I tym wodzem który im te wrota otworzy będzie Donald Tusk?
Podstawą i ideą przewodnią expose wygłoszonego w piątek 23 listopada 2007 r. był projekt Polski Solidarnej budowanej na fundamentach wolnej gospodarki.
Prócz kwękania, że wystapienie było za długie, zbyt ogólnikowe... różnych złosliwości przyrównujących je do wystąpień nieznanego w młodszym pokoleniu I sekretarza PZPRu Władysława Gomułki... i niewiary w możliwość realizacji przedstawionego przez Tuska projektu... Wystąpienie zostalo przyjete ciepło i z nadzieją. Nie wiem czy Tusk zdaje sobie sprawę jak bardzo był uważnie słuchany przez zdecydowanie dużą część dorosłych Polaków. Słuchali go przedsiębiorcy... i to nie tylko ci z BBC. Słuchał go przede wszystkim mały i średni biznes zaniepokojony oznakami spowolnienia gospodarczego... bo to mali i średni przedsiębiorcy przy ochłodzeniu gospodarki jako pierwsi idą pod nóż.
Ku mojemu zaskoczeniu słuchał go rolnik spod Płońska... od którego tak nawiasem mówiąc dowiedziałam się, że pasza jaką kupuje dla tuczników, obłożona jest 22% VATem którego nie ma od czego sobie odpisać... owatowane są nawozy i inne urządzenia i produkty konieczne w gospodarce na roli. Państwo gwarantuje jakies tam zwroty... które nie pokrywają wydatków na VAT... przede wszystkim dlatego, że trudno za nimi wszystkimi chłopu biegać po urzędnikach a zazwyczaj jest to bieganina jak po prośbie - bo taka jest natura urzędnika, że swoja pracę wykonuje jakby łaskę robił - i pilnować wypłat.
Wyglada na to, ze nasz biznes rolny jest jednym wielkim zapętleniem powstałym z... sięgania lewą ręką do prawej kieszeni, przez swoje ramię, most na rzece Wiśle... i Agencję Restrukturyzacji Rolnictwa lub jakis inny urząd.
Nie przesadzę, jeśli powiem że polska wieś czeka na wolność gospodarczą z takim samym utęsknieniem jak reszta przedsiębiorców i ludzi wolnych zawodów. Jak chyba większośc Polaków. I myślę, że nie pomylę się jeśli stwierdzę, że to tu na prowincji, skrępowana grubymi postronkami absurdalnych przepisów i obezwładniona jest energia Polaków... To tu jest ten olbrzym... - energia Polaków.
To na prowincji jest siła, która może okazać się lokomotywą naszego rozwoju.
Spojrzałam na fragment wystąpienia Tuska poświęconego wsi... i odniosłam wrażenie, że pan Premier nie rozumie na czym polega problem. W pięciu filarach mających wyznaczać kierunki zmian w polskim rolnictwie nie ma tego najważnieszego... weryfikacji obecnych przepisów, które spychają polskiego rolnika na margines życia gospodarczego i robią z niego obywatela do którego państwo musi dopłacać... a faktycznie to dopłacają podatnicy z innych sektorów gospodarczych. Ta pozycja uwłacza jego godności obywatelskiej i jest szkodliwa dla nas wszystkich bo hamuje rozwój polskiej prowincji i całego kraju.
Chodzi przede wszystkim o weryfikację przepisów które oplotły mocno własność.
Dziś rolnik czy właściciel gruntu nie może swobodnie nim dysponować. Jeśli chce go np. sprzedać, to musi zapytać państwo... i mało tego, państwo może powiedzieć, że to ono chce kupić tę ziemię i jeszcze wyznaczyć na nią swoją cenę. Jeśli rolnik z nią (ceną proponowaną przez skarb państwa) się nie zgadza, to wprawdzie może iść do sądu... ale spójrzcie jak mu to wiąże ręce. Jeśli miał jakiś projekt biznesowy... to z biznesu nici... bo kapitał został zamrożony przez państwo, które tu się zachowuje jak pies ogrodnika. Samo nie skonsumuje a i komuś pożywić się nie da. I ustawa o kształtowaniu ustroju rolnego jest tylko jedną z wielu ustaw hamujących rozwój gospodarczy.
Tylko prosze mi nie mówić, że to wszystko po to by niepatriotyczne chłopstwo nie wysprzedawało polskiej ziemi Niemcom. Kwestie zakupu ziemi przez cudzoziemców a także obywateli Unii Europejskiej regulują inne przepisy... i zaręczam że jest ona (ziemia) dobrze zabezpieczona przez te inne przepisy.
Obecny kształt przepisów regulujących i kształtujących własność na wsi nie ma nic wspólnego z poszanowaniem tej własności i z poszanowaniem swobody gospodarowania nią. Przepisy te zamrażają wielki kapitał jaki posiada duża część naszych obywateli.
Jednym słowem przede wszystkim musimy "uwolnić orkę"!
Uwolnić naszą prowincję zakutą w dyby struktury agrarnej rodem z dziewietnastego wieku.
Sprawcą tego zakuwania, które trwało przez całe lata dziewięćdziesiąte XX wieku... było niestety PSL! Czy potrafi teraz w nowej rzeczywistości politycznej wyznaczonej świadomością młodego i wykształconego pokolenia Polaków spojrzeć krytycznie na swoje dzieło... i przeznaczyć je do rozbiórki... a na oczyszczonym z gruzów gruncie pomagać w wznoszeniu nowego gmachu?
Wykształcenie: administratywistka,(magister administracji po studiach na Uniwersytecie Warszawskim) b. samorządowiec...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka