Specjalnie to nie nadstawiam ucha na to co piszczy na szczytach władzy państwa i dwóch dużych partii. Więc nie będę komentować konstytuowanie się władz PiSu i jakby to powiedzieć w sposób prostacki... walki o rząd dusz w tej drugiej co do wielkości sile politycznej w Polsce. O prosze jak się dorobiliśmy. Ojcowie założyciele III RP aż w Konstytucji nam zapisali, że mamy wybierać władze w wyborach proporcjonalnych, które jak już wiemy sprzyjają rozdrobieniu areopagu politycznego i zmuszają do chwiejnych koalicji... I oto mimo tego przymusu narzucającego nam mizerie polityczną, dorobiliśmy się niemalże dwubiegunowej sceny politycznej.
Nie przekłada sie ona jednak na silny a zatem sprawny rząd.
Grzech pierworodny wpisany w konstytucję nie wpuszcza nas do raju władzy mobilnej i efektywnej. Niestety, tu nie wystarczy tylko nasz społeczny temperament... Coraz bardziej przekonujemy się, że trzeba nam myśleć i dyskutować o nowej Konstytucji. Ta która teraz organizuje nam życie społeczne i państwowe jest kiepska. To tak na marginesie.
Ale nie o tym chciałam dzisiaj napisać. Wczoraj moja uwagę zwróciła pogoń braci dziennikarskiej za projektami ustaw mającymi nam zorganizowac służbę zdrowia. Tak od A - Z.
A jeszcze wcześniej byliśmy świadkami dywagacji i to pod piekielnie mocnym ciśnieniem - czy minister Kopacz zostanie zdymisjonowana! Spekulacje zresztą szły dalej i w smutku dymisji pani Ewie miał towarzyszyć Radek Sikorski. Który rzeczywiście po oświadczeniu, że nie będzie kandydował w najblizszych wyborach na prezydenta RP zapadł się w sobie... I już go w ogóle nie widać. A przecież miał błyszczeć jak brylant na salonach politycznej Europy i Świata Zachodniego. Cisza... jak po burzy. Sprawę dymisji minister Kopacz przeciął premier Tusk. I bardzo dobrze.
Ale szkwał, który rozpętał się wokół pani minister wywołuje współczucie dla niej i życzenie jej chociaż chwili spokoju.
W takim cyklonie nie da się spokojnie a przede wszystkim efektywnie pracować.
Na szczęście pod koniec dnia zaczęło się przejaśniać... A wieczorem po ogłoszeniu przez prezydenta, że ZDROWIE nie będzie areną walki politycznej, nawet na chwilę zaświeciło słońce. Klimat tez nieco ocieplały mądre i wyważone wypowiedzi profesora Religi... który chyba jeszcze rano pęczniał oburzeniem i twierdził, że pani Kopacz powiela zostawione przez niego w ministerstwie pomysły zapisane w projektach ustaw.
Gdy tak chwalił się tymi projektami, to też zadawałam sobie pytanie podobne do tego zadawanego przez PO - to dlaczego one leżały tylko w szufladzie?
Jednym slowem wczoraj pojawiło się na chwile słoneczko nad naszą słóżbą zdrowia. Czy zaświeci ono na trwałe? Zobaczymy. Mysle, że idzie jednak na pogodę. Zobaczymy co przyniesie nam poniedziałkowa rada gabinetowa.
Bardzo żałuję, że podobny ożywczy cyklon omija ministerstwo budownictwa i ministerstwo infrastruktury. Czy by ruszyć te grzęzawiska (mam na myśli rozwlekłe i niespójne ustawy), które hamują realizację inwestycji w mieszkalnictwie, drogownictwie etc... trzeba zorganizować strajk inwestorów?
Wykształcenie: administratywistka,(magister administracji po studiach na Uniwersytecie Warszawskim) b. samorządowiec...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka