seafarer seafarer
174
BLOG

Nie-zwykła niedziela

seafarer seafarer Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Dzisiaj rano, po dłuższej przerwie, znowu biegłem po osiedlu i potem przez ‘zaczarowany las’*.  Od czasu do czasu przejechał samochód albo autobus, jak zwykle w niedzielę rano ludzi mało, jeżeli już ktoś szedł naprzeciwko, to z psem na spacerze. Pochmurny jesienny poranek z lekką mżawką, liści zielonych na drzewach już mało, większość żółte lub brązowe. Zwykła niedziela, jak wszystkie inne.

I ten chłodny, mżysty niedzielny poranek skłaniał do tych myśli, o tym, że lato u nas krótkie i już minęło. Również o tym, że Włosi, Hiszpanie czy też Francuzi (z południowej Francji) mają lepiej. Tam wiosna zaczyna się wcześniej a jesień przychodzi później. Na początku marca u nas w Gdyni jeszcze często śnieg leży, a tam we Włoszech, wiosna w pełnym rozkwicie. Tak samo z jesienią, kiedyś w październiku, we Francji, gdy statek stał w porcie Bayonne przez weekend, wziąłem rower i pojechałem przed siebie wzdłuż morza. I było na tyle ciepło, że skorzystałem z okazji i kąpałem się w morzu. Nie byle gdzie, bo na plaży milionerów w Biarritz. W Bałtyku, o tej porze w październiku to tylko ‘morsy’ się kapią.

Ale tak się złożyło, że nasi przodkowie zostali i osiedlili się tutaj. Gdzie wiosna przychodzi późno, lato jest krótkie a jesień przychodzi wcześnie i trwa długo, nie mówiąc o zimie. Powiedziałem, że zostali tutaj, bo badania genetyczne pokazują, że ludzie o haplogrupie R1a1 zamieszkują całą Europę. Natomiast w Polsce ta grupa genetyczna jest najbardziej liczna. Co wskazuje, że większość ludu z kultury kurhanów (oni posiadali haplogrupę R1a1) została tutaj. Kiedyś dostałem maila od (genetycznego) kuzyna z Sycylii. Mamy sekwencję 12 par genów zgodną w stu procentach, toteż praktycznie w stu procentach jest pewne, że ileś tam pokoleń temu było dwóch braci (synów tego samego ojca), z których jeden został tutaj a drugi powędrował dalej na południe. Jego pra-pra- … dziadek dotarł do Sycylii, mój został tutaj w Polsce. Tak prawdę mówiąc, to trochę zazdroszczę kuzynowi (genetycznemu) z Sycylii. Ma lepiej, oczywiście pod względem klimatu, bo w innych sprawach nie wiem, nie pytałem.

Ale kuzynów (genetycznych) mam również w Norwegii, tam też są ludzie z genetyczną haplogrupą R1a1. I też tam mam (genetycznego) kuzyna z identyczną jak moja sekwencją dwunastu par genów. Być może w moim przypadku było nie dwóch braci (synów tego samego ojca) ale trzech. I gdy dotarli w okolice dzisiejszej Polski (badania genetyczne pokazują, że szli od południowego wschodu), to się rozdzielili, jeden został a dwaj poszli dalej. Jeden poszedł na południe aż dotarł na Sycylię a drugi poszedł na północ i dotarł do Norwegii. W Norwegii lato jest jeszcze krótsze niż u nas, a zima dłuższa, nie mówiąc o wiośnie, która przychodzi jeszcze później niż u nas i o jesieni, która oczywiście przychodzi tam wcześniej. Toteż temu kuzynowi w Norwegii raczej nie zazdroszczę (pod względem klimatu).

W Norwegii, na północ od portu Odda w jednej z jaskiń w pobliżu lodowca Folgefonna, przeprowadzono badania archeologiczne i znaleziono szczątki ludzi, którzy tam mieszkali 5 tysięcy lat temu. Pięć tysięcy lat temu, to mniej więcej było wtedy, gdy Mojżesz wyprowadzał Żydów z Egiptu. Kto był w Norwegii, ten wie jak tam jest – skały, fiordy i znowu skały. A w zimie, która jest długa, dnia praktycznie nie ma, cały czas jest ciemno. Dzisiaj w zasadzie nie ma problemu, jest oświetlenie elektryczne. Ale pięć tysięcy lat temu w jaskini, koło lodowca Folgefonna, elektryczności nie było. Jak ci ludzie wtedy tam żyli? Jak matka, która urodziła dziecko, potrafiła to dziecko utrzymać przy życiu? Centralnego ogrzewania w tej jaskini też nie było. Jedynym źródłem ciepła w tej jaskini, przez większość roku, było ognisko.

Na Sycylii, przez większość roku jest lato i ciepło, więc nic dziwnego, że tam poszedł mój (genetyczny) pra-pra-… stryj. W Norwegii odwrotnie, zimno i ciemno, a mimo to, ten drugi tam poszedł. U nas jakoś tak po środku, więc ten co tu został, czyli mój pra-pra-… dziadek, chyba nie wybrał najgorzej.

Takie sobie, zwykłe myśli, chodziły mi głowie, gdy tak biegłem przed siebie po osiedlu i potem przez 'zaczarowany las'. Ale inne też ... Że ta zwykła niedziela, dzisiaj tylko pozornie jest zwykła. Bo przecież dzisiaj jest dzień, gdy zwykły, szary człowiek, ten co na co dzień żyje w trudzie i w codziennych kłopotach, a władza jest daleko od niego i wysoko ponad nim, ma … władzę właśnie! Przez ten jeden dzień, raz na cztery lata w postaci kartki wyborczej. I za pomocą tej kartki decyduje o tym, komu da władzę a komu tej władzy nie da.

I tak biegnąc, oprócz tych myśli o naszym tutaj klimacie i o kuzynach (genetycznych) i o tym, że my tutaj zostaliśmy a oni poszli dalej, że jedni mają lepiej a inni gorzej (pod względem klimatu), myślałem też o tym, że dobrze by było, aby jak najwięcej ludzi skorzystało dzisiejszego dnia ze swojej władzy. I aby wybrali dobrze i mądrze. Bo za pomocą tej kartki decydują też o swoim losie na następne lata. O tym właśnie, czy będą mieli lepiej czy też gorzej.

Niby zwykła niedziela, ale przez to, o czym dzisiaj decydujemy, jakże nie-zwykła.

* - https://www.salon24.pl/u/seafarer/979932,defilada-w-katowicach-i-zaczarowany-las

seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości