Który to już raz przychodzi mi pisać o tej, jak toporem z kloca lipowego drewna wyciosanej, „legendzie” Sierpnia? Wydawałoby się, że raz wystarczy, a i tego nadto, ale co zrobić, jak co chwila „legendarny” łamistrajk z czymś wyskakuje. Dopóki żyła Pani Ania Walentynowicz, prawdziwa bohaterka, która pamiętała , jak było i nie wahała się zaświadczyć, baronowa Muenchhausen, łamistrajk, której koledzy prąd wyłączyli i którą wyproszono z MKS na wniosek kolegów – tramwajarzy, którzy nie chcieli, by ich reprezentowało cos takiego, siedziała cicho, dopiero po śmierci Pani Ani pojawiła się myśl, że PO też się przyda jakiś symbol Sierpnia.
Oto, co mówi Zenon Kwoka:
http://www.youtube.com/watch?v=7UT_qwWjn94&feature=player_embedded
I Pani Ania:
Owo kreowanie nowej legendy Sierpnia spowodowane było zapewne tym, że Bolek Wałęsa słabuje fizycznie i intelektualnie i wydaje z siebie coraz to głupsze oświadczenia i coraz to bardziej pokrętne i sprzeczne wersje swego życiorysu. Staje się to dość kłopotliwe i żenujące dla jego wielbicieli, tych samych , nawiasem mówiąc, co w czasie wojny na górze obśmiewali go , jako durnia z siekierką i przygłupa, zresztą, bezwiednie mając rację. Wystarczy zajrzeć do archiwum gazety Wyborczej, czy Polityki, te same nazwiska z tym, samym ogniem, bronią dziś Wałęsy, co wtedy atakowały i obśmiewały. Oczywiście, to samo, tylko a’rebour jest po naszej, patriotycznej stronie z niżej podpisanym na czele, taki paradoks. I też z tym samym ogniem i zapałem. No, każdy się może pomylić, poza tym kto mógł przypuszczać, że Bolek zdradzi wszystkich, którzy mu zaufali. No i że jest Bolkiem. Teraz, to każdy mądry.
No, ale do rzeczy, PO postanowiło, że co to, kurna, tylko Kaczor ma bohaterkę, oni tez se zrobią bohaterkę Sierpnia, salonową podróbkę Anny Walentynowicz i zrobili. Tradycja jest stara, bo już Stalin groził Nadieżdie Krupskiej, że jak nie przestanie krytykować kierownictwa partii, to się wyznaczy nowa wdowę po Leninie, a starą się rozstrzela, jako podstawioną agentkę imperializmu. Podziałało wtedy, podziała i teraz. Profesjonalnie, bo, co jak co, ale w tym są dobrzy, nie można im tego odebrać. Na gospodarce się nie znają , na rolnictwie, służbie zdrowia, prawie krajowym i międzynarodowym, negocjacjach, wojsku się nie znają, dać im władzę, nieszczęście gotowe, ale PR, mucha nie siada. Książkę jej napisali, dokładnie w przeddzień jej promocji spontanicznie ją „krew jaśnista” zalała w hali Olivii, niczym posłankę Cielebąk- Sawicką łzy przed kamerami, też równie spontanicznie, tego samego dnia w Wyborczej kilka artykułów o „bohaterskiej tramwajarce”, potem już rutyna, Człowiek Roku ”Wprost” , Kobieton Roku, i tak dalej.
Od tej pory rządowe i zaprzyjaźnione media wyciągają „legendę Sierpnia” (legendę, to jej dopiero stworzyli, nawiasem mówiąc) a to, żeby pochwaliła w czasie kampanii, jaki to Pan Premier dobry dla dzieci ( kamerzyści akurat przechodzili, cóż za traf), albo użaliła się nad Jarosławem Kaczyńskim, jaki to chory psychicznie, a do tego nie ma przyjaciela, który by go zaprowadził do psychiatry, w związku z tym ona może to zrobić, w takim zwykłym przyjacielskim geście. Już widzę to rozpaczliwe rycie ziemi nogami przez Prezesa wspomaganego przez wczepionych w niego Brudzińskiego i Hofmana ( oj, przydałby się Misiek Kamiński, szuja, ale masę ma dużą, przesunąć niełatwo) w desperackiej próbie zatrzymania „przyjaciółki” prącej, niczym czołg „Leopard”.
No, ale dlaczego znowu o niej piszę i to w dniu, gdy kliknęło mi półtora miliona na Salonie24, zamiast celebrować statecznie kieliszkiem dobrego winka? Otóż zdenerwowałem się z lekka na agenta Tomka, który wspaniałomyślnie odpuścił „legendzie” proces o zniesławienie. Pani Henryka tym razem bowiem postanowiła powtórzyć najprymitywniejsze kalki rządowej propagandy o pośle Kaczmarku, czyli Agencie Tomku, a ten postanowił (słusznie, bo ile można) pójść z tym do sądu. W ogóle powinniśmy, znaczy PiS ustanowić jakiś Defamation League, na wzór tej żydowskiej, która po prostu z urzędu ściga wszystko, co kłamliwie napisano i powiedziano. Z automatu.
"Tak, uważam, bardzo skrzywdził, wie Pan, dla mnie jest to bezczelny facet, który mało tego, że skrzywdził kobiety, naciągał i nie do końca mu się udało je naciągnąć, ale wykorzystał to w bezczelny sposób, szczyci się tym i teraz startuje w wyborach [...] dla mnie jest, przepraszam, ale dnem, które krzywdziło ludzi i nieważne kobiety, mężczyzn czy kogokolwiek, ale skrzywdziło całe rodziny, bo kobieta, która była nieszczęśliwa w małżeństwie, usłyszała na siebie całą masę komplementów i zapomniała się, a on to wykorzystał, rozbił całą rodzinę".
Czytam, ze jednak z okazji Świąt jej odpuścił. Panie Tomku, szkoda! Trzeba było babsztyla przycisnąć, niech płaci za oszczerstwa! Na drugi raz by pomyślała, zamiast bezmyślnie powtarzać bzdury czarnej propagandy. Oczywiście, szansa na sprawiedliwy wyrok nie jest duża, ale czasem się zdarza, a już zwłaszcza w sprawie dość prostej i wobec oczywistych kłamstw „legendy”. I myśli Pan, panie Tomku, że doceniła? A gdzie tam, dla agentów SB ma nieskończenie dużo chrześcijańskich uczuć ( być może za wstawiennictwem męża), ale dla agentów kaczyzmu- macierewizmu- nigdy!
P.S. Zachęcam do czytania moich felietonów w „Gazecie Polskiej Codziennie”, oraz poniedziałkowych „angielskich” felietonów w Freepl.info
http://freepl.info/seawolf
http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/
http://niezalezna.pl/bloger/69/wpisy
http://seawolf.salon24.pl/
Zachęcam też do słuchania felietonów w wersji audio, na
http://niepoprawneradio.pl
No i zachęcam do klikania w te reklamy po prawej, niech sie licznik nabija!
Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka