Na dzisiejszym firmamencie politycznym są dwa wydarzenia które warto i trzeba skomentować.
Pierwsze i ważniejsze, chociaż drugie też jest ważne, a obydwa są w pewien sposób ze sobą powiązane... to jest dzisiejszy nadzwyczajny Kongres PiS. Ważny nie z tego powodu, że delegaci będą głosować wotum zaufania do przewództwa swojego lidera. Trudno sobie wyobrazić by mogli je zakwestionować. Taki rozwój wydarzeń miałby w sobie wszelkie oznaki samobójstwa politycznego. A o chęć popełnienia harakiri nie posądzam czlonków PISu. Ten Kongres jest wazny dlatego, ze przedstawiony będzie na nim scenariusz bycia w opozycji.
Jarosław Kaczyński pytany o dzisiejsze wystąpienie na kongresie tylko częściowo uchyla rąbka tajemnicy:
"muszę powiedzieć o bezwstydnym, wręcz bezczelnym powrocie do lat 90. - myślę tu o niektórych skandalicznych nominacjach, o powrocie do polityki zagranicznej wobec Rosji z tego czasu. Ale proszę pamiętać, że o wszystkim powiedzieć nie mogę. Bo wyjdzie mi przemówienie równie długie i nudne jak expose Tuska. Wszyscy usną."
Nie jest też ważne jak chcą media zakochane w PO bryknięcie trzech muszkieterów - Dorna - Ujazdowskiego - i Zalewskiego. Ważne będzie co powie Kaczyński. Spodziewam się, że to będzie strategia określająca drogę powrotu do władzy. PiS ma w ręku narzędzia których nie miała żadna opozycja po 1989 r. Jest największym klubem poselskim. Z tym są związane dotacje z budżetu... a więc PiS ma pieniądze... No i ma wiecej niż przychylny "Pałac Prezydencki".
Więc... nie powinniśmy sie dziwić, że Tusk poszukuje rady... nawet u samego Millera. Jest nad czym łamać głowę. Polska Konstytucja jest gilotyną na premierów. Daje im mocną pozycję... ale na koniec i tak ścina im głowy. Od początku... od czasu od kiedy Konstytucja z 1997 r. nadaje kształt polskiej scenie politycznej, żadnemu premierowi nie udała się reelekcja. Nawet ostatnio... Proszę zauważyć, że Jarosław Kaczyński w Warszawie przegrał z Donaldem Tuskiem i to z kretesem. Został wprawdzie posłem... ale z przegranych pozycji... zreszta stąd ten dzisiejszy Kongres i pytanie o zaufanie.
Nie jest dobra Konstytucja, która uruchamia mechanizmy niszczenia organu wykonawczego. Jarosław Kaczyński i PiS uratowało glowy... bo poszli na wcześniejsze wybory.
A może o to właśnie chodzi... o wysokie wymagania stawiane premierowi i jego ministrom? I nie Konstytucja jest tu winna... ale partacze, którzy rwą sie do władzy... wsadzają tyłki w fotele... i potem trudno ich z tych foteli wyrwać. Błąd trwania u władzy mimo utraty stabilnej większości parlamentarnej popełnił i Buzek i rząd SLD... Kaczyński nie poszedł w ich ślady... skorzystał z katapulty wcześniejszych wyborów.
Jeśli można coś radzić premierowi, to... niech słucha tego doardcy, który w sierpniu br. poradził mu - może to był jego (Tuska) glos wewnętrzny - żeby iść na wcześniejsze wybory.
Gdyby w tamtej sytuacji politycznej był posłuchał doradców z SLD lub tych przegranych z Samoobrony i LiDu... nie poznałby smaku wielkiego zwycięstwa i szarpał by się dziś jak Azor przypięty do budy na krótkim łańcuchu.
Wykształcenie: administratywistka,(magister administracji po studiach na Uniwersytecie Warszawskim) b. samorządowiec...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka