczelna kpina z oficjalnie głoszonych racji uzasadniających wprowadzenie i utrzymywanie SSE. Firmy oczywiście stosują sprawdzony szantaż - nie przedłużycie ulg, nie rozszerzycie strefy, to spakujemy manatki i zostawimy was z tysiącami bezrobotnych. I trudno mieć do szefostwa firm pretensje - postępują zgodnie ze swym interesem. Pretensje należy mieć do Państwa Polskiego, które - zwłaszcza za teraźniejszej Ery Miłości - przez to właśnie,  że zdało się na SSE jako na główny środek przeciwdziałania bezrobociu, lekceważąc wszelkie inne środki, samo  poddaje się dyktatowi firm działających w specstrefach.

Wspomniany prof. Tadeusz Kowalik nazwał Państwo Polskie "neoliberalnym państwem socjalnym" - z szeroką pomocą publiczną i rozbudowaną redystrybucją, tyle że nie na potrzeby uboższych. Transfer pieniędzy podatników dokonuje się u nas na rzecz środowisk kapitału. Panie profesorze Balcerowicz, larum grają! etatyzm! socjalizm w granicach! a ty się nie zrywasz! pióra nie chwytasz? w studiu nie siadasz? Co się stało z tobą,  proroku? zaliś swej dawnej przepomniał pryncypialności, że nas w pomieszaniu i trwodze zostawiasz?

Chevalier
O mnie Chevalier

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Polityka