My tu gadu, gadu, a tymczasem grudzień za pasem! A jak grudzień, to kolejne rocznice, które Polacy, to znaczy, tfu, polscy faszyści będa świętować, to znaczy, tfu, będą jątrzyc i dzielić Polaków, nikczemnie zawłaszczając dla swoich faszystowskich celów ogólnopolskie święta. Jak widać, staram się „jechać Blumsztajnem”, co takie proste nie jest, bo, jakby tak średnio wygimnastykowana anakonda chciała podążać śladem pokrętnej logiki Świątyni Antypisa z Czerskiej, której kapłanem średniego szczebla, takim pompolitem kompanijnym, a może i batalionowym, jest Blumsztajn, to by się to skończyło urazem kregosłupa, czyli całej anakondy, bo ona głównie z łba i kręgosłupa sie składa. Zatem, anakonda podażająca śladem Blumsztajna skończy na zwolnieniu lekarskim, jako wkład rury z gipsu, a my, niewiele lepiej, bo albo zgłupiejemy i zapiszemy sie do Antify, albo nas szlag trafi i ciśnienie nam skoczy powyżej dopuszczalnego i wpadniemy w lepkie łapki doktora G.
Albo nam znowu jakieś szwaby nasobaczą na polskich ulicach od Polnische Schweine i oplują polski mundur, jak 11 listopada. A właśnie, zagadka, kto właściwie nazwoził tych gnoi z Antify do Warszawy, bo teraz wychodzi, że nikt. Nie ma nikogo, kto by sie przyznał, Sierakowski z Blumsztajnem patrzą na siebie z pytajacym spojrzeniem, poświstując niewinnie. Wajda z cała czeredą pożytecznych idiotów, pieszczochów PRL, piszą listy, że po prostu ulegliśmy wszyscy zbiorowej hipnozie, że filmy pokazujące lewacki bandytyzm to pewnie jakieś kreskówki, że zdjęcia pokazujące znalezione w „Nowym Wspaniałym Świecie” bandycki rynsztunek to fotomontaż, a zresztą, nawet, jeśli nie, to przecież bili faszystów, więc o co chodzi? Gut, danke schoen, liebe Genossen!
Zatem nikt nie zapraszał, nikt ich nie koszarował w żadnym lewackim, hojnie dotowanym przez państwo polskie lokalu, nikt w żadnej trockistowskiej melinie nie składował broni, kastetów, pałek, tarcz, ani gazu i nie rozdawał antyfaszystom robiącym wypady, by zaatakować Polnische Banditen i schronić się z powrotem w melinie.
Ot, przyjechali popatrzeć na Warszawę, którą dziadek palił i burzył, a pradziadka na jej ulicach polscy faszyści jątrząco i dzieląco rozbrajali, zamiast posłuchać towarzyszki Róży Luksemburg i dołączyć do niemieckiej rewolucji, albo posłuchać towarzyszy z Polrewkomu i dołaczyć do rosyjskiej rewolucji, a najlepiej, to do obu, a potem, kto wie, może nawet uzyskać jakas autonomię w ramach republiki rad.
Nie wyszło wtedy, ale przecież nic straconego. Współczesne inkarnacje Róży Luksemburg i Juliana Marchlewskiego skoszarowane na Nowym Świecie i Czerskiej dumnie niosą czerwony, a właściwie, teraz, to tęczowy sztandar rewolucji. Bo, przykra sprawa, w międzyczasie klasa robotnicza zdradziła ideały Lenina i Trockiego, więc zawodowi rewolucjoniści znaleźli sobie proletariat zastępczy, czyli sodomitów. Już nie klasa w sobie, klasa dla siebie, baza, nadbudowa, obszarnicy, proletariusze i te wszystkie brednie są dziś na sztandarach rewolucji. Dziś paliwem rewolucji jest sposób kopulacji. Owce w „Folwarku Zwierzęcym” skandowały : „cztery nooogi doooobre, dwie nooogi złeeee”, dziś Orwell musiałby przerabiac swoje arcydzieło i wkładac w owcze pyszczki ( oj, to brzmi freudowsko, ale to przypadek, słowo honoru, nie miałem nic sprośnego na myśli!) nowe hasło- „od tyyyyłu doooobrze, od przooodu źleeeeee”. Dzisiejszym proletariuszom- rewolucjonistom sterczą z d... pawie pióra. Poza tymi zamaskowanymi zbirami z Antify, których od faszystów, ktorych ponoć zwalczają, nie rózni nic, a już najmniej wygląd i metody. No, wiadomo, w piórami w d.. trudno sie biega.
A propos Wajdy, właśnie zaczął film o Bolku Wałęsie. No, ciekaw jestem, jak rozwiąze technicznie sprawę rzekomego skoku przez 3 metrowy płot, ponoć Sergiej Bubka odmówił zagrania w filmie, jako kaskader i teraz nie ma komu wykonac tego nadludzkiego skoku. Także Monica Belluci nie zagra Oriany Fallaci, no, szkoda, bo fajnie by wypadł w tym filmie komentarz Fallaci, że nigdy w życiu nie robiła wywiadu z takim ignorantem i durniem, jak Wałęsa. Zastanawiam się też, którą z pięciu, czy sześciu wersji rozpoczęcia strajku i powodu spóźnienia sie Wałęsy wybierze Wajda, mówię to tylko o samych „kanonicznych” wersjach podawanych przez Wałesę w różnych okresach swego życia, żeby już nie mieszać nadmiernie i nie słuchać plotek. W końcu sam Bolek już, skołowany i zapętlony w swych kłamstwach , powiedział, że „nieważne, czy przez płot, czy motorówkom, ważne, że komune obalyłem sam jeden z Danuśkom”. Może zatem kompromis- skok przez płot motorówką, wzorem Ace Ventury, psiego detektywa?
A właśnie, Pani Danuta, której składam szczere wyrazy szacunku, bo lekko w życiu nie miała, zwłaszcza przy boku takiego buca, wspomniała ponoć w wywiadzie radiowym, że małżonek miał niezwykłe szczęście do gier losowych, co i rusz wygrywał w Totolotka i przywoził do domu to lodówkę, to telewizor. No, ciekawe, czy pani Danuta na serio żyła przez te wszystkie lata w takim przekonaniu, czy też w taki zawoalowany sposób nam przyznaje, że potomek Cesarza Valensa ( jak sam twierdzi) przez lata był na dwóch etatach?
P.S. Zachęcam do czytania poniedziałkowych felietonów w Freepl.info i w „Gazecie Polskiej Codziennie”.
http://freepl.info/seawolf
http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf
http://niezalezna.pl/bloger/69/wpisy
http://seawolf.salon24.pl
http://solidarni2010.pl/n,1671,13,seawolf-polrewkom-2011.html
Zachęcam też do słuchania moich felietonów w wersji audio, na
http://niepoprawneradio.pl
Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka