seaman seaman
1684
BLOG

Nielegalne kwiaty, zakazany krzyż

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 31

Licząc od 1945 roku, czyli bardzo istotnej cezury w historii Polski, mamy obecnie do czynienia z szóstym prezydentem i niestety kolejnym po Bierucie, Jaruzelskim i Kwaśniewskim,  któremu krzyż wyraźnie przeszkadza. Jest to tym bardziej kuriozalne, że Bronisław Komorowski mieni się być katolikiem.

Stanowczo odrzucam przedstawioną przez niego motywację do usunięcia krzyża spod Pałacu, która ma się jakoby opierać na zasadzie respektowania świeckości państwa. Cytuję z pamięci, ale chyba mniej więcej dokładnie - w wywiadzie dla Gazety Wyborczej powiedział, że usunięcie krzyża podyktowane jest poszanowaniem konstytucyjnej zasady świeckości państwa. Jest to - najdelikatniej ujmując - bałamutne z tego powodu, że według naszej konstytucji państwo wcale nie ma być świeckie, a jedynie neutralne, a to jest fundamentalna różnica. W konstytucji w ogóle nie ma wyrażenia „świeckość państwa”, bo to jest określenie ideologiczne i niejednoznaczne. W naszej konstytucji jest mowa o równouprawnieniu związków wyznaniowych; o bezstronności państwa; o zapewnieniu przez państwo swobody wyznania i jego uzewnętrzniania.

Stwierdzenie, że konstytucja zabrania umieszczania krzyża w miejscu publicznym jest więc zwyczajnym kłamstwem. Być może o tym nie piszą w Wikipedii i z tego powodu Komorowski głosi takie bzdury. Ale jest to pogląd czysto „peerelowski” oraz identyczny z poglądem SLD. Nie potrafię sobie wytłumaczyć jego postawy. Być może chodzi o uwikłanie w konszachty z postkomunistycznymi służbami, a być może o świadome eskalowanie konfliktu w celu przykrycia politycznego przekrętu, jakim jest Platforma Obywatelska. Nie można wykluczyć, że jest to banalna nieudolność. Wszystkie te powody są możliwe, ale ja nie potrafię się zdecydować na żaden z nich.

Tytuł mojego postu jest oczywiście cytatem z utworu Jana Pietrzaka dotyczącego roku 1982 roku. Obecny prezydent swoimi działaniami w sprawie krzyża na Krakowskim Przedmieściu sprawił, że klimat tej piosenki i jej słowa pasują do zdarzeń, jakie on sprowokował, że mamy powtórkę z roku 1982, oczywiście z zastrzeżeniem wszelkich proporcji do czasu i okoliczności.

Nielegalne kwiaty, zakazany krzyż

co dnia wyrastają z betonowych płyt.

Ludzie je składają wierni sercom swym,

co w nadziei trwają przeciw mocom złym.

Być może komuś te słowa mogą się wydać egzaltowane i patetyczne aż zęby cierpną, ale dobrze oddają nastrój w roku 1982, a dzisiaj ilustrują postawę obecnej głowy państwa polskiego. Prezydent działając przeciwko obecności krzyża ukradkiem, po tajniacku i po nocy, niczym komuna w PRL, chcąc nie chcąc upodobnił się do tych właśnie  „mocy złych”  z utworu Pietrzaka. Krzyż w Polsce, dla polskiego narodu nie jest bowiem tylko znakiem religijnym, jest także od niepamiętnych czasów znakiem oporu przeciwko opresji państwa. To wiemy już na zawsze.

Krzyże są w Polsce wszędzie – na placach, przy drogach, leśnych polanach, dziedzińcach instytucji publicznych, w salach konferencyjnych, parlamencie, klasach szkolnych. O kościołach, kościelnych instytucjach i budynkach nie wspomnę. Dosłownie wszędzie. Czy dlatego, że jesteśmy aż tak niebywale pobożni? Na pewno nie, bo wszyscy wiemy, że deklaracje często rozmijają się z praktyką. Dlaczego zatem ta obecność krzyża jest u nas tak powszechna? Otóż dlatego, że krzyż w Polsce jest ze wszech miar polski, nie tylko chrześcijański.

Wbrew temu, co krzyczą nihiliści i antyklerykałowie wszelkiej maści i odmiany, wszechobecność krzyża w Polsce nie jest żadnym dowodem na państwo wyznaniowe ani nie świadczy o klerykalizacji państwa. To zwyczajna nieprawda, że tak po dżentelmeńsku to określę. Krzyż w Polsce jest bowiem świadectwem polskości. Bo dzięki krzyżowi i kościołowi przetrwała nasza państwowość i narodowość pod zaborami, temu nikt nie zaprzeczy. To odniesienie dotyczy również czasów współczesnych, czyli nawale nazistowskiej i komunistycznej. Dlatego krzyż w naszym kraju zajmuje tak poczesne miejsce, że reprezentuje nie tylko wiarę i religię, ale także tradycję wolności i przetrwania niewoli.

My nikomu nie każemy się pod krzyżem modlić ani nie zmuszamy do kultywowania jego wizerunku, ani patrzenia nań, ani do oddawania większego szacunku niż innym religijnym czy państwowym znakom. W odróżnieniu od wyznawców świeckości państwa, o których wiemy z doświadczenia, że jak dorwą się do władzy, to natychmiast zabronią wyznawania czegokolwiek z wyjątkiem ich własnej ideologii.

W sprawie krzyża pod Pałacem prezydent Komorowski odegrał jednocześnie rolę prowokatora, sprawcy i policjanta. Na pewno nie mediatora ani bezstronnego arbitra. Czyli nie spełnił swojej deklaracji, że takim prezydentem koncyliacyjnym i łagodzącym zamierza być. Według mnie nie nadaje się na to stanowisko także z innych powodów, do szpiku merytorycznych. Swoją ignorancje w sprawach państwa wystarczająco spektakularnie pokazał w czasie kampanii wyborczej, nie będę już tego ponownie roztrząsał. Jednak przyznam, nie spodziewałem się, że głowa państwa będzie głównym podżegaczem konfliktów społecznych w Polsce. Tu już nawet porównania do komuny zaczynają być adekwatne.

Utwór Pietrzaka kończy bardzo znamienna fraza. Moim zdaniem te słowa najpełniej i najwierniej oddają przesłanie dotychczasowych poczynań prezydenta Komorowskiego i Platformy Obywatelskiej w kwestiach narodowych.  „Nielegalny naród, zakazana Polska”.

http://www.youtube.com/watch?v=9ayBc4OeCfA&feature=player_embedded

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (31)

Inne tematy w dziale Polityka