seafarer seafarer
1132
BLOG

III RP nad reprywatyzacją przemyka się chyłkiem.

seafarer seafarer Polityka Obserwuj notkę 37

 Sprawa już trochę przyschła ale na statku czas wolniej płynie ….. Niedawno jeden z dziennikarzy na konferencji prasowej w Izraelu chciał zadać premierowi pytanie o reprywatyzację. Do akcji wkroczył szef kancelarii premiera i dziennikarza ‘wyprostował’. Drażliwe pytanie na konferencji już nie padło. Premier nad reprywatyzacją przemknął się chyłkiem. I wolne państwo polskie - zgodnie z konstytucją państwo prawa - przez ponad dwadzieścia już lat, również nad sprawą reprywatyzacji przemyka się chyłkiem.

Po wojnie komuniści przeprowadzili reformę rolną i nacjonalizację przemysłu. Ale zarówno reforma rolna jak i nacjonalizacja przemysłu nie są wynalazkiem komunistów. Reforma rolna była wprowadzana w Polsce w okresie międzywojennym, nacjonalizacje wybranych gałęzi gospodarki były stosowane (z lepszym lub gorszym skutkiem) we Francji, w Wielkiej Brytanii i innych krajach, które z komunizmem nie miały nic wspólnego.

Ale jest jedna istotna różnica.  W Polsce przedwojennej przeprowadzano reformę rolną poprzez wykup ziemi od wielkich posiadaczy. We Francji i Wielkiej Brytanii przeprowadzono nacjonalizację wybranych części gospodarki za odszkodowaniem. Natomiast to, co robili po wojnie komuniści w Polsce to nie była ani reforma rolna ani też nacjonalizacja – to było zupełnie coś innego. To był proceder, który – w języku potocznym – nazywa się … zagrabienie mienia.

W czym rzecz, postaram się to pokazać na przykładzie reformy rolnej w czasach II RP i ‘reformy rolnej’ po wojnie na podstawie dekretu PKWN.

W Polsce przed wojną dysproporcje w posiadaniu ziemi były ogromne. Tworzyło to napięcia społeczne. Było również przyczyną nieefektywności w wykorzystaniu areału rolnego. Ówczesne państwo polskie zdawało sobie sprawę z tego problemu. W związku z tym podjęto decyzje o przeprowadzeniu reformy rolnej. I ta reforma rolna wyglądała następująco. Właściciele dużych majątków ziemskich byli zobowiązani podać, jaką część swojego majątku mogą przeznaczyć na cele reformy rolnej. Wskazane grunty państwo odkupywało (lub przejmowało na podstawie długów, jeżeli takie ciążyły na majątku). Potem przyjeżdżali geodeci i przeprowadzali komasację a następnie parcelację przeznaczonych na cele reformy gruntów. I z takiej parcelacji zainteresowani chłopi mogli kupić ziemię.

Tak prowadzona reforma rolna była korzystna dla wszystkich zainteresowanych stron. Właściciele ziemscy mogli sprzedać ziemię, której nie byli w stanie uprawiać (lub uwolnić się od długów). Chłopi mieli możliwość kupna ziemi po stałych, przystępnych cenach i powiększenia swoich gospodarstw. A państwo ten proces organizowało, częściowo finansowało (koszty pracy geodetów przy komasacji i parcelacji ponosiło państwo) i w efekcie zyskiwało spokój społeczny.

A teraz zobaczmy, co zrobili komuniści po wojnie za pomocą dekretu PKWN. Otóż komuniści pozbawiali właścicieli ziemskich (beż żadnego odszkodowania) prawa własności. I ogłosili, że państwo przejmuje tę ziemię na ‘cele reformy’. Ładnie to brzmi na ‘cele reformy’. I sugeruje, że tę ziemię państwo faktycznie przekazało chłopom. Ale prawda jest inna. Komuniści zabraną ziemię nie przekazywali małorolnym chłopom. Komuniści tę ziemię sprzedawali. Ktoś nie wierzy? Sprawa jest do sprawdzenia (cena hektara ziemi była wyceniana w stosunku do ceny kwintala pszenicy).

Jak taki proceder nazywa się w języku potocznym? Zagrabienie a do tego jeszcze paserstwo!

Z nacjonalizacją przemysłu było podobnie. Komunistom wypłacenie odszkodowań za przejmowane mienie nie mieściło się w głowie.

Lata minęły. Komunizm dawno upadł. A skutki? Skutki trwają w najlepsze. I państwo prawa przemyka się nad nimi chyłkiem. Gdy została uchwalona pierwsza ustawa reprywatyzacyjna i zanim weszła w życie Lech Wałęsa rozwiązał Sejm. Potem, za czasów AWS-u, gdy została uchwalona druga ustawa reprywatyzacyjna (już gorsza, ale jednak) prezydent A. Kwaśniewski ją zawetował i ustawa upadła. Na skutek prywatnych pozwów sprawą reprywatyzacji zajmował się również Sąd Najwyższy. I wydał iście kuriozalny wyrok. Dekret PKWN był niezgodny z prawem, ale … skutki obowiązują.

I co jeszcze gorzej, wśród ludzi szerzy się fałszywe przekonanie na temat jakoby ogromnych kosztów związanych z reprywatyzacją. Rozumowanie jest następujące (również tutaj w dyskusji na Salonie): ‘Dlaczego ja zwykły Kowalski mam obecnie płacić za postępki komunistów? Przecież w żaden sposób nie jestem odpowiedzialny za to, co komuniści robili, a nawet nie było mnie wtedy jeszcze na świecie’.

Otóż nic bardziej błędnego niż przekonanie, że w związku z reprywatyzacją społeczeństwo poniesie jakieś ogromne i dodatkowe koszty.  Pokażę tę sprawę na pewnym przykładzie (hipotetycznym, ale przecież jak najbardziej realnym). Otóż w Wężykowej Woli był dwór i majątek ziemski ‘Dobra ziemskie Wężykowa Wola z przyległościami’ (miejscowość o nazwie Wężykowa Wola pewnie istnieje, ale czy był tam kiedyś dwór to nie wiem gdyż nazwa majątku jest zupełnie fikcyjna). Na podstawie dekretu PKWN dwór i majątek zostały przejęte przez państwo. We dworze w czasach komunistycznych był sklep SPOŁEM, potem, gdy ustrój się zmienił sklep zlikwidowano i mieszkają tam lokatorzy. A budynek dawnego dworu nadal jest własnością państwa.

I teraz jakimś szczęśliwym zbiegiem okoliczności Sejm uchwala ustawę reprywatyzacyjną. No i spadkobiercy właściciela dworu odzyskują budynek. Co się wtedy zmieni? W księgach wieczystych zmieni się zapis dotyczący właściciela budynku a lokatorzy będą płacić czynsz już nie państwu, ale aktualnym właścicielom. Czy państwo na tym straci? Nie bardzo, ponieważ nowy właściciel będzie musiał płacić podatki a ponadto koszty eksploatacji i remontów budynku ponosić będzie nie państwo, ale właściciel. W sumie państwo wyjdzie na tym na ‘zero’ a powiedziałbym, że nawet na ‘plus’, ponieważ prywatny właściciel będzie dbał o ten budynek za darmo (i lepiej), niż urzędnicy państwowi, którzy za to biorą teraz pensje.

A jakie koszty, których tak się boi, poniesie ów przykładowy Kowalski z powodu przeprowadzonej reprywatyzacji? Nie poniesie on żadnych kosztów. No, bo co za koszty wynikną dla Kowalskiego z tego powodu, że budynek w Wężykowej Woli, który dotychczas był państwowy teraz będzie prywatny. Oczywiście, żeby tak było reprywatyzacja musi być przeprowadzona ‘w naturze’ a nie poprzez odszkodowania finansowe. Ktoś może powiedzieć, że wszystkiego nie da się oddać. Nieprawda da się, trzeba tylko chcieć. Można wykorzystać mienie zamienne, można wykorzystać udziały w przedsiębiorstwach państwowych równowarte wartości mienia, którego ‘fizycznie’ nie da się zwrócić. Rozwiązania szczegółowych mogą być różnorodne.

Tak przeprowadzona reprywatyzacja w naturze nie obciąży ani państwa, ani obywateli jakimiś dodatkowymi, astronomicznymi kosztami. Reprywatyzacja taka spowoduje coś innego – zmianę alokacji własności i kapitału. A kapitał w rękach prywatnych generalnie jest bardziej efektywny. Również państwo jest bogate nie wtedy, gdy jest właścicielem, ale wtedy, gdy bogaci są jego obywatele. Wniosek – na reprywatyzacji korzystają wszyscy. A ponadto wtedy konstytucyjna definicja ‘państwo prawa’ nie byłaby tylko pustym frazesem

Dlaczego więc w Polsce dotychczas nie przeprowadzono reprywatyzacji? Myślę, że każdy z nas ma na to pytanie własną odpowiedź. Być może o tę alokację chodzi?

I jeszcze jest jedna sprawa, którą należy postawić jasno, jeżeli mówi się o reprywatyzacji. Pytanie do premiera, które miało paść na konferencji prasowej (a nie padło) miało dotyczyć zwrotu mienia dla Żydów. Polska przed wojną była państwem wielonarodowym. Żydzi byli jej pełnoprawnymi obywatelami, tak samo jak Polacy. I mienie zrabowane (w ramach reformy rolnej i nacjonalizacji przemysłu) Żydom, którzy byli obywatelami państwa polskiego, należy zwrócić – na takich samych zasadach – jak mienie zrabowane Polakom. Ani na lepszych ani na gorszych – na takich samych.

seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka